... wynik porannego ważenia: 66,2 kg! ... to chyba stres...
... teraz odciągam mleczko (to mnie nie denerwuje, jak mogłoby wynikać z poprzedniego wpisu... cieszę się, że ciągle mogę wspomóc organizm mojego dziecka naturalnym pokarmem :) mimo że to męczące - nie ukrywam... ale wiadomo - nie zawsze to, co łatwe, jest najlepsze... tam pod spodem jakoś niejasno sformułowałam myśl - emocje!), później wybieramy się na spacerek, a przy okazji zamówimy zestaw gotowych dań na Wieczerzę Wigilijną...
... nie znoszę takich sytuacji... wcale mnie nie cieszy perspektywa wspólnie spędzonego całego długiego wieczoru, bo dla mnie to jak egzamin - tylko o wiele gorzej go znoszę niż te na studiach... słuchanie po raz kolejny jak to ktoś tam świetnie swoje dzieci wychowywał i że jadły w piątym miesiącu taką samą zupę pomidorową jak dorośli! ale jak nasz Maluch miał dwa miesiące, to doradzano nam noszenie go na poduszce! paranoja! chociaż nikt o radę nie prosił... a z drugiej strony rozumiem, że dla Tomka jego Mama to ważna osoba i że babcia tęskni za wnukiem... poza tym dom może nie zarośnięty brudem (jeszcze;)), ale czysto nie jest :/ a ja nie mogę sprzątać, bo znów mam popękane palce :/ i masę innych spraw na głowie... staram się o tym nie myśleć, ale mimo wszystko zatruwa mi to radość życia...
... a z rzeczy pozytywnych - Danielek chwyta zabawki w dwie rączki :) a ja umówiłam się na wtorek do fryzjera :) trzeba się w końcu rozprawić z odrostami... i mysim kolorkiem...
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
metamorfoza32
15 grudnia 2008, 07:15doskonale Cię rozumiem... Trzymaj się cieplutko i miłego dzionka
WooHoo
15 grudnia 2008, 00:03heh, a ja wiem co czujesz i co myślisz, bo czuję i myślę tak samo Anetko. Teściowe to temat rzeka :*
bezkonserwantow
14 grudnia 2008, 23:33<img src="https://vitalia.pl/img516/5130/014lowrj5.jpg" border="0" alt="Image Hosted by ImageShack.us"/>
majrok
14 grudnia 2008, 21:53Nie przejmuje się tym co mówią teście, nie bierz do siebie- Ty najlepiej wiesz co jest dobre dla Twojego dziecka i nie wazne co mówi ktoś inny, niech sobie mówi....także spokojnie, bez stresu, myśl pozytywnie Aniulcia :-)) buziaczki
tulip24
14 grudnia 2008, 20:06Bez przesady, ale nie powiem, że mi nie jest miło! Odkąd Julek skończył 6-7 staram się najpierw zadbać o siebie, potem o dom. Bo wcześniej to absolutne minimum sprzątania, wygodny dres, zero układania włosów i makijażu. Teraz sama nie wiem, jak udało mi się zorganizować, ale to przychodzi z czasem, więc cierpliwości. Będzie coraz lepiej i na wiosnę poczujesz na pewno przypływ sił. Powodzenia na Wigilii! Niczym się nie przejmuj, jak się coś komuś nie spodoba, to przecież ty nikogo nie zapraszałaś na siłę. ;).
cassidy
14 grudnia 2008, 10:48Dziękuję, a ja życzę miłej niedzieli:)
elik7
14 grudnia 2008, 09:57i tylko tak możesz myśleć. Dom też prowadzisz dobrze, nie zawsze może dom być wychuchany i lśniący, Twoje zdrowie jest bardzo ważne. I pamiętaj KAŻDE DZIECKO inaczej się rtozwija, ma inne potrzeby i należy traktować każde dziecko indywidualnie. Moja Córcia wagowo rozwijała się jak chłopak, ale zęby pierwsze miała mając 11 miesięcy, i co tak po prostu musi być. Nie słychaj takich rozmów jak Cię denerwują i stresują. A ściąganie pokarmu jest właśnie męczące i tylko męczące, naprawdę to rozumiem, robiłam tak pół roku, więc naprawdę to rozumiem. Dobrej niedzieli
elik7
13 grudnia 2008, 21:50<img src="https://vitalia.pl/40/fd633522040bb36a.jpg" border="0" alt="darmowy hosting obrazków"/> Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas gdy nasze skrzydła zapomniały jak latać... Ela dzisiaj rozdaje uściski! Jeżeli jeden z nich trafił właśnie do ciebie to znaczy, że pomyślała o Tobie
calineczkazbajki
13 grudnia 2008, 18:53to wyluzować i " olać to "
Desperatka75
13 grudnia 2008, 18:47to nie zazdroszczę wigilii....ja mieszkam z teściową i dawno doszłysmy do porozumienia ;-), lubimy się i wigilia nie jest tu problemem. Jednak i tak co roku jeździmy do moich rodziców, bo tak rzadko(raz namiesiąc) u nich jestesmy....Buziaki i miłej niedzieli!<img src="https://vitalia.pl/img155/2897/i3jojhv1ip7.gif">
ewikab
13 grudnia 2008, 17:33musialam jeździć na kolację wigilijną do rodziców i do teściów, cały wieczór praktycznie w drodze i ciągłe spoglądanie na zegarek, zeby zdążyć... Wy przynajmniej będziecie w domu i nikt nie będzie Was poganiał :)) jakoś to przeżyjesz, a kurzem się nie przejmuj, bo to tylko szczegół :))))
dora77
13 grudnia 2008, 15:22i tym sie ciesz.......... fryzjerem, że mały łapie zabawki a nie że teściowa powie że gdzies kurz lata pod kanapą............ pa
Sylw00ha
13 grudnia 2008, 13:59no wlasnie gotowe dania to dla was najlepsze rozwiazanie, ale fakt skoro wolalas zebyscie spedzili wigilie we troje to teaz trudno bedzie uporac sie z tesciami... ale coz zycie...
Nattina
13 grudnia 2008, 13:21taka wigilia to nic miłego, nie zazdrosczę, ale wiesz, trzeba przetrwać. co do dobrych rad...zacisnąc zeby nic nie mwóić i robić swoje :) Powodzenia. ps. bystrzak to wasze dzieciątko!
majrok
13 grudnia 2008, 11:57A gdzie można zamówić gotowe dania na Wigilie?? super pomysł...nie będziesz w kuchni musiała tyle czasu spędzić a przy maluszku to nawet nie ma mozliwości. Nie przejmuje się tym co mówią teście, nie bierz do siebie- Ty najlepiej wiesz co jest dobre dla Twojego dziecka i nie wazne co mówi ktoś inny, niech sobie mówi....także spokojnie, bez stresu, myśl pozytywnie Aniulcia :-)) buziaczki
newbody85
13 grudnia 2008, 11:49Mam atopowe zapalenie skóry i wszystko - począwszy od prania, sprzątania, na obieraniu warzyw do zupy skończywszy, robię w rękawiczkach. W innym wypadku skóra na palcach zaczyna mi pękać:/
tygrysekwpaski
13 grudnia 2008, 11:08hehe,nie ma jak to wigilia z tesciowa...ja bede tak miec juz 3 rok z rzedu...pozdrawiam:P
dotinka1982
13 grudnia 2008, 11:05Ja też zafundowałam sobie wizytę u fryzjera ;-) tym razem wracam do blondu...co do wyjść, ja na szczęście mogę liczyć na moją mamę, która przyjeżdża do dzieciaczków i jak mamy z mężem ochotę to wychodzimy do znajomych, lub jak trzeba coś załatwić to też zawsze przyjeżdża i się zamie dziećmi. Tak więc Weronisia nawet nie zaprotestuje jak wychodzę. Nie chcę popełnić błędu, gdy Julka była mała i wyjechaliśmy do Irlandii i tam całymi dniami same siedziałyśmy i Julka potem po powrocie do Polski bala się wszystkich. No i przede wszystkim potrzebuję od czasu do czasu chwil dla siebie... a z wigilią zrób tak...jak chcą przyjechać to niech przywiozą już gotowe potrawy. Ja robiłam wigilię jak Julka miała 8 miesięcy i dałam sobie spoko radę, ale teraz przy dwójce Maluchów to zrobię tylko kilka dań i idziemy do Mamy, a w 1 święto do teściów. Tak więc mam luzik! ....hmmm..prawie bo porządki mnie nie ominą... Pozdrawiam!
Brzoskwinkaa
13 grudnia 2008, 10:58ślicznie wyglądacie :)) No... dobrze ze są cyfroe nosniki danych bo pewnie bys zbankrutowala wywolujac te wszystkie zdjęcia :))
junior83
13 grudnia 2008, 10:16kazdy nas poucza bo ma juz wieksze doswiadczenie a zeby tego bylo malo moja tesciowa puszcza teksty typu-ja robiłam to inaczej!!!a zeby tego bylo malo nasz synek w tym miesiacu bedzie miał roczek a juz wszystkie kochane ciocie i tesciowie trabia nam ze czas na drugie-paranoja doslownie oszalec mozna nikt nie bierze pod uwage tego ze chcemy troche odrzyc i odpoczac od pieluch a fryzjer napewno Ci sie przyda od razu lepiej sie poczujesz taka odmieniona:)wstaw tylko fotki jak juz bedziesz po zebysmy mogły popodziwać:)pozdrawiam!