Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzięki....:)
11 września 2008
Dziewczyny dziekuję za piekne, przemyślane słowa wsparcia wypływające z Waszych serc :))
Trudno w to pewnie uwierzyc, ale uśmiecham sie kiedy je czytam.
Czytałam je w południe i czytam je znów wieczorem :))
Pewnie ,że się nie dam, pewnie, że nie chodzi o jedną pierś i pewnie, że nie żal włosów :))
Dzisiaj powiedziałam o chorobie rodzicom. Strasznie mi ta sprawa ciążyła i teraz czuję ulgę. Przyjęli to ze względnym spokojem i wiarą, że wszystko dobrze się skończy.
Powiadomiłam wszystkich, kogo tylko mogłam i na kim mi w moim życiu zależy. Wszyscy są mi teraz bardzo potrzebni :))
Kto mnie zna to oczywiście zareagował podobnie do Bożenki :)) Mariolka to wiele zrobi żeby zwrócic na siebie uwagę, żeby zszokowac i żeby wymigać się od swej wstrętnej pracy :)) Tjaaaaa........cała ja :))
Niektórzy stwierdzili, że wredna baba to musi dostac wrednego nowotwora :))
Oj, kupa różnych mysli kłębi mi się po głowie, straszna huśtawka nastrojów .
W poniedziałek o 9:00 mam wstawić sie na onkologii w Szczecinie, a operacja bedzie we wtorek. Czy wytna cała pierś, czy część, czy usuną wszystkie węzły, czy tylko jeden , decyzja zapadnie w trakcie operacji. Tendencja jest taka, aby na razie wyciąć częśc piersi z jednym węzłem.
Jestem dobrej myśli i ufam,że lekarze podejmą właściwa decyzję.
Kochane dziewczyny jeszcze raz Wam dziękuje, że jesteście przy mnie :)
Muka
13 września 2008, 01:51To moja ostatnia nocka przed urlopem. Robota nie zając, nie ucieknie, a tutaj trzeba ślad po sobie zostawić :) Jedziesz nad morze, tylko czemu tak daleko od Gdańska, hę? No nic, jakoś to przeżyję, ale musisz mi obiecać, że jak się skończy ta cała zadyma z twoimi cyckami, to się spotkamy z dzieciakami na plaży w Brzeźnie :) Trzymam kciuki, Mariolka.
KOPIKO
12 września 2008, 23:03nie będę powtarzała słów innych....poprostu we wtorek będę myślami z Tobą i wierzę, ze jest ktos kto nad nami czuwa :)
ToJaMajka
12 września 2008, 19:35Skasowałam namiary. Myślę.
anezob
12 września 2008, 18:37w takich momentach rzeczywiście trudno dobrać słowa... ale ja widzę w tej sytuacji pozytywy: po 1. stadium początkowe, po 2. węzły nie zaatakowane, po 3. będziesz pod opieką świetnego specjalisty, po 4.wiele jeszcze przed Toba- przeciez po to Pan Bóg postawił przed Tobą te dwa Maleństwa, żeby Ci dodać siły do walki, po 5. masz kochającą rodzinę, która będzie Cię wspierać, po 6. będziesz miała jeszcze piękniejsze włosy... Pamiętaj, optymizm to podstawa, wiara i siła- będę przy Tobie dobrymi myślami i modlitwą. Buziaki
pohlam
12 września 2008, 15:44Jesteś za dobrą kobietką żeby pokonało cię jakieś paskudne raczydło.Głowa do góry ,będzie dobrze.Będę trzymała kciuki za pomyslny przebieg operacji.Buziaki!
magdast
12 września 2008, 14:31...spadówa... w zupie plywały 2 fafefki, 1 pietrÓżka, , czwarta czeNść selera, cebóla oraz kawałek pora owiniętego nitka (nitkę wyjełam hihihhi) ..i co ty na to zołzo?????
basian65
12 września 2008, 14:14Dużo wiary Ci teraz potrzeba. Wiem, że ją masz i że ona Cię nie opuści. Jestem tego pewna. I życzę Ci tego.
Hejho
12 września 2008, 12:27bardzo mocno duzo siły zyczę
siemka2
12 września 2008, 11:30Ja też wiem, że wszystko będzie dobrze... Masz tylu aniołów wkoło. Żaden Cię nie opuści!
babola
12 września 2008, 10:38i tak Dalej będziemy! Trzymam kciuki, będzie dobrze:)Ściskam mocno
ewikab
12 września 2008, 10:07masz wokół siebie kochających Cię ludzi, a to jest najważniejsze, bo nie ma nic gorszego, jak zostać samej z problemami. Trzymam kciuki.
maryna38
12 września 2008, 08:45Wysyłam dobrą energię!!!!!i duuuuuuuuuużżżżżżżżżżżoooooo siły!!!!Pozdrawiam Mariolciu trzymaj się!!!!
sobotka35
12 września 2008, 08:17ja się zgadzam z przedmówczynią-wrednych licho nie rusza...A ciebie ruszyło,ale tylko po to,abyś mogła mu pokazać gdzie jego miejsce:)Wszystko bedzie dobrze,razem pogonimy potwora:)
jolamik
12 września 2008, 07:59Trzymam kciuki mocno strasznie - będzie dobrze. I cieszę się że miałam okazję spotkac Cię tu, że mam okazję poczytać Twój kawałek życiorysu, że czegoś mnie to nauczyło i ciągle uczy. Kiedyś szukałam słów które byłyby w stanie opisać mojego tatę i gdzieś wyczytałam: "Zwyczajnie być dobrym - wtedy nic już nie trzeba naprawiać" Nie znam Cię za dobrze ale myślę że jestes po prostu dobra i ta Twoja dobroć pomoże Ci wygryźć tego robaka.
mmiler
12 września 2008, 07:56Wrednych to choróbska omijają szerokim kołem:-) Dobrze, że jesteś otwarta. W końcu kto jak nie inni ludzie pomogą Ci przejsć przez trudne chwile.A dobrych ludzi jest przecież cała masa, a wokół Ciebie to już na pewno!!!Ja cały czas myslę, że jestes wyjątkowa, może przez to co zrobiłaś dla swoich dzieci, może przez zdrowe podejście do życia i jestem pewna, że ta choroba też ma jakiś sens, który odkryjesz po latach.Ja tak myslę:-)
otulona
12 września 2008, 01:24że pewnie też trochę schudniesz i "będziesz chuda jak aktorka, będzisz chuda jak w gazecie!!" :)) Uruchomione wszystkie siły lecznicze, konsultacje z Przyjaciółką Lekarką uspokoiły mnie! Bardzo dobrze rokujsz:))
ToJaMajka
11 września 2008, 23:52myslę, wspieram. Jeśli tylko czegoś będziesz potrzebować, daj znak.
roxy1
11 września 2008, 22:41trzymaj się, jestem z Toba, wierze, że wszystko bedzie dobrze bo takie koty jak Ty zawsze spadaja na 4 łapy.
psmwt
11 września 2008, 22:38Skoro jesteś taka wredna baba to Cię diabli nie wezmą. A tak serio fakt, że jesteś otwartą osobą na pewno pomoże Ci przez to przejść. Huśtawka nastrojów jest naturalna... Jednak dużo wewnętrznej siły i woli walki jest w Tobie.
Zmienna38
11 września 2008, 22:30a w ogóle cały czas w myślach z tobą:)) I opowiadam wszystkim - niech też myślą;) Przytulam mocno!:)) I buziaki od Rafałka....a niech tam;))