Wczoraj już grzeczna byłam . Zgaga mnie paliła jak diabli , nawet tabletki i to takie na receptę nie pomogły za wiele. Na pączki i w ogóle na słodycze patrzeć nie mogę bo mam odruch wymiotny. To dobrze , może się uda nie jeść słodkiego do Wielkanocy.
Dziś sobota w pracy , robić jak to przy sobocie nie ma co , ale siedzieć trzeba.
Nadrobię sobie przynajmniej czytanie waszych pamiętników , bo po południu i jutro już czasu nie będę miała.
Ostatnio zaczęłam mieć problemy kibelkowe ,coś za rzadko tam chadzałam na dłuższe posiedzenia . Postanowiłam wspomóc się błonnikiem . Zakupiłam taki specyfik.
Smak całkiem niezły , zapycha konkretnie , toaleta zaliczona.
Jeśli któraś z was stosowała dłużej dajcie znać czy byłyście zadowolone.
Zaznaczam od razu że nie traktuje tego jako środka wspomagającego odchudzanie tylko wypróżnianie .
Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają .
*Dziękuję za wszystkie komentarze.
580Selene
18 lutego 2012, 07:40miód akacjowy, polecam na zgagę. Miałam jakiś czas temu po zbyt dużej ilości cebuli i pomidorków .... nic nie pomagało do momentu polizania miodu. Rano rozrób go w ciepłej wodzie i wypij (ja ssałam łyżeczkę ) Pomogło i to bardzo szybko!
ParaTi
18 lutego 2012, 07:19bardzo fajny :D ale ja go stosowalam zamiast slodyczy :) ale mi sie znudzil jak wszystko :)
franczeska85
18 lutego 2012, 07:10Niech lecą :)))) Udanego weekendu :))))