Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Moje zycie się zmieni......
10 września 2008
Nasze życie z dniem dzisieszym ulegnie przewartościowaniu.
Guz jest rakiem złośliwym, a szczęściem w nieszczęściu jest fakt , że jest we wczesnym stadium i węzły chłonne nie są jeszcze zaatakowane.
Jutro dowiem sie o terminie operacji. Najbardziej boje sie chemii, która przy tym rodzaju raka jest inwazyjna i spowoduje, że będę się źle czuła i wypadną mi wszystkie włosy.
Wiem,że trudno Wam teraz dobrać słowa pocieszenia, ale nie wiecie nawet jak mimo wszystko sa one mi teraz potrzebne.
Będę miała dużo czasu na myślenie, a to nie jest dobro......
Przykro mi,że Was zasmucam, ale mysle, że mój pamiętnik na vitalii będzie teraz pamietnikiem amazonki. Wybaczcie, taka już ze mnie ekshibicjonistka.
Nattina
11 września 2008, 18:01trafiłam tak trochę przez przypadek, kiedyś zaglądałam do ciebie, potem przestałam. Trzymam kciuki, zeby wszytsko poszło dobrze. Musi. 15 lat temu usuwałam zmiany w piersiach, lezałam na onkologii, wiem co to za lęk, gdy pierwsze pytanie po operacji brzmi czy mam pierś...Miałam zmiany łagodne, na szczęście. Strach pozostał. Myslę ciepło.
ewikab
11 września 2008, 17:26a ja życzę Ci cierpliwości, wytrwałości i wiary, ze wszystko będzie OK... bo będzie...cóż znaczy jedna pierś wobec tego, że będziesz żyć? Masz dla kogo zyć, więc to jest najwazniejsze.
kilarka2
11 września 2008, 16:57wiele z moich ulubionych vitalijek to również Twoje ulubione vitalijki. I od nich wiem, że jest ktoś, za kogo mocno trzymamy kciuki - czyli Ty. Więc i ja trzymam z całych sił i wierzę w to, że przetrzymasz tą walkę dzięki swojej sile i sile Twojej rodziny. Ściskam mocno.
siemka2
11 września 2008, 15:01Jest u mnie moja mama, która obecnie fruwa? No tak to można nazwać (jest amazonką bez dwóch piersi) Nawrót choroby miała po 5 latach. Miała zaatakowane węzły (ty nie). Chciałabym żebyś zobaczyła jaka ona jest szczęśliwa. Właśnie powiedziała mi, że wolała tą swoją perukę. Przynajmniej zawsze miała ułożone włosy. Zresztą sama mówi, że to nie koniec świata. Uwierz, że życie jest cudowne i warte każdej chwili. Mariolu, myślę o Tobie, modlę się za Ciebie. Tylko Ty nie popadaj w chwilę zwątpienia. Pamiętaj, nigdy nie należy wątpić. Przyciągasz wtedy złą energię. Zawsze musisz wierzyć w sukces i że Tobie się uda. I tak będzie. Masz mnie, wielu przyjaciół, którzy w to wierzą. Nic nie jest niemożliwe. Posyłam Ci moc siły i wiary. Pozdrawiam.
otulona
11 września 2008, 13:23<img src="http://img162.imageshack.us/img162/4048/aniol80zf3.jpg">
otulona
11 września 2008, 12:54"oni" im usuwają potem całą pierś? Niech sobie całego fiuta wytną!!! Nie lepiej część, albo wcale???? Rany, jakie to niesprawidliwe, iż wszystko zależy od łutu szczęścia!!! Czy w Twojej rodzinie były taki przypadki? Zaprogramuj się na sen, który Ci pomoże podjąć jakieś kroki! Wieczorem przed snem myśl o problemie i powiedz sobie: dziś w nocy moja podświadomość powie mi, jakie jest rozwiązanie, obudzę się i zapamiętam ten sen. I zapamiętaj, albo zapisz, a potem przeanalizuj. Nie mogę pracować....
maryna38
11 września 2008, 11:40Witaj moja imienniczko.Szkoda ,że "poznajemy" się w ciężkim dla Ciebie okresie.Jestem pielęgniarką od 19 lt pracuję w zawodzie,mam na codzień doczynienia z bólem ,ale wiem napewno,że dasz radę ,choć łatwo nie będzie!!!!To jak podejdziesz do leczenia daje 90% sukcesu!!!Znam bardzo wiele osób,które mają za sobą niemiłą przygodę z chorobą nowotworową i mają sie teraz dobrze!!!!Dasz radę z pomocą Pana Boga,bo On nie daje nam większych wyzwań niż możemy udźwignąć.Pozdrawiam i trzymam kciuki!!!!!Mariola.
otulona
11 września 2008, 11:19Ja czytam mnóstwo gazet o medycynie niekonwencjonalnej, duszy, psychice i innych rzeczach, które wyśmiewają ludzie "racjonalni"... Wczoraj czytałam właśnie artykuł na temat psychiki i emocji w powiązaniu z fizycznym odbiciem tego w naszym ciele. Jestem zwolnnikiem wyjaśnienia doktora Hammera jeśli chodzi o nowotwory. On by powiedział, że traumą dla Ciebie była utrata dziecka, co spowodowało zablokowanie pewnego obszaru mózgu, a nowotwór pojawia się w momencie, gdy dałaś sobie już radę z problemem (pokochałaś i adoptowałaś 2 dzieci) i odblokowałaś mózg, który dał sygnał do pracy obszarom, za które odpowiada, czyli piersiom, pokarmem , wyżywieniem potomstwa...Tyle tylko, że długa blokada spowodowała "nadprodukcję" w postaci nadmiaru.... Ty masz teraz nadmiar! Poradziłaś sobie z problemem! Teraz tylko zadbaj o swoje emocje, uwierz, że to tylko taka reakcja organizmu, a wszystko będzie dobrze!!! Pozytywne nastawienie to 100% wygranej! Nawet gdybyś była Amazonką, to przecież już nią byłaś!!!Kobietą walczącą i dzielną, a teraz będzi Ci łatwiej strzelać z łuku:) Ja WIERZĘ w CIEBIEEEEEE! Podeślę Ci link. Słuchaj lekarza, do którego masz zaufanie, ale pamiętaj, że wszystko w rękach Boga, czyli w Tobie, bo zostaliśmy zrodzeni na jego podobiństwo i w każdym z nas jest cząstka Boga...Bardzo gorąco Ci polecam kurs neurolingwistycznego programowania umysłu metodą Silvy! Jedź na kurs i sama walcz o swoje zdrowie!www.silva.Alpha.pl Kup sobie miesięcznik na IX "Nieznany świat", tam na str.62 jest artykuł pt. "Lecznicza moc duszy" i wiele rzeczy, które warto byś przczytała...Jest też reklama kursów Silvy. Otwórz się na to doświadcznie i wyjdziesz zwycięsko! Ten ekshibicjonizm jest bardzo dobrym objawem! Nie wolno dusić w sobie problemów (patrz na mój ekshibicjonizm - myslę, że dziki temu odzyskałam rozum i duszę), to dobrze rokuje! www.germanska-nowa-medycyna.org/ przeczytaj i zrób z tą wiedzą, co chcesz.... Trzymam za Ciebie kciuki! Jesteś moją idolką, wierzę w Ciebie, mam głęboką pewność, że wszystko będzie dobrze. Posyłam całą swą moc miłości do drugiego człowieka.
siemka2
11 września 2008, 11:02Guz złośliwy przeżywałam wraz z moją mamą. Zachorowała 8 lat temu. Wiem dużo na ten temat. Nie martw się. Kiedy będzie Ci źle, pomyśl, że jutro będzie lepiej. Nie jest to łatwa droga, jaką masz do przejścia, nie raz będziesz czuć się fatalnie. Zadbaj o siebie, o dobrego psychologa w tym momencie (samemu bardzo trudno). Ta choroba Cię zmieni. Wiem, że na lepsze. I kiedyś wspomnisz moje słowa. Walcz i nie poddawaj się. Myśl teraz o sobie i o tym, co masz jeszcze do zrobienia. Walcz i wygrasz, zobaczysz!
babola
11 września 2008, 09:25DASZ RADĘ KOCHANA, CIEBIE NA TO STAĆ UDOWODNIŁAŚ TO JUŻ TYSIĄCE RAZY.. I TYM RAZEM TEŻ TAK BĘDZIE.Ściskam Cię mocno
jolamik
11 września 2008, 08:47nie znamy się długo... wiem, ale naprawdę poza tym że jesteś szefową jestes tez światełkiem w naszym wątku, osobiscie wierzę że dasz radę, jesteś silna i cholera jasna co tu dużo pisac - wyleziesz z tego!!! wierzę w Ciebie - wszystkie wierzymy. Nie ma takiej drugiej na świecie baby jak Ty!!!
sobotka35
11 września 2008, 08:12wyzdrowiejesz!!!!Masz cudowne dzieci,jestes wspaniałą mama,zona i będziesz żyła,wychowywała dzieci.Poprostu będziesz szczęśliwa.Chemia to lek i ciebie uleczy.Jestem z tobą:)Wszystko będzie dobrze.Gorąco w to wierzę i ty też uwierz:)
Zmienna38
11 września 2008, 07:56chodzic do pracy to poszła sobie na zwolnienie;) I jeszcze fryzurę będziesz miała ekstrawagancką. Nigdy nie miałaś ochoty ogolic sie na łyso? ja miałam taką chęć, ale zabrakło mi odwagi;P Wiesz co ja o tym myślę! Jeszcze tylko napiszę, chyba trochę dla wiedzy koleżanek - że za dużo przed tobą, choćby chodzenie w spódnicy na gumce żeby ot tak sie po prostu poddać - no i nie ma takiej opcji:)) A swoją drogą - popatrz jak ta Magda potrafi sie urządzić....każdego dnia nowe menu....hehehehe Kocham cie Mariolka (a nich tam - wydało się;) i mysle o tobie! I wierzę, że komu jak komu, ale tobie udac sie musi!
mmiler
11 września 2008, 07:12Wyleczysz się. Wczesne stadium daje duże szanse. Chemia jest ciężka, ale przejdziesz przez to. Włosami wcale się nie przejmuj. Myśl teraz o dobrym odżywianiu, to bardzo ważne. Wspieram Cię duchowo.Jesteś bardzo dzielną kobietą. Gdyby tak nie było, nie musiałabyś przez to przechodzić:-)
ToJaMajka
11 września 2008, 07:07wspieram Cię z całego serca. Mieszkam blisko Szczecina. Jeśli będziesz czegoś potrzebowała, daj znać: mnna@o2.pl.
calineczkazbajki
10 września 2008, 23:27poza tym masz wielką ( przynajmniej 4+1) siłę oraz masz nas .... Szczęściem w nieszczęściu jest fakt ,że to tylko choroba , którą można wyleczyć .. Dbaj o siebie.
monika735
10 września 2008, 21:52nie wiem co napisać żeby Tobie choć troche ulżyć i pomóc... Jestem myslami z Tobą. Moim zdaniem ekshibicjonizm jest bardziej zdrowy od duszenia w sobie tych wszystkich emocji które targaja Tobą..... wykrzycz wyrzuć z siebie gniew...Zbierzesz w sobie siłę, możesz zabrać trochę siły od każdej z nas. Bierz i korzystaj...
stellabella
10 września 2008, 21:49Cokolwiek by nie napisać zabrzmi głupio , gorąco jednak wierzę że masz w sobie tyle siły żeby pokonać chorobę.Nie będzie mnie tu jakiś czas ,ale codziennie będę o Tobie myśleć.pozdrawiam serdecznie .
psmwt
10 września 2008, 21:45Jesteśmy i będziemy z Tobą, myślami i dobrym słowem. Wygrasz bo jesteś silna i masz dla kogo walczyć. A przy okazji może kilka z nas choć trochę przewartościuje swoje życie i doceni to co ma.
magdast
10 września 2008, 21:33co miałam do powiedzenia , powiedziałam ci przez telefon ,..a w sumie niewiele miałam... ..a tak sobie pomyslałam , ze teraz będąc w domu codzinnie bedziesz ustalała mi jadlospis i pisała przepisy na domowe obiady ..dzis zabrałam dziecko na pizze...wiem wiem ..ale to juz 1o a ja to zrobilam pierwszy raz... ..wiem głupoty pisze ..ale wiesz ze jestem blisko