od rana skutecznie zaprzata moja uwage za sprawa rzeczniczki w osobie mojej siostry. Jednak wizja kilkunastoletniej odpowiedzialnosci za zycie (nawet kocie) jakos mnie nie pociaga. No i te kocie charakterki. Co jesli sie nie polubiimy i bedzie na mnie prychal? Sis jednak nie ustaje w argumenatcji. Jedno musze jej przyznac - jest dobra! O mamo.... a to mial byc zwykly dzien ;)
Zasadniczo zaliczam sie do czesci popularcji uznajacej wyzszosc psa nad kotem :) A z definicji pies powinien byc psem wielkim, wlochatym, aktywnym i cieplym. Wodolaz, owczarek podhalanski, bernardyn. Albo chow-chow chociaz gabarytowo mniejszy. Zastanawiam sie czemu w tej konkretnej sprawie czarnego kotka slowo 'nie' przejsc przez gardlo tak od razu nie chce...
Zasadniczo zaliczam sie do czesci popularcji uznajacej wyzszosc psa nad kotem :) A z definicji pies powinien byc psem wielkim, wlochatym, aktywnym i cieplym. Wodolaz, owczarek podhalanski, bernardyn. Albo chow-chow chociaz gabarytowo mniejszy. Zastanawiam sie czemu w tej konkretnej sprawie czarnego kotka slowo 'nie' przejsc przez gardlo tak od razu nie chce...
rowerek: 25 km (612 z 1143)
motylek: 200 (+60)
motylek: 200 (+60)
satyna
15 listopada 2007, 18:29zawsze mowilam, ze pies powinien byc duzy, zebym sie go nie bala solidnie poklepac, kudlaty, zeby go bylo za co tarmosic i przylepny, zeby mi poprawial nastroj. Niestety mam uczulenie, wiec jak juz wytarmosze psy moich rodzicow kiedym u nich z wizyta (u rodzicow oczywiscie, nie u psow), to przez czas jakis sycze i macham lapkami, zeby sie nie drapac (w sposob psychologiczny pomaga na potworne swedzenie). Kota moich rodzicow tez uwielbiam pasjami - nie wiem zupelnie za co - chyba za to ze jest? ;) Pozdrowionka!
oficjalnaJ
15 listopada 2007, 18:22Na wieczór? Nie, no przecież ty się podobno odchudzasz! (...) No dobra, dawaj tą czekoladę :-)
jbklima
15 listopada 2007, 17:33Psy ,koty...........wszystko>podobno psy wybieramy my a nas koty. Ale mam kompleksy...........nie ćwiczę wcale.Od jutra spacery........z psami po lesie i polach!pozdrawiam g.
bober024
15 listopada 2007, 16:57milego wieczorku:)
wysokieobcasy
15 listopada 2007, 16:48małą czarną to ja lubie. ale kawe. chociaż, caffe latte z cukrem jest najlepsza. buziak i miłe pozzdrowienia od redakcji ;]
oficjalnaJ
15 listopada 2007, 16:06A może ty w poprzednim wcieleniu byłaś czarownicą i dlatego cię ten czarny kotek nęci? Ja zasadniczo też jestem wielko-kudłato-pso-lubna, ale kotów w swoim życiu to miałam całe mnóstwo - czarne też i oba były cudne.
shpd01
15 listopada 2007, 16:00na kota nikt nie namówi... Fakt, kociaki słodko wyglądają, ale od alergologa dostałam "zakaz inwestowania w koty" ;) <br> Dzięki za wczorajsze zaproszenie na herbatkę z miodem - czy Ty chcesz mnie wykończyć??? najpierw mięta, teraz miód... ;) Kiedyś uwielbiałam jedno i drugie, a teraz po jednym mnie mdli, po drugim skręcam się z bólu... Zdecydowanie lepiej mój organizm reaguje na gorącą czekoladę - wie co dobre :D :*
AniaRybka
15 listopada 2007, 15:48Skuś się, skuś :) Koty to super sprawa! Obecnie mam 1, ale był czas kiedy miałam 3-4. Są wielkimi indywidualnościami, ale nic piękniejszego niż mruczący Filemon na kolanach. No i w związkach z ludźmi koty uważają się za panów i władców, a człowiek to tylko osoba na ich posługach. Jakoś trudno mi w to uwierzyć ;) A jeśli weźmiesz małego nie-dzikusa to na pewno go dobrze wychowasz by nie prychał na kogo trzeba :) Także POLECAM :) Pozdrowienia
denzel
15 listopada 2007, 15:03hej dopiero wrocilam do domu ,wiec wpadlam tylko na chwile ,bo zaraz do pracy lece , chcialam tylko powedziec ze budyn zostal dosc mocno nadjedzony:) w zasadzie to malo brakowalo zeby nie skonsumowac go w calosci :))ale ze konsumpcja nastapila w klubie to musialam sie opamietac w pore .:P byl pyszny!:)
danuta1975
15 listopada 2007, 14:12ale miałam dwa i bardzo dziekuje...wiecej nie!!!! Za to mam pieska,przecudnego,przemiłego,przemądrego i wogole "prze" ale nie o porodzie mowa a hahaha.A kochana ty moja co do odkurzacza ogrodowego to mnie dobiłaś stwierdzeniem,ze do mokrych lisci sie nie nadaje bo ja to wychodze z założenia ze nawet do suchych bedzie kiepski!!!!Buzki
gelbkajka
15 listopada 2007, 12:13sa lecznicze, tajemnicze :) Przychodza i sie lasza, mrucza do uszka kolysanki na dobranoc, grzeja nasze stare kosci... Mam juz 2 w zyciu kota. Pierwszy byl z nami 8 lat... Teraz jest (a wlasciwie bywa) z nami Tommi- roczny kociak ze schroniska.Niestety za czesto znika z domu- jego dzika natura sie tego domaga. Ale jak przychodzi to wtula sie w nas i mruczy... Uwielbiam to :))) Polecam z calego serducha. Moja cala rodzina jest kocia- mama i dziadek dostali maluchy po mojej pierwszej Kotce Tusce :)) Sa do dzis juz maja po 13 lat!! :)) Nie sa uciazliwe- nawet jak wyjezdzasz na weekend to wystarczy micha z chrupkami i woda i oczywiscie czysta kuweta i mozna jechac nie martwiac sie o kota :)) On na pewno nic nie poniszczy a jak wrocisz ucieszy sie bardzo ...tylko inaczej niz pies-szczekac nie bedzie za to poobciera sie i pomruczy :))) pozdrawiam!!
aganarczu
15 listopada 2007, 12:03ja lubie koty - cudze... psa mialam w zyciu jednego to byla rottweilerka - duza, dobrze zbudowana, wyszkolona (chodzilam z nia na szkolenia). Tutaj kotow jest mnostwo (wszystkie oczipowane z obroza na szyi - gdzie jest adres wlasciciela telefon i do tego maly dzwoneczek do odstraszania ptakow) a psy sa bardzo wysokoopodatkowane i z tego wzgledu posiadac je moga ludzie bogaci. Co do sauny - wiesz gdybym nie powiedziala to panowie mogliby sobie pomyslec, ze szybko sie puscilam i wpadlam.... hihihihihi
Cayoka
15 listopada 2007, 12:03mnie koty fascynuja, ale sie tez ich boje. choc niektore sa fajne takie kocie leniwce jak sie do Ciebie lasza i spia na kolanach albo ramieniu :) osobiscie kota wloczege sciagnelam kiedys do domu jako dziecko. nie wytrzymal jednej nocy dzikus nieudomowiony ;) a osobiscie mam w domku dwa psy i raczej na kota by sie one nie zgodzily...;)
khasria
15 listopada 2007, 11:34dziekuje bardzo za porade napewno sie zastosuje:) pozdrawiam milego dnia
moniaf15
15 listopada 2007, 11:29mnie sie raczej piesek marzy... bo na koty mamy alergie... choc powiem szczerze ze jak mysle sobie o zbieraniu za nim kup to mna wzdryga... kiedys mialam czarnego kotka ale w pracy... mial ok 4 miesiecy jak sie poznalismy i on sobie mnie oswoil... naprawde, bo ja to do kotow baaaaaaardzo ostroznie... skubaniec byl niesamowity... nazwalam go mietek :O))) poniewaz pracowalam na elewatorze to bylo tam sporo kotokow no i kiedys taka zgraja maluchow zupelnych usiadla przed biurem i poglaskalam jednego i to mietek zobaczyl... uwierz mi lub nie ale obrazil sie na mnie... musialam go przepraszac!!! niestety zycie kota na elewatorze nie jest latwe, czychaja rozne zasadzki i niestety mietek skonczyl w takowej... no ale sprawil ze podziwiam koty za ich charakter i honor...
Charlotte1983
15 listopada 2007, 11:16Strasznie chcialabym mozliwosc rozwazania w ogole takiej decyzji...Niestety nadal mieszkamy na wynajmie i nie moge ryzykowac tym, ze wezmiemy sobie kotka a za chwile bedziemy sie przeprowadzac i moze ktos nie pozwoli nam na trzymanie zwierzaka... Mialam raz kota ktory nie byl zbyt towarzyski, czesto znikal, a jak w koncu wracal to i tak nie chcial z nikim siedziec. Ale za to jaki to byl zaszczyt gdy w koncu czasem wlazl na moje kolana;) I tak byl super!
kilarka2
15 listopada 2007, 11:02ja to bym może chciała mieć kotka, ale wtedy taka jedna mała by mnie nie mogla odwiedzać ;) cicho, idę sobie, zanim zaczniesz krzyczeć, że mam jej dać dostęp do komputera :P :*
laluna33
15 listopada 2007, 10:45na stałe czy na chwile...ja się boje kotów....o matko....
wiesinka
15 listopada 2007, 10:30he he he....Muszę trochę nadrabiać..Chciałabym.....he he he....trochę pogonić kota prezesce...Bo tak sobie relaksowo i bez stressu szusuje na rowerze....Spróbuję jej podeptać trochę po piętach ....Może dam radę, co ?..............
wiesinka
15 listopada 2007, 10:22Dostałaś kotka ?........Ja mam właściwie to dwa koty....Jeden nazywa się Mordziak -czarny z białymi skarpetkami i krawatem, a drugi to mam w głowie....he he he.. i pewnie powinien nazywać się szajba...he he he...Ale największym przyjacielem jest moja Tosia, to pies -suczka..Mam ją już 10,5 roku, jest mała....Nawet śpi ze mną, jest o mnie bardzo zazdrosna i uwielbia jeździć samochodem i wszędzie tam gdzie ja jadę. Nawet próbowaliśmy na rowerze, ale to było niezbyt bezpieczne.........Te dzisiejsze km to na dziś koniec ?.....Po wczorajszy to boli mnie jeszcze nieźle dupsko........he he he he