Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Oszitfak!


Starożytni Indianie mawiali: raz na wozie, raz w nawozie. Ferie w domu to zdecydowanie czas rzeźbienia w miękkim gównie. Plany jak Mont Everest, a realizacja pitu-pitu, pierdu-pierdu. Wiem, najlepiej niczego nie obiecywać i słowa dotrzymywać, ale ja odkorowana vel odmóżdzona jestem jakaś i zawsze robię na odwrót. A potem megaprzysmęt!

A oto jakimi dobrymi chęciami brukuję sobie poferiowego doła:

1.      Będę trzymała dietę - dzień w dzień okazuje się, że puszczalska jestem.

2.      Zacznę wreszcie ćwiczyć - pomysł równie płomienny jak apel o miłość między Tuskiem i Kaczyńskim.

3.      No, przynajmniej dotlenię te szare w mózgoczaszce - pluchowato jakoś tak na świecie, więc hoduję se wrażenie, że już nie mam czego dotleniać.

4.      Napiszę ikonę na moją charytatywną licytację - dooobra, robię to, robię, ale Jasna Pani MB wciąż kaprawym oczkiem mruga (bleh!), a Chrystusik krzywi ryjek, co, jak rozumiecie, mnie veeeri pozitiw nastraja :P

5.      Przeczytam  jedną książkę dla siebie (H. Kowalewska: "Przelot bocianów"), jedną dla mądrości (A. Franaszek: "Miłosz") i jedną dla uczniów (Z. Nałkowska: "Granica") - mądrość już sobie odpuściłam, przyjemność wisi na włosku, oby tylko obowiązek odwalić ...

6.      Sprawdzę kartkówki, klasówki, wypracowania i konspekty wystąpień maturalnych - od dwóch dni wymyślam kataklizmy, w których pewna pękata granatowa teczka tonie, płonie, eksploduje, zostaje skradziona, przysypana gruzem, jednym słowem - ulega unicestwieniu.

7.      Poszaleję se na wyprzedażach - o tak! zaszalałam:

Mąż: Ile dałaś za te kapcie?

Ja: 29.99 zł. A co?

Mąż: Zapłacę ci stówę, za to, żebyś przestała w nich chodzić ...

 

Naprawdę są takie okropne? No to co, że świecą?

 

I jeszcze na dokładkę, jakbym przypadkiem usiłowała się z doła feriowego wygramolić, mogę sobie rozpamiętywać otrzymaną przedwczoraj wieść, że mam mieć spotkanie klasowe po ... ... 30 latach! Oszitfak!

(P.S. Oszitfak! - okrzyk dotyczy 30 lat , a nie spotkania)

   
  • yourjust

    yourjust

    23 stycznia 2012, 22:18

    haha:P uwielbiam Cie czytać:P a kapcie są okropne,słuchaj się męża i bierz tą stówe :)

  • gilda1969

    gilda1969

    23 stycznia 2012, 12:01

    Nie mogę się nadziwić, jak Ty to robisz, że jak Ciebie czytam, zawsze uśmiecham się od ucha do ucha!:))) Poczucie humoru to talent - a Ty jesteś jednym wielkim takim talentem!:)))))

  • BratkaS

    BratkaS

    23 stycznia 2012, 11:31

    Ja też stówkę bym wzięła. A na klasowych spotkaniach zawsze się czuję jakbym miała te naście lat i uwielbiam to uczucie.

  • kristin9

    kristin9

    23 stycznia 2012, 09:53

    Wiesz jak dla mnie raczej bierz stówę :)

  • Demonek27

    Demonek27

    23 stycznia 2012, 01:40

    Bierz tę stówkę,póki daje:)

  • agnieszka3532

    agnieszka3532

    22 stycznia 2012, 21:25

    Spotkania zazdroszczę bo u nas nikt się nie kwapi a minęło już ok20 lat.... kapcie nie takie okropne jak się tobie podobają to już sukces a inni niech nie patrzą:)pozdrawiam:)

  • mawi83

    mawi83

    22 stycznia 2012, 21:08

    "megaprzysmęt" rzucił mnie na kolana :)) czytając między wierszami wydaje się, że całkiem u Ciebie pozytywnie :) Jak zawsze :)

  • Olex31

    Olex31

    22 stycznia 2012, 13:31

    Kapcie są rewelacyjne i widać, że porządne. Co do spotkania po latach tylko się cieszyć, teraz takiej figurki koleżanki będą Ci zazdrościć. Lubię czytać Twój pamiętnik. Jest rewelacyjne.

  • Agujan

    Agujan

    22 stycznia 2012, 10:52

    To współczuję ... na prawdę. Kilku z lekturowych pozycji (np Sienkiewicza czy Nad Niemnem) nie chciałabym przeczytać ani razu... Przeczytałam dziś moim chłopcom Twój komentarz i po westchnieniu "ojacie" stwierdzili zgodnie, że od dziś inaczej będą patrzeć na polonistów :)

  • malgosia025

    malgosia025

    21 stycznia 2012, 23:31

    uśmiałam się do łez ")

  • glodomorka

    glodomorka

    21 stycznia 2012, 23:23

    co do punktu 5. też bym coś z chęcią przeczytała dla siebie...Ach te studia polonistyczne... :D

  • LillAnn1

    LillAnn1

    21 stycznia 2012, 22:59

    Kapcie są wyjątkowo babciowe jak dla mnie ale przynajmniej widać,że nie jest Pani wyprana z indywidualizmu.Jak mąż daje stówkę to proszę brać,kupić nowe a za resztę sobie coś na poprawę humoru-tylko nie słodycze:) bo przecież mamy dbać o siebie a nie stawać się arcydziełem przeciętności. W każdym razie bardzo kibicuję poprawie wisielczego nastroju.

  • Edyta1991

    Edyta1991

    21 stycznia 2012, 21:50

    nie ma to jak polonistka. :) a kapsie spokojnie mozesz nosić. Po domu tylko przeciez :)

  • oczkooo

    oczkooo

    21 stycznia 2012, 21:40

    :)

  • isiaczek1986

    isiaczek1986

    21 stycznia 2012, 20:34

    kapcie do chodzenia w domku są ok, ja mam podobne :)

  • thickseventeen

    thickseventeen

    21 stycznia 2012, 20:27

    kapcie ok :D a co niedobre do chodzenia w domku :)

  • promyczekslonca

    promyczekslonca

    21 stycznia 2012, 20:11

    kapcie mega sexy;)

  • AuntJemina

    AuntJemina

    21 stycznia 2012, 19:52

    oszitfak rzeczywiście! bo trza odpocząc Kochana, odpocząć! :) a kapcie..... well de gustibus non disputandum est... ale jak dają 100 plnów żeby w nich "nie chodzić" to stówe bierz, kup kolejne a te bedziesz nosic jak małż w delegacje pojedzie:) (wg mnue świecą łądnie tylko kształt taki męsko-babciowy) nie mogłaś kupić takich ale na obcasiku? albo z puszkiem? i tak bys na tych obcasach z puszkiem z odkurzaczem wywijałą....to by się maż cieszył:

  • Agujan

    Agujan

    21 stycznia 2012, 19:42

    a jeszcze tak tylko z ciekawości zapytam: jak często ponawiasz czytanie z obowiązku ? chyba nie co roku ???

  • skrzydla.motyla

    skrzydla.motyla

    21 stycznia 2012, 18:54

    Uwielbiam czytać polonistów ;-)!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.