wg Richarda Glovera "Gotowi na wszystko."
11. Lody zdrapane z pokrywki pudełka nie zawierają żadnych kalorii.
12. Kiełbaski, które spadły z grilla, nie zawierają żadnych kalorii.
13. Spieczona skórka zjedzona w czasie dzielenia mięsa jest wolna od kalorii, podobnie jak wszystko, co zjemy podczas gotowania.
14. Kęs czekoladowego batonika od naszego dziecka nie zawiera żadnych kalorii, o ile wcześniej złożymy następujące wyjaśnienie" Ja tylko sprawdzam, czy to nie trucizna".
15. Frytki z restauracji McDonals"s nie zawierają żadnych kalorii, jeżeli wyjadamy je z torebki naszego dziecka złożymy wcześniej następujące wyjaśnienie: "Chcę tylko sprawdzić, czy ci nie wystygły".
16. Wszystko, co ugotuje nasze dziecko, jest wolne od kalorii.
17. Tort urodzinowy spożywany na stojąco na przyjęciu urodzinowym jakiegoś dziecka nie zawiera żadnych kalorii.
18. Spożywanie resztek jedzenia, które nie zmieściły się w plastikowych pojemnikach, jest jak najbardziej dozwolone, a sens tego, co wówczas robimy, stojąc przy kuchennym stole, znacznie lepiej oddaje słowo" sprzątanie" niż mocno przesadzone stwierdzenie, że obżeramy się jak świnia".
Cdn.
I tym pozytywnym pkt. 18 zakończę dzisiaj mając ten punkt w pamięci, ponieważ w sobotę mam ślub i wesele mojego rodzonego syna ( jeszcze jeden w domu czeka na wydanie, hi, hi) czyli kodeks jak najbardziej dla mnie na czasie bo po weselu zostają resztki.
Ślub odbędzie się w urokliwym kościółku z 1444 r. w Dębnie nad Wartą k/Środy Wlkp.(rodzinne strony przyszłej synowej)
Wesele w pobliskim Hermanowie
(Bajka nie raz umieszczała fotorelacje z tego miejsca bo tam bywa na wycieczkach rowerowych.)
Waga dzisiaj poniżej paskowa, a po weselu i pełnym moim zrozumieniem do punktu 18 " KTO TO WIE?"
Zamierzam się dobrze bawić, jeść może z odrobiną rozsądku, ale jeść. Jak było opowiem wkrótce.
Nadal odbija mi pozytywnie czyli biegam i ćwiczę.
Teraz uparcie będę dążyć do celu i nie odpuszczę.
Tak mi się marzy, a marzenia są po to, żeby je realizować.
Buziaczki
od matki i teściowej tej dobrej nie z bajek dla niegrzecznych dzieci, hi, hi.
Agujan
15 sierpnia 2012, 14:57Boże to moi też się kiedyś ożenią ???? jaja ...o matko JAJA... A co do punktów to w takim jakim cudem ja dobiłam do 89 skoro się stosowałam wręcz ortodoksyjnie do tych punktów??? Buziaki Mieciu :*
karioka97
15 sierpnia 2012, 14:41no to baw się dobrze przyszła teściowo :) kalorie w tańcu uciekną :)
sobotka35
15 sierpnia 2012, 14:34Ależ to musi być przeżycie wydawać za mąż lub żenić swoje dziecko...Miejsce na slub i wesele cudne:)
Ajlona
15 sierpnia 2012, 14:23Też bym poszła na jakieś wesele!!! ale jeszcze nie moich dzieci... Które mają już po 20 lat. Już a może dopiero? Wolałabym jednak, żeby jeszcze poczekały, po co się spieszyć? Jesteś wytrwała i masz efekty.