Moje dziewczyny, choć jeszcze nie studentki, wyrobiły sobie karty ISIC, ponieważ było im potrzebne ubezpieczenie na obóz taneczny. Mąż wyciąga swoją kartę uniwersytecką, która wygląda podobnie. Następuje dziecinne licytowanie się:
- Z kartą ISIC jest taniej w Empiku.
- Ja też mam zniżki w Empiku.
- A my możemy płacić mniej w pizzerii Dominium.
- Eeee tam - prycha lekceważąco mąż - pizza Dominium jest kiepska ...
- A ty masz zero rabatu w "Coffee-heaven"!
- Mnie to zuuupełnie nie interesuje. Ja sam robię mamie świetną "coffee", a mama mi - "heaven".
NovaCat
12 sierpnia 2012, 10:03U Was w domu musi być super atmosfera :)) Fajnie się czyta takie wpisy. Pozdrawiam
moderno
12 sierpnia 2012, 10:00I to nazywa się podział obowiązków w rodzinie
malgorzatka177
12 sierpnia 2012, 09:47Brawo dla męża!!!!
ruusalka
12 sierpnia 2012, 08:53uwielbiam Pani poczucie humoru! :D
calineczkazbajki
12 sierpnia 2012, 08:26Córki mają lepiej bo mają i kawę i mamę
Beatky
12 sierpnia 2012, 08:23Hahahahaha uwielbiam Panią :)
ankaper1967
12 sierpnia 2012, 08:04Ha ha ha. Nie powtorze tego mezowi bo on mi robi coffee, tyle ze ja z tym heaven......
Agujan
12 sierpnia 2012, 07:59A Ty z nimi ładny cyrk i zapewnione zmarszczki ze śmiechu :)))
Joannaz78
12 sierpnia 2012, 07:53Heaven powiadasz? To Maz ma z Toba Bosko:)