Nie ma gnicia na kanapie. Wzięłam karnecik w zęby i pojechałam autkiem na siłownię.
Poszłam z lekka zfefrana bo nie wiedziałam co i jak i gdzie się ruszyć bo to siłownia kolos i człowiek ginie tam w wielkim tłumie.
W recepcji poprosiłam, żeby starszą blondynę oświecili co i jak.
Odnotowali i zaznaczyli bo miałam upoważnienie syna i jego kartę.
Przebrałam się w szatni w ciuchy sportowe i młody człowiek z recepcji oprowadził ,mnie i wyjaśnił jak urządzenia te najlepsze dla mnie działają oraz co gdzie i jak zmieniać.
No i potem się zaczęło i tu przepraszam za wyrażenie, popierdalałam jak szalona na bieżni,
na orbitreku i na innych przyrządach kształtujących mięśnie.
Byłam mokra jak szmata od podłogi .
Przyzwoitość nakazywała mi skończyć po 1,5 godziny bo się rozkręciłam i ani myślałam kończyć.
Co tam, do końca lutego jeszcze sporo dni.
Wycisnę karnecik synka jak cytrynkę.
Ślubny zaraz poleciał do siłowni domowej i też pręży mięśnie coby nie zostać w tyle, he,he.
No to kolorowych snów i buziaczki
Poszłam z lekka zfefrana bo nie wiedziałam co i jak i gdzie się ruszyć bo to siłownia kolos i człowiek ginie tam w wielkim tłumie.
W recepcji poprosiłam, żeby starszą blondynę oświecili co i jak.
Odnotowali i zaznaczyli bo miałam upoważnienie syna i jego kartę.
Przebrałam się w szatni w ciuchy sportowe i młody człowiek z recepcji oprowadził ,mnie i wyjaśnił jak urządzenia te najlepsze dla mnie działają oraz co gdzie i jak zmieniać.
No i potem się zaczęło i tu przepraszam za wyrażenie, popierdalałam jak szalona na bieżni,
na orbitreku i na innych przyrządach kształtujących mięśnie.
Byłam mokra jak szmata od podłogi .
Przyzwoitość nakazywała mi skończyć po 1,5 godziny bo się rozkręciłam i ani myślałam kończyć.
Co tam, do końca lutego jeszcze sporo dni.
Wycisnę karnecik synka jak cytrynkę.
Ślubny zaraz poleciał do siłowni domowej i też pręży mięśnie coby nie zostać w tyle, he,he.
No to kolorowych snów i buziaczki
beatkal
5 lutego 2013, 22:021,5godz???? Niezle Mieciu niezle..........fakt jest jednak taki,ze po godzinie chce sie jeszcze ........cwiczac po 1,5godz .....kochaniutka obys zdazyla pasek zmieniac......
Kenzo1976
5 lutego 2013, 21:40Brawo Mieciu, jestes wzorem :):)
luckaaa
5 lutego 2013, 21:37Cos ja czuje , ze ty tam juz na zawsze zostaniesz :)
elasial
5 lutego 2013, 21:35Grzeczna dziewczynka! I widzisz? nie bolało!!! Zobaczysz ,jak się rozsmakujesz!!!!
Anka19799
5 lutego 2013, 21:04No tak, Miecia jak siedzi cichutko, to jak ta myszka pod miotla, a jak sie juz odezwie, to przywali z takiego mozdzierza, ze mi sie od samego czytania zakwasy porobily ;D Buziole, Mieciulko, dobrze, ze jestes!
mada2307
5 lutego 2013, 20:48Nowa pasja?
deepgreen
5 lutego 2013, 20:42no,no-jak tak bedziesz tam szalec,to Ci limity czasowe zaloza:-)
gorzatka2
5 lutego 2013, 20:40czyli poszło gładko! super, że się spodobało :)
Alianna
5 lutego 2013, 20:33Ja to sobie nawet wszystko potrafię wyobrazić, Mieciu. Ja Ciebie na tej bieżni oczyma duszy widzę. I to jest piękne. :-) Buźka.