Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
połamana grzeczność


GRZECZNOŚĆ to ja
to co niegrzecznością ( czyli smacznym żarciem, prawie bez kontroli ) po 5 października straciłam (znaczy waga matrixowo podskoczyła i tak trwała) - teraz odzyskałam (znaczy spadło)
wtedy waga wzrosła, teraz, skrupulatnym liczeniem kcali pochłanianych i zastanawianiem sie, co i po co pcham do paszczy - wagę zmusiłam do opadnięcia w rejony bardzo zadowalające
Baja ma rację - to całe odchudzanie to prościzna - wystarczy trochę mniej jeść, ale tak naprawdę! i ma to trwać dłużej!
z dumą i bezczelnym zadzieraniem nosa się pochwalę, że dzisiaj zobaczyłam 56,4
przemyśliwuję nad zmianą paska


POŁAMANA to ja
coś mi weszło w lewą dupkę, hmmm, półdupkę
od kilku dni pobolewało przy niektórych ruchach
myślałam: poboli, poboli i przestanie
nie przestało
wracałam wczoraj z niewielkiego roweru (32 km) z myślą o tym, że chyba oprócz jedwabnych rękawiczek do sakwy trzeba zabierać cienkie polarowe
dupka mi nie przeszkadza na rowerze, na siodełku mam akurat dobry układ mięśni
trochę dokuczało, gdy musiałam zejść z roweru i przez 2 skrzyżowania przejść, są tak niebezpieczne, że wolę być nadmiernie ostrożna
ale w domu czeka mnie 8 schodków
wczoraj urosły do wysokości monteverestowej
sama - to jakoś bym się wdrapała, bokiem, skosem . . . ale wniesienie Błyskawicy na te 8 schodków!!!! ponad 5 minut i zapłakana buzia i syki wydobywające sie ze mnie jak z rozzłoszczonej żmiji
wieczorem na chwilę, chwilunię jedynie, przysnęłam przed tivi
masakra! sama już nie wstałam
noc z termoforem, na drugi bok obracałam się dokładnie 3 razy, za każdym razem bólem rozbudzona i przeraźliwie klnąca pod nosem
rano wstawanie odbywało sie tak: najpierw długie toczenie się do krawędzi łóżka, spłynięcie przodem na podłogę, na czworaki, w klęczki, po krześle do pionu
co za cholera!!!!
dopiero po 2 godzinach od pierwszego wstania zaczęłam sie poruszać w miarę normalnie, to znaczy NIE trzymając sie ścian


a miałam dzisiaj o 14 wyskoczyć na dłuższy rower
szlag!
  • SYLWIULA.sylwia

    SYLWIULA.sylwia

    11 października 2012, 12:19

    Oj wyglada mi to na rwe kulszowa. Współczuje bólu. Waga piekna! latem przez chwile tylko taka miałam i znów chcę! Wiem mniej jeść. Miłego dnia i duzo zdrowia zyczę!

  • luckaaa

    luckaaa

    11 października 2012, 12:12

    Do lekarza marsz i sprawdzic moja droga co zacz w takim podnioslym miejscu.

  • sr.lalita

    sr.lalita

    11 października 2012, 12:11

    Agencje? A jak mogę ją znaleźć, jak to się nazywa? Bo chodzi o to, że oprócz sprzątania musimy sprawdzić szkody, zdecydować czy trzeba mieszkanie malować, itd. Agencja neruchomości, którą używamy, zajmuje się tylko pośredniczeniem w znalezieniu lokatorów...

  • Dana40

    Dana40

    11 października 2012, 11:48

    Współczuje bólu , może jednak dzień dwa odpoczynku sobie zafunduj .

  • baja1953

    baja1953

    11 października 2012, 11:48

    Cholibka, masz chorobę wieku starczego, czyli ..lumbago...na pocieszenie Ci powiem, że pierwszy raz na to zapadłam w wieku 20 lat!! Mnie to dotyka średnio raz na rok, półtora... Masz rację, można się przy tym poruszać rowerem...ja na zastrzyki przeciwbólowe jeździłam rowerem wzbudzając wielkie zdziwienie osób postronnych, bo: "czemu nie autkiem?", ano temu, że do auta się trudno wsiada, a wysiąść już nie sposób...A na rowerze..jako-tako... Gratuluje spadku, Jolu..Chudzinko Ty moja, lada dzień i 55 zobaczysz przy takiej determinacji:)) Życzę zdrówka, współczuję bólu..., po 3 tygodniach będzie dużo lepiej...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.