Od siebie tylko powiem ,że bardzo utkwił mi w pamięci fakt ,kiedy dowiedziałem się , że 90 % wytwarzanych na świecie antybiotyków jest wykorzystywanych w hodowli zwierząt.
I dlatego nie napiszę "Smacznego"!
http://www.agrodziennik.pl/jak-zastapic-antybiotyki-w-hodowli-zwierzat,1044.html
http://www.portalspozywczy.pl/mieso/wiadomosci/beda-ograniczenia-w-stosowaniu-antybiotykow-w-hodowli-zwierzat,75930.html
produkcja.rolnicy.com/produkcja-zwierzeca/brytyjscy-eksperci-antybiotyki-w-rolnictwie-powodem-rozwoju-superbakterii
http://www.dw.de/antybiotyki-w-kurczakach/a-15660126
http://www.focus.pl/nauka/zobacz/publikacje/antybiotyk-na-talerzu-czy-mieso-jest-bezpieczne/strona-publikacji/2/nc/1/
Ten znany aktor też jest wegetarianinem:)
i dlatego jeszcze bardziej go lubie:)
cambiolavita
7 lutego 2013, 11:54Powiem Ci, ze az boje sie przeczytac te artykuly...
weroni1983
7 lutego 2013, 11:24Rolnictwo w polsce tak działa,unia europejska narzuca rolnikom zasady działania,co w efekcie zabija wszystkich śmiercią powolną.Każdy nastawiony jest na ZYSK! byle świńka szybko urosła i się dobrze sprzedała,za wygórowaną cenę.Tak działa ten system od lat. A my ludzie musimy żreć to świństwo:P
qusiq
7 lutego 2013, 10:41Najsmutniejsze jest to ,że ludzie nie interesują się skąd pochodzi ich,,produkt,,zwany mięsem, tak pięknie opakowany i reklamowany. http://www.youtube.com/watch?v=X8y_DOSPyVA uwaga drastyczne
panna.cotta
7 lutego 2013, 10:24Ja się niestety nie umiem odzywczaićod mięsa :(
basterowa
7 lutego 2013, 08:56Ludzie jedli mięso, jedzą i jeść będą.. Można walczyć o humanitarne ich traktowanie, bo ludzie nie przestaną jeść mięsa.
MonikaGien
7 lutego 2013, 08:18Niestety to prawda, ja jadam mało mięsa, najczęściej drób, który też jest okropnie nafaszerowany sterydami. Mój mąż pracował ostatnio w ubojni drobiu jako kierowca, przywoził na ubój kurczaki które miały kilka tygodni, więc wiadomo czym były faszerowane. Od dłuższego czasu mąż nalega abyśmy kupli kilka prosiąt i wyhodowali je wiadomo w jakim celu, ja ze względów humanitarnych nie chcę się na to zgodzić. Nie chcę jeść tego co będę hodowała, mąż tłumaczy że najwyżej je sprzedamy, ale i tak wiem że tak nie będzie, nie wiem czy wygram. Wiesz, na wsi ludzie mają zupełnie inne podejście do zwierząt, wszystkich począwszy od kotów skończywszy na bydle, dla mnie mieszczucha to nie do pojęcia, przychodzą do nas koty sąsiadów, bo ich dokarmiam, na wsi nikt nie kupuje karmy dla zwierząt, bo wychodzą z założenia, że koty są od łapania mysz, a psom dają często namoczony chleb w wodzie, smutne to ale samo życie