Jak ja lubie pokonywać własne słabości. Dzisiaj od rana czuję wczorajsze ćwiczenia, nogi i brzuch mają dość. A ja żeby jeszcze bardziej je skatować założyłam dzisiaj do kościoła szpilki xD Stwierdziłam, że dawno w nich nie chodziłam, więc trzeba sobie przypomnieć przed egzaminami jeszcze, zeby potem się gdzieś na środku auli nie wyłożyć xD. Muszę Wam powiedzieć, że szpilki jednak przykuwają wzrok mężczyzn. I choć pewnie wiele osób stwierdzi, żęgwizdanie jest obraźliwe to jednak dodało mi troszke pewności siebie.
Miałam dzisiaj iśc na basen ale szukam i szukam i żadnego normalnego nie mogę znaleźć. Jest ktoś z Łodzi? Gdzie chodzicie na basen w celu popływania a nie fontann, wirów czy zjeżdżalni xD
Teraz użyje porównania, które część z Was może nie najlepiej odebrać. Ale u mnie z bieganiem jest jak z wymiotowaniem, jak już pierwszy raz się przełamiesz to idzie bez większego problemu. Trzeba sobie coś odblokować w mózgu poprostu. Kiedyś ja nie potrafiłam przebiec 12 minut bez zatrzymywania, ledwo 5 dawałam radę. A dzisiaj? 30 minut bez przerwy, wczoraj 45 min. Aż jestem sama w szoku xD Człowiek to sobie nie zdaje sprawy ze swoich możliwości. Nigdy nie lubiłam biegać, troche w tamte wakacje biegałam, więc nie jest to wynik lepszej kondycji a przestawienia sobie w psychice i tyle.
Tak mnie korci by wejść na tą wagę, normalnie wariuje a gdzie tu do czwartku? Może jest ktoś kto mi dotrzyma towarzystwa? Będzie mi raźniej i większa motywacja by się nie skusić i nie zważyć.
Dzień 4
Śniadanie: 150g truskawek, 100g jogurtu naturalnego, łyżka musli + kawa z mlekiem
Obiad: pierś z kurczaka z warzywami chińskimi
Podwieczorek: 100g truskawek + kawa z mlekiem
Kolacja: sałatka: sałata, ogórek, szczypiorek
Ćwiczenia:
- 1h biegania (30minut jednak tylko, bo łydki odmówiły posłuszeństwa)
- 200 brzuszków
brooklyn2000
5 czerwca 2012, 11:52& II komentarz do reszty :)) - To racja jak kiedys na biologi dziwiłam się: "Boże jakie to muszą byc te dziewczyny z anoreksją i bulimią jakie ---> głupie(?) to mi przychodziło na mysl" jaka blokada musiała byc przelmana u mnie to nie wiem.. ale wiem ze to byla tuż przed wigilią w trakcie pieczenia - jednak nie pamietam pierwszego razu... A TY? , a teraz o prosze. jesli mam Ci zaufac o tym bieganiu - to wypróbuję od poniedziałku bo konczy mi sie sieciówka :D
brooklyn2000
5 czerwca 2012, 11:48Jak ja lubie pokonywać własne słabości - nie doczytałam calego wpisu a juz robię pokłon dla Ciebie... napelniłas mnie motywacją na caly dzien :D Serioooo!!!
przykrywka
4 czerwca 2012, 16:03ta laska na zdjeciu to jednak ma chyba cos nie tak z tymi udami...
radioactivefatty
3 czerwca 2012, 20:23ja bym myślała raczej o uj, a tam przyjmują tylko z rozszerzeniem. kiedyś myślałam też nad studiami za granicą - w anglii, bo tam nieporównywalnie łatwiej dostać się na studia, a zarobki też są zupełnie inne. tylko najpierw trzeba tam być. (;
Cassie1991
3 czerwca 2012, 19:34chyba sie skusze i pobiegam troszku:)
Chicasa
3 czerwca 2012, 16:13gwizdaja bo jestes laska:) biegania jest piekneeee i gratuluje ze tak dobrze ci idzie! :* pozdrawiam:)
radioactivefatty
3 czerwca 2012, 16:02szkołę chcę zmienić nawet nie tyle ze względu na te moje plany na przyszłość, co dlatego, że trochę zawiodłam się moją obecną. więc i tak musiałabym zmienić klasę przenosząc się do innej szkoły - czy to biolchem, czy human - i tak całkiem nowi ludzie. z tym, że po biolchemie może miałabym więcej możliwości w przyszłości. a z tą podstawą, to chyba zależy też na jaką uczelnię, prawda?
ness.
3 czerwca 2012, 15:24Gratuluję, ja nie potrafię przebiec 10 minut bez marszu przez co szybko się zniechęcam do kolejnych prób. A jeśli chodzi o szpilki to z własne i nieprzymuszonej woli nie wcisnę ich na stopy :P
bluegirl77
3 czerwca 2012, 14:52u mnie jesli chodzi o bieganie to znienawidzilam to przez lekcje wf w podstawowce, tam gdy byl wf nic tylko bieganiebieganie i jeszcze raz bieganie, na sama mysl o wfie chcialo sie wymiotowac....teraz jest lepiej i prawda jest ze jak raz zaczniesz to pozniej lecisz na calego....ja nie wchodzilam na wage i nie mam pojecia ilewaze....jakos sie tez drastycznie nie trzymam diety po prostu ograniczam i cwicze kiedy moge wiec moze i lepiej bo jakbym nie widzialam spadku to bym wpadla w niezla wscieklosc ktora mogla by sie przerodzic w niepotrzebny napad... po egzaminach wszytsko ogarne i wezme sie za siebie w 100 % .... trzymaj sie
princessofchina
3 czerwca 2012, 14:11Szpilki przykuwają wzrok, nie ma co gadać :D z tym przełączeniem się w mózgu to jest prawda, nei tyczy się to tylko biegania i wymiotowania, ale ogólnie, chyba większości rzeczy :) nei wchodzą na te zasraną wagę! W czwartek dopiero, najlepiej rano! :D
boraa
3 czerwca 2012, 13:38wow! Zazdroszcze 45 min bez przerwy wow wow wow! Ja jednak chyba nie potrafie się przełamać - biegnę 5 minuut max. a potem 'ludziee zbierajcie mnie z drogi' ;) Ale dziś spróbuje przebiec dłużej bez przrwy ;) A długo zajęło Ci dojście do takiej kondycji ? Jaaa, jaaaaaa się do Ciebie dołącze z ważeniem. Obiecalam sobie,ze nie zważe się do soboty ;)
Droll
3 czerwca 2012, 13:21Menu coraz ładniejsze, cieszę się :) Z tymi bieganiem to gratuluje! Ja zawsze powtarzam, że wszystko jest w naszej głowie. Kiedyś jeden biegacz powiedział mi, że chodzi o to, by biegać tak długo, aż do momentu w którym myślisz, że już nie dasz rady, i go przepiec. I jak to zrobisz, w ciele wytwarza się tyle endorfin, że masz wrażenie, że biegając czujesz się najlepiej na świecie. I to uzależnia. Na wagę na pewno wejdę wcześniej niż w czwartek, ale mogę Ci obiecać, że po egzaminach zaczynam biegać ;D
milkyways
3 czerwca 2012, 13:06Obawiam się, że i tak bym się nie przełamała. ;D Chyba, że ktoś dałby mi dobry stanik i lepszą kondycję. *.*
defeatMyself
3 czerwca 2012, 12:59z bieganiem to faktycznie masz rację, trzeba raz się przekonać, że naprawdę jest się w stanie biegać dłużej niż się sądziło i potem już dużo lepiej idzie. Najtrudniej jest nie poddać się psychicznie !
vovavoom
3 czerwca 2012, 12:52też dzisiaj biegałam 1h i wyciągnęłam podobne wnioski :) ile razy w tyg biegasz? jaka trasa? Ja 8 km w godzine, ale dużo pod górkę mam :)
AnetaSkarpeta
3 czerwca 2012, 12:39ja nie dam rady biegac dłużej niż 5 minut.. ;/
.lola
3 czerwca 2012, 12:17...raczej wysiedziałam w pubie :P
Love.
3 czerwca 2012, 12:09jestem pod wrażeniem .. sama nie potrafię biegać .. ;)
zuzannaanna
3 czerwca 2012, 12:07chociaż nie popieram twoich metod odchudzania to chętnie się przyłączę do nie ważenia się ;) ale ja to do środy chyba, bo potem wyjeżdżam :*
.lola
3 czerwca 2012, 11:46ja stopniowo podbijam minuty bieganiem, jestem już na 40, a zaczynałam od 20 :D i dużo jest w psychice, bo jak przymuszał nas trener do biegania to broniłam się rękami i nogami, a tak dobrowolnie nawet sprawia mi to przyjemność :D co do basenu to nie wmówisz mi, że nie ma w Łodzi, bo tam trenuje Ola Urbańczyk (wielokrotna mistrzyni Pl na mistrzostwach seniorów) i trenuje w klubie Trójka Łódź. Swoją drogą to ona założyła swoją szkółkę pływania gdzieś w Łodzi ;P