Sama nie mogłam w to uwierzyć, gdy schodziłam ze szpitalnej wagi i poprosiłam lekarza, aby jeszcze raz dokonał pomiaru. Uśmiechając się powiedział, że nie ma takiej potrzeby i to są pewne 3 kg mniej! Czyli i ja mogę jednak chudnąć moje Kochane:-). Dziś jednak poczytałam trochę opinii na forach o zdrowiu i odchudzaniu i powoli dochodzę do wniosku, że to nie tłuszczu się raczej pozbyłam, lecz wody, bo tak na początku jest zawsze. W moim przypadku doszedł jeszcze stres związany z pobytem małej w szpitalu i wszystko jasne.
Córcia czuje się już lepiej i lekarz powiedział, że jeżeli będzie wracać do zdrowia w takim tempie, to jest szansa, że w przyszłym tygodniu zabiorę ją już do domku. dzięki Wam Dziewczyny udało mi się przetrwać najgorsze chwile w życiu. Moja mała naprawdę nigdy nie chorowała, a ja stałam się w tamtym momencie totalnie bezradna i spanikowana. Wczoraj wieczorem kupiłam ładny bukiet kwiatów i zaniosłam go z podziękowaniami dla mojej sąsiadki. Chyba była zakłopotana tym faktem, powiedziała, że każdy na jej miejscu by się tak zachował i nie trzeba było wydawać pieniążków na kwiaty, ale to bardzo miłe.
Znów spowodowałyście, że siedzę przed monitorem w wielkim szoku. Ile dobroci mnie od was spotyka Kochane. Nie znamy się, a każda z Was Kochane Kobietki chce mi jakoś pomóc, a to w uzyskaniu alimentów dla małej i pokonaniu zawiłych procedur sądowych, a to w świadczeniach rodzinnych i socjalnych, popłakałyśmy się z mamą, gdy czytałam, że wiele z Was oferuje ubranka i odżywki dla mojego dziecka. czasem od najbliższej osoby człowiek nie uzyskuje tyle serdeczności, a tu..........ach Bóg Jedyny wie, jak bardzo Wam wszystkim za tę pomoc jestem wdzięczna, bo rzeczywiście od momentu, gdy zostałyśmy same, jest nam czasami bardzo ciężko.
Coś w środku nie pozwala mi prosić ludzi czy urzędy o pomoc, bo zawsze sobie myślę, że z pewnością jest ktoś bardziej potrzebujący od nas i nie mam prawa do takiej pomocy, a poza tym ja jeszcze mam rodziców, którzy zawsze pomogą i nigdy nie zostawią nas w biedzi. A TERAZ JESZCZE I WY MOJE ANIOŁY KOCHANE!!! W związku z tym, że otrzymałam od Was aż kilkanaście wiadomości na prywatną pocztę, pozwólcie, że skontaktuję się z kilkoma pierwszymi osobami. Jest z pewnością jeszcze mnóstwo maluszków w tym kraju, które dzięki Wam, Dziewczynom o złotych sercach, będą mogły jeszcze skorzystać z tej pomocy.
Ja mam jedno dzieciątko i uwierzcie, że przyjęcie każdej oferowanej przez Was pomocy byłoby po prostu nieuczciwe, ponieważ nawet nie byłybyśmy w stanie wszystkiego w 100% wykorzystać i spożytkować....a mała z każdym miesiącem rośnie:-). DZIĘKUJĘ JEDNAK KAŻDEJ Z WAS ZA CHĘĆ POMOCY! NIGDY WAM TEGO NIE ZAPOMNĘ. NIGDY. Dziś jak zwykle szykuję się do szpitala. Teraz mama z nią jest. Po drodze jednak muszę jeszcze załatwić pewną urzędową sprawę. Zawsze jestem z Wami szczera i powiem Wam, że ogromnie mnie te wizyty stresują i kosztują wiele zdrowia.
W weekendzik pewnie zrobię kolejną noteczkę, a tymczasem przesyłam każdej z Was cieplutkie buziaczki!!!!!!!!!! Anka
asik77
31 stycznia 2009, 11:44Cieszę się,że udało Ci się już stracić aż 3 kg,rozumiem stres. Najważniejsze,że z córeczką już wszystko dobrze i wraca do zdrowia, oby tak dalej. Czytając Twój pamiętnik to widzę,że są ludzie z większymi problemami.Moje problemy w porównaniu z Twoimi to nic.No cóż może jestem za bardzo uczuciowa- ale trzeba być Twardym, musimy a Ty przede wszystkim dla Twojej kochanej córeczki.Pozdrawiam
eowyne
31 stycznia 2009, 11:34niech ci to nie przeszkadza cieszyc sie skucesem... :) zapewniam, że wraz z ubytkiem kilosów i trzymamniem diety, będziesz miała coraz wiecej siły - na wszystko: na walkę w urzędach, proszenie o pomoc, uzyskiwanie należnych Tobie i dziecku alimentów... Tylko czekam, jak napiszesz nam, ze kanalii opadła szczęka, gdy zobaczył cie z innym cudownym facetem... :D to nieprawda, że Tobie nie jest potrzebna pomoc, że są biedniejsi... itp. Wiem z autopsji, jak trudno jest materialną pomoc przyjąć - trudniej niz dać... Byłam kiedyś w bardzo podbramkowej sytuacji. Powiedziałąm sobie "dziś przyjmuję, a jutro będę mogła dać"... i porzuciłam poczucie wstydu i zażenowania - no, nie całkiem... ;))) Jestem cudowną istotką, maleńka, darem Bożym. Zasługujesz a wszystko, co najlepsze! Buziaki :-*
szelest
31 stycznia 2009, 11:03Pewnie mój komentarz zniknie w tłumie innych ale odchudzamy się z tej samej wagi ..i wiem że to nie jest takie proste ale możliwe :) ja na razie schudłam 30 kg przez 3 miesiące, na paskujest wprawdzie waga 135 ale to było w styczniu 2006 , potem schudłam do 115 kg a potm był efekt jojo do 142 kg a teraz odchudzam się w Centrum odchudzania no i jakoś leci.. pozdrawiam no i trzymam kciuki ..mam nadzieje że będziemy w kontakcie :)
basia1976
31 stycznia 2009, 10:09dla coreczki.niech malenstwo szybko zdrowieje i sie juz nie meczy. Dla ciebie kochana wielkie gratulacje. Woda nie woda, zawsze cialko lzejsze jest. trzymam kciuki za ciebie.<img src=http://www.e-kwiaty.pl/images/bo113-d.jpg>
AskaDublin
30 stycznia 2009, 23:44Tak sie ciesze, ze corka juz lepiej!! Dbaj o siebie! Musisz byc silna!!! Za wiele spraw musisz sie wziac! Skorzystaj z rad i pomocy...bedzie Ci latwiej!! Caluje Cie goraco! Gratuluje utraty wagi!!!
sylwiaglizda
30 stycznia 2009, 23:20Gratuluję kolejnego sukcesu! :) Cieszę się razem z Tobą! Świetnie, że córcia już dochodzi do zdrowia. Wszystko idzie w jak najlepszym kierunku! Powodzenia!
iwoncia1011
30 stycznia 2009, 23:11gratuluję tych 3 kilo mniej :) nawet jeśli będzie to tylko 1 kilogramik w tydzień, to za jakiś czas staniesz rankiem przed lustrem, taka rozczochrana i zakochasz się w sobie. Chciałabym, żebyśmy wszystkie w końcu obudziły się tego pięknego ranka... Ale żeby ten dzień nastąpił, musimy walczyć, starać się, wspierać nawzajem... Razem płakać, cieszyć się... po prostu być tu dla siebie... Aneczko kochana, co do tych pieniążków na Malutką, to Dziewczyny mają rację, jesteś w takiej sytuacji, że Wam się należą, wiec się nie krępuj. Nie wstydź się poprosić. Pozdrawiam :*
monka396
30 stycznia 2009, 23:08że z mała już lepiej, trzymam kciuki za was!!!! Nie poddawaj się i walcz o swoje! powodzenia
najukochansza
30 stycznia 2009, 22:59a moze w lecie juz odwazysz sie zalozyc stroj kapielowy i isc z mala na basen :) pozdrawiam!
pikula
30 stycznia 2009, 22:52Że córci już lepiej i że Ty czujesz sie lepiej !! No i waga spada !! Wszytko się po woli układa ! Pozdrawiam cieplutko !!
erwinka
30 stycznia 2009, 22:44Aniu niech Bóg będzie z Wami wszystko dobrze się skończy :)
epica
30 stycznia 2009, 21:45Brawo Aniu! Oby tak dalej. :)) Bardzo się cieszę, że Malutkiej się poprawia. :) Wszystko się ułoży, zobaczysz. :*
Irenka117
30 stycznia 2009, 21:10Trzymaj sie Aniu , malutką napewno szybko wypiszą , a Ty chudnij i załóż jak najszybciej sprawę o alimenty to Ci sie należy , a z Pomocy społecznej też warto korzystac , choby samo dofinansowanie do czynszu . Trzymaj sie cieplutko Irena
darka161
30 stycznia 2009, 20:56Cieszę się, że z małą wszystko dobrze:)Gratuluję spadku wagi ;D
rabarbar1974
30 stycznia 2009, 20:48Aniu gratuluję spadku wagi,a przede wszystkim super że Twoje maleństwo ma się lepiej.trzymaj się!!
megi1977
30 stycznia 2009, 20:46a do tego waga w dol. Jesteskobieta o dobrym serduszku, myslisz nie tylko o Sobie ale tez o innych co potrezbuja pomocy. szkoda ze czasem niektorzybezpodstawnie korzystaja z pomocy spoleczenstwa a sami sa niezle ustawieni. milego weekendu
Sylw00ha
30 stycznia 2009, 20:45ciesze sie z ez coreczka duzo lepeij i ze tobie waga spada :)))) rewelacja:))) oby tak dalej
mafianka
30 stycznia 2009, 20:28Siła jest w Tobie :) my tylko możemy Ci o tym tylko przypominać jak będzie gorzej :)
elacd
30 stycznia 2009, 20:13to dużo gratuluje ci ale masz racje wiekszośc to woda wiec pij dużo i dbaj o siebie. Bo córka pewnie ma nieziemska opiekę przy takiej mamie i babci:-)pozdrawiam serdecznie wszystkie trzy!
rybka82
30 stycznia 2009, 19:49<img src="http://images.zwani.com/graphics/weekend/images/11.jpg" alt="zwani.com myspace graphic comments" border=0><br>Myspace Weekend Graphics