Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
16. Stres, cytrynówka i kąpiel w fontannie. Chcę
na Mazury.




Egzamin z prawa cywilnego to zło. 
czekam na wyniki. nie chcę pisać tego jeszcze raz we wrześniu  nie wytrzymię!

Nie mogę poczuć zewu wakacji. A bardzo bym chciała. Bryzę na twarzy bym chciała poczuć taką, jak wieje od mazurskiego jeziora.
Mazury
Żaglóweczki 
Noce z gitarką 
Jak dobrze pójdzie to i w tym roku się wybiorę. Z rodzicami. Chciałam jechać ze znajomymi z uczelni, ale mimo, iż mam już dawno zrobiony patent mama się nie chce zgodzić. Oj Ty nadopiekuńcza kobieto! Puchu marny! Ale jakże pysznie gotujący  Czekam tylko, aż będę w tym wieku, w jakim moi rodzice się szwędali jako studenciaki po jeziorach. Będę ich szantażować, ot co! Zapomniał wół jak cielęciem był, jak to odparowała moja koleżanka starszym paniom, które zwracały jej uwagę, że jest za głośna 


A propos tejże koleżanki. Wczoraj międzysesyjna impreza. Było mało ludzi, za to frekwencja alkoholu przekroczyła najśmielsze oczekiwania. 
Ale przysięgam, że nawet nie było tak głośno, jak na nasze warunki, a tu co- wyszłam z kolegą do nocnego- po alkohol- a tu co? pod klatką policja. Grzecznie wyminęliśmy i poszliśmy dalej. 
W międzyczasie policja zapukała do mieszkania no i nie mogliśmy tam wrócić. 
Więc piliśmy sobie cytrynówkę na chodniku opodal.

tu pojawia się problem
kolega, który wypił uprzednio troszkę więcej niźli ja się coś zagalopował.
Dokładniej, zostałam pocałowana. Znienacka i w usta.
Jestem zła!!! Nawet go nie trzasnęłam w mordę jak powinnam, tylko zamilkłam bo byłam w szoku. Odeszłam na bok i piłam w milczeniu tę nieszczęsną cytrynówkę. Przyczynę całego zła, zaraz po prawie cywilnym. Mam mętlik w głowie.
Przyjaciółka od półtora roku powtarzała mi, że coś jest na rzeczy a ja nie wierzyłam. No zupełnie ślepa byłam i w sukurs szłam, że sobie coś ubzdurała.
Boże, dziewczyny, w życiu bym się nie zgodziła z nią, gdyby nie to.
Jezu słodki ja mam chłopaka mojego najlepszego. I do tego drugiego, cytrynówkowicza nic! Nic od niego nie chcę, niech ucieka sobie no! Czemu nie może tego zrozumieć? 
Jestem ciekawa jak mam to przedstawić mojemu chłopakowi  Będzie taki zły 

Tak to było. Chwilę potem dołączyła do nas grupa, która po mandaciku musiała wyjść z mieszkania. Poszliśmy nad Wisłę. W międzyczasie kolega od cytrynówki uciekł. Zerwał się i pobiegł do domu. Pijaniutki. 
I jak wyszliśmy koło północy, tak łaziliśmy po mieście do świtu. 
O czwartej nad ranem na Rynku w Krakowie zażyliśmy ożywczej kąpieli w fontannie.
Jacyś Anglicy dołączyli i cała fontanna zapełniła się ludźmi.
Potem wypraszali nas z lokali, bo chłopaki pozdejmowali koszule  i paradowali z mokrymi klatami. Grupka, która się ostała poszła na śniadanie do pijalni wódki i piwa. 
Ja odpadłam i wróciłam do domu
Ludzie do pracy idą, a ja powłóczę nogą sobie, po tym wieczorze, w porannym słońcu

Teraz kac. 
Dobrze, że wieczorem zrobiłam sobie owsiankę w słoiku. Powlokłam się i wszamałam. Pychota! Moja była z mango i dżemem truskawkowym
Dziwne połączenie. 
Jak cały ten dzień



Ta notka miała być o czymś innym. Ta Vitalia nie miała być dla mnie pamiętniczkiem.
Heh.




  • blondiblue22

    blondiblue22

    21 czerwca 2012, 17:14

    Chłopak sobie wypił i się odważył... Miałaś ciekawą noc. Ja nie pamiętam, kiedy sobie tak imprezowałam, ale to było dawno temu.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.