nie wiem czy mam się czym chwalić, więc nie nazwę tego chwaleniem a pokazywaniem :)
trochę udało mi się poprawić wygląd mojego tyłka.
chociaż wiem, że to nie koniec.
oceńcie go tak obiektywnie: podoba Wam się czy nie?
dużo jeszcze pracy w niego włożyć muszę?
No i rozchorowałam się na dobre...
Zatoki dały o sobie przypomnieć.
Dostałam antybiotyk i staram się wyleżeć w łóżku.
Jednak nie mogę tracić czasu.
Wystarczy, że teraz moja nauka na kilka dni legła w gruzach, bo nie daję rady uczyć się z przebłyskami gorączki i bolącą głową.
Dlatego staram się ćwiczyć chociaż trochę, żebym nie czuła tego, że wegetuję pod każdym względem.
89 dzień akcji BRZUCH:
- 150 min napinania mięśni brzucha
- 10 min Mel B na brzuch
internet dalej muli więc ćwiczę tylko to co pamiętam.
nie mam cierpliwości dla tego komputera dlatego staram się siedzieć przy nim jak najmniej, bo nerwicy dostaję gdy patrzę jak wszystko ładuje się żółwim tempem.
dlatego trochę zaniedbam Wasze pamiętniki, przepraszam ;*
zmykam spać, bo głowa boli.
dobrej nocki ;*
p.s. i pamiętajcie o tym, że w setny dzień akcji BRZUCH umieszczam tutaj porównanie :)
am1980
5 kwietnia 2013, 08:20Tyłeczek śliczny;)))
anetoskaa
5 kwietnia 2013, 00:47fajna dupka :) a powiedz mi jak robisz 150 min napinanie brzucha? :D:D bo nie potrafię sobie wyobrazić? :D to jakieś ćwiczenia czy po prostu spinasz mięśnie i tak przez 150 minut? :D:D
siwwaa
5 kwietnia 2013, 00:33całkiem spoko :D porób sobie Mel B na tyłek ;) trochę podnosi ;) ole ogólnie to chudziutka jesteś ;)