- Masz dwie możliwości, żeby schudnąć: albo robisz 500 brzuszków co godzina, albo przestajesz łykać jak wygłodzona orka. Który wariant właśnie realizujesz? - spytał mnie syn, patrząc wymownie na KOLEJNĄ miseczkę lodów orzechowych, niknącą w czeluściach mego coraz bardziej przepastnego ciała.
Pomyślałam: Nikt tak ci nie wyrąbie prawdy w oczy jak własne dziecko.
- Tato, gdzie idziesz?
- Na dach, nastawić talerz anteny na odpowiedniego satelitę.
- A po co ci ten kompas?
- Żebym mógł znaleźć drogę do domu
Pomyślałam: Kiedy ja znajdę drogę do siebie? Gdzie ten cholerny kompas, który zgubiłam w okolicach Gwiazdki? Może któraś z Was znalazła?
PANDZIZAURA
7 maja 2012, 13:43Kompas znalazłam gdy z wagą i centymetrem dokonałam rzetelnej oceny.Pomyślałam o k............,ja p............., i jeszcze coś w tym stylu. Potem spędziłam kilka godzin na czytaniu pamiętników ,również swojego i udało się ruszyłam. Powodzenia życzę.
barbra1976
7 maja 2012, 13:30gap sie do obledu na zdjecia ciebie chudej. albo na zdjecia siebie grubej. mnie to trzyma:) i wywal cukier,on raz zezarty chce zeby znow go zezrec, jest jak nikotyna. syfior.
sevenred
7 maja 2012, 13:14Nawet nie będę udawać, że się na kompasie znam :/ Czasem nawigacja zawczasu ustawiona, poprowadzi przez manowce ale jakoś szybko w niej baterie siadają :/ Może być po omacku, byle we właściwym kierunku ;)
mimi69
7 maja 2012, 12:18Na brzucholek to tylko hulahopek polecam :)))
agapoziomka
7 maja 2012, 11:36:)
ania2048
7 maja 2012, 10:52Do skakankowania serdecznie zapraszam! Ja ćwiczyłam regularnie rok temu, a potem słukłam sobie piętę (spadłam na jakimś schodkui zrobiła mi się ostroga pietowa, że ledwo chodziłam. Teraz ku mojemu zdziwieniu znowu mogę skakać i jest to super, bo efekty czuje sie na całym ciele już po pierwszych skokach. Poczatkowo szło mi marnie - po kilka skoków i nadepnięcia, ale z czasem skacze 50 bez przerwy i jest ok.
maciejka70
7 maja 2012, 10:38SPINAMY RAZEM DUPKI I WALCZYMY!!!:)
ania2048
7 maja 2012, 10:25Robciu, Ustaw mały cel i dawaj znać, czy go realizujesz. Ja dołaczyłam do jednej z Vitalijek, ktora postanowiła nie zjeść ani jednego słodycza w tym tygodniu - spróbuj taki mały cel wymyślić i nie poddawaj się! Jesteśmy z Tobą!!!
Anka19799
7 maja 2012, 10:18Gowno to, nie pociecha, wiem. Padam wlasnie na kolana i szukam pod lozkiem swojego.
luckaaa
7 maja 2012, 10:09Robciu - szukaj ! Popatrz na foty z przed odchudzania i po . Mnie to zwykle starcza :)
Nimma
7 maja 2012, 10:06No przegoniłam Cię :D Musisz się odkuć :)
agnes315
7 maja 2012, 10:06Mój też ktoś zapindolił :)))
Arnodike
7 maja 2012, 09:37zależy kto potrzebuje, można zrobic w wersji damskiej lub męskiej - róznica jest tylko w kierunku zapinania apronu - męskie na prawo, damskie na lewo ;-). Wystawa jest niezła, podobno w PL jeszcze takiej nie było
AskaGrubaska
7 maja 2012, 09:25Wiesz, ja po tej drodze już kiedyś (jakieś 3 lata temu) już kroczyłam, a nawet pędziłam gubiąc ponad dwadzieścia kilogramów. I wydawało mi się, że już nigdy nie pozwolę sobie się roztyć...I co? I d..a!!! Potem kilogramy same zaczęły mi wpadać, tak jakoś niepostrzeżenie. Na początku wydawało mi się, że skoro jestem już ekspertem w chudnięciu, to zrzucić kilka zbędnych to dla mnie pikuś! Jeśli tylko, zechcę... (normalnie gadanie jak nałogowca!!!)Potem było już tylko trudniej, zaczęłam się miotać, chcąc szybkich efektów. Doszła depresja, w którym to stanie nie chciało mi się żyć, a co dopiero odchudzać. I dziś wyglądam, jak wyglądam:-( Teraz myślę, że kiedy tym razem schudnę, muszę wyznaczyć sobie taką nieprzekraczalną granicę kilogramową, kiedy bezwzględnie muszę znów zacząć odchudzanie. To tyle moich przemyśleń w temacie jo-jo. Wypracuj sobie koniecznie strategię utrzymania wagi. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie. Nie daj się!!!
Nimma
7 maja 2012, 09:25Kochana pooglądaj swoje zdjęcia, z przed i pomyśl że zaraz znowu będziesz wyglądała jak na nich... I czy te lody są aby na pewno tego warte?
Arnodike
7 maja 2012, 09:11Siódemki są podstępne i ciężkie do wykorzenienia, pogoń ja póki sprawa świeża ;-) Lodów nie jadam, ale zauważyłam, że przy leczeniu hormonalnym jest straszny cug na żarcie, pierwszy raz musze pilnować ilości bo wchodziłoby podwójnie a jeszcze by się co upchało. Skoro do tej pory wystaryczyła normalana porcja przy zblizonym spalaniu, to jakim cudem podwójna staje się zbyt mała? Najgorzej jak się mechanizmy kontrolne zafałszują. Nie daj się, pozdrowienia ;-)
maciejka70
7 maja 2012, 09:06mam nadzieję że znajdziesz tą drogę bo pewnie strasznie się czujesz, powodzenia:)
Joannaz78
7 maja 2012, 08:59Chyba wiekszosc z nas bladzi od gwiazdki, ja przynajmniej mam teraz wymowke
Weronika.1974
7 maja 2012, 08:28no to długo już jesteś pogubiona, wracaj do domu :) Każdy dzień jest dobry żeby zacząć!!! Pozdrawiam :)
rozaar
7 maja 2012, 07:44Może pomyśl o tym,że zaraz czas w bikini wskoczyć i gdzie wtedy ukryjesz nadmiar?