Wchodzę po przerwie do klasy. "Jakoś oni dziwnie stoją" - chciałam pomyśleć, ale nie zdążyłam, bo gruchnęło "Sto lat!" (z powywaniem na końcu, a jakże!). Rozglądam się, kto ma dzisiaj urodziny. Na środek wychodzi Ola z tortem (kawowym, mniam). Otwieram usta i już chcę jej składać życzenia, ale ... mnie ubiegła. Uszom nie wierzę - urodziny MOJE! Tort dla mnie, jak bum, cyk cyk! Tylko skąd wiedzieli?
- Aaaaa, to Facebook- ZDRAJCA!!!! Prawda? - triumfujący ton, a pod spodem wzruszenie.
- I jeszcze malutki prezencik ... do powieszenia nad łóżkiem - chichoczą.
- O nie!!! Czy wy myślicie, że kilkunastu podglądaczy wpłynie pozytywnie na moje pożycie intymne? Zdjęcie przepiękne, ale pedagogiczne poświęcenie ma swoje granice. A teraz buziaki dla każdego! I wyciągnijcie już te talerzyki na tort, ... bo nie wierzę, żeście ich nie przygotowali.
**********
A jednak pedagogiczne poświęcenie nie ma granic:
*************************
P.S. A od Vitalii dostałam dziś taki prezent: "Możesz wymienić kolację na posiłek urodzinowy". Kliknęłam więc "Wymień", a tam pojawiło się zdanie: "Brak posiłków".
grubajoanna
17 grudnia 2011, 10:12bardzo to miłe....i chyba nie często się zdarza.
hoffnungsvoll
17 grudnia 2011, 10:06Ale fajnie! Też bym tak chciała! Pozdrawiam
WielkaPanda
17 grudnia 2011, 10:05A to ci, niespodzianka! Gratuluję!!
koralina1987
17 grudnia 2011, 09:57uroczo:)