Wcale mnie to nie dziwi ,bo wszystko układało się a fajnie. Znalazłam sukienkę na studniówkę ,śliczną małą czarną. Tata kupił mi też do niej pasek i marynarkę i nawet nie wyszło więcej niż 500 zł ,więc rodzice się ucieszyli. Partner jest ,a właściwie był. Nie wiem co mam o tym myśleć ,od paru dni chłopak ,z którym miałam ( nadal mam) iść na studniówkę nie dawał mi spokoju. Wcześniej bylismy kumplami ,spędzaliśmy ze sobą dużo czasu ,długo się już znamy i przede wszystkim dobrze. Mimo że wcale go nie zaprosiłam do siebie na sylwestra,bo w sumie planowałam iść wcześniej spać ( dzień wcześniej spałam tylko 2 godziny) i tak utrzymywał ,że wpadnie z kolegą. Kolega do mnie napisał i jemu też powiedziałam ,że jestem zmęczona ,siedzę i kuję genetykę i chcę iść spać i nie chcę żeby wpadali. Wybiła 20 i zaczęły się telefony,do 24 dzwonił chyba 40 razy ,jego kolega też ,chociaż ja najpierw odrzucałam ,potem nie odbierałam ,a na końcu wyłączyłam telefon. I tak przyjechali ,stali pod bramą z godzinę ( mama tak mówiła). Zadzwonił do mojego brata,że on ma zadzwonić do mojego taty,czy to nie jest chore? Potem dostałam sms ,że on przyjechał ,ale mnie nie było w domu. Z 20 razy mu powiedziałam ,że nie zyczę sobie żeby przyjezdzał ,czy to nie mówi samo za siebie? Miałam dośc jego wiecznych telefonów ,pisania na komunikatorach ,chociaż i tak zawsze jestem na niewidocznym, odwiedzin. Było fajnie ,ale do czasu. Fajnie się skończyło. O 5 rano dostałam smsa 'Przepraszam' ,ale nawet nie odpisałam. Rano zadzwoniłam do jednego z lepszych kumpli czy by ze mną nie poszedł ,opowiedziełam całą sytuację ,ale on akurat ma sesje i nie moze. Jest jeszcze jeden chłopak ,właściwie był ,bo kolezanka spytała się mnie ,czy może go zaprosić,czy ja mam ochotę z nim iść ,myślałam ,że już mam pewnego partnera i pozwoliłam zaprosić go przez moją kumpele. Teraz zostałam na lodzie i nie wiem co robić. Ten od sesji obiecał ,że popyta naszych wspólnych kumpli czy ktoryś jeszcze nie będzie mieć sesji i czy by ze mną nie poszedł ,chora sytuacja. Jak mozna być takim namolnym ? Nie rozumieć ,że nie znaczy nie? Nie rozumiem jak facet może być tak mało męski !
mini serniczki z musem gerberkowym.
Juz kiedyś podawała przepis.
http://www.youtube.com/watch?v=nn0N4TuSllQ Ten facet jest fajny. Nawet nie jest przystojny ,ale jak czaruje te wszystkie kobiety! Uśmiechem :)
coraz.bardziej.piekna
1 stycznia 2012, 14:57ah, to przepraszam, źle przeczytałam :))) w takim razie trzymam mocno mocno kciuki za to aby się udało :)))
groszek305
1 stycznia 2012, 14:53Życzę Ci co prawda abyś się dostała na tę stomatologie, ale wytłumacz tacie,że zazwyczaj Hobby daje więcej możliwości i satysfakcji niż wyuczony zawód ! Powodzenia! a partner sam się znajdzie ! :*
coraz.bardziej.piekna
1 stycznia 2012, 14:53Absolutnie się nie zgadzam. Moi rodzice chcieli abym poszła na medycyne, mnie to komplenie nie kreciło. ( poza tym brzydzę się krwi) Zmuszali mnie i pilnowali. Ja w końcu nie wytrzymałam poszłam do pracy, spakowałam się i wyprowadziłam i robię teraz to co lubię, a nie to co muszę :) Nienarzekam już, dobrze zarabiam, jestem szczęśliwa. No ale każdy jest inny. Ja nie chciałabym aby mną kierowali rodzice.
lola29
1 stycznia 2012, 14:52Uda ci się z tą stomatologią ! :) Zawod dietetyk to też bardzo fajny kierunek :) Tym chłopakiem to sie nie przejmuj ,kiedyś na pewno da sobie spokoj . Musisz miec duże powodzenia :) Trzymaj sie
SylwiaOna
1 stycznia 2012, 14:51słuchaj no nie zawsze w zyciu jest tak, że mamy to czego chcemy. Nie mysl tak bardzo sceptycznie...może akurat ci sie uda...po prostu uwierz. jakis alternatywny kierunek to jest dobry pomysł, a dietetyka moim zdaniem jest bardzo ok. ...że zawiedziesz rodziców.....hmm nie mysl w tych kategoriach.
luesa
1 stycznia 2012, 14:49Również przeczytałam :) Szczerze mówiąc nigdy nie lubiłam takich rodziców, którzy wywierają presję na dzieciach, gdzie mają iść na studia... Z jednej strony wiadomo że stomatolog zarabia kupę kasy do tego prestiż no i ma się kolejnego 'lekarza' w domu i widać, że córeczka mądra po tatusiu (nie wiem kim z zawodu jest Twoja mama) , ale jeżeli ma Ci to nie sprawiać przyjemności, a dietetyka to jest coś co chciałabyś robić to uwierz mi, ale lepiej być najlepszym dietetykiem niż pracującym za karę stomatologiem! A jeżeli jesteś naprawdę w czymś dobra to pieniądze zawsze będą :) Tak więc przemyśl to jeszcze raz i postaraj się wytłumaczyć tacie na spokojnie... Chociaż obawiam się że bez gadki coś w stylu 'w takim razie od dzisiaj jesteś na swoim utrzymaniu, możesz mieszkać na stancji i za wszystko sobie płacić sama...' się nie obejdzie.. Mimo wszystko trzymam kciuki, i naprawdę przemyśl to wszystko jeszcze raz :)
coraz.bardziej.piekna
1 stycznia 2012, 14:48współczuję Ci. Dziwne ze rodzice wybierają Ci przyszłość.
fikcja.jest.modna
1 stycznia 2012, 14:42ja przeczytałam cały wpis;d nie przejmuj się tak tym wszystkim, bo się wykończysz psychicznie..chociaż sama też się tak wszystkim mega stresuje.. z tym kolesiem to serio dziwnie, ale na pewno kogoś znajdziesz;)
SylwiaOna
1 stycznia 2012, 14:41Hmm zaczekaj zaczekaj, a dlaczego ojciec decyduje o kierunku TWOICH studiów?? w koncu on bedzie studiował czy ty?? to chyba ty masz podjąć decyzję w czym sie czujesz dobrze, i co chcesz w przyszłosci robić. Moja siostra tez w tym roku zdaje maturę,,,,zaplanowała sobie isc na germanistyke a awaryjnym jest historia. Cóz rodzice dali jej wolną rekę bo to już jej życie. I tak samo jest z tobą, wytłumacz ojcu ze nie moze tak ingerować w twoje zycie. nie masz 5 lat.