Mowicie niemozliwe? Wirtualnie bo wirtualnie ale przepedalowane uczciwie stacjonarnie. Macham wiec lapkami na prawo i lewo pozdrawiajac kogo sie da i pedze dalej :)
Lektura przy kawie i ciachu -> "Okrągłe" kobiety są bardziej inteligentne <-
rowerek: 30 km (557 z 1143)
motylek: 200 (+60)
motylek: 200 (+60)
mmMalgorzatka
13 listopada 2007, 18:46serdecznie pozdrawiam
mmMalgorzatka
13 listopada 2007, 18:33serdecznie pozdrawiam
izunia2007
13 listopada 2007, 17:28Chetnie bym sie do was przylaczyla,bo wiesinka mi wszystko wytlumaczyla.Troche jednak za pozno.Chociaz z moich obliczen wynika,ze gdybym dzisiaj zaczela,to musze codziennie zaliczyc przynajmniej 25 km.To wcale nie az tak duzo!Myslalam,ze wyjdzie duzo wiecej!
otulona
13 listopada 2007, 14:38bo jak coś podświadomie postanowię, to nie zastanawiam się tylko czynię. Tak było z rowerkiem. Tyłek zdrętwiały okrutnie, mięśnie bolą, ale nie za bardzo, bo za radą Aganarczu rozciągam po zejściu, a właściwie zsunięciu się z rowerka:)) Wpadłam w jakiś amok - dobrze mi robi na myślenie i nastrój. Poza tym czuję się dzielna i silna, wzrasta moje osobiste morale! Więc i Pan Mąż nie da rady:)) Dziś mu przypomniałam, powiedziałam, że na telefon musi znaleźć czas. I czekam do jutra. On nie wie, co mu grozi, ale uświadomię mu ten fakt. Trzymaj za mnie kciuki dziś wieczorem. Chyba że będziesz miała coś lepszego do roboty:))
DOROTAINKA
13 listopada 2007, 14:27ja za rowerem nigdy nie przepadalam. A tu prosze jakie efekty. Gratuluje. A tytul juz jest zachecajacy-przynajmniej jeden plus tego sadelka. Poczytam wieczorem reszte.
kilarka2
13 listopada 2007, 13:47rozumiem, że kolejna wirtualna trasa to Gdańsk - Wrocław? czy Katowice - Wrocław?:):*
laluna33
13 listopada 2007, 13:42tę dobrą kawę dla odchudzających się....
Malgorzata123
13 listopada 2007, 12:24uuuuu moja droga pełen szacunek! Ja po 10 minutach pedałowania nie wiem jak sie nazywam:) Ale mam nadzieje, ze za jakis czas bede mogla sie rowniez pochwalic takimi wynikami:) Pozdrawiam i trzymam kciuki za te 7 kilo:)
AniaRybka
13 listopada 2007, 10:10Podziwiam za te kilometry!!! I trzymam kciuki za dalszy dystans - niedługo będzie tej kilometrówki dookoła Polski, a potem świata. Ja mam słabe nogi, jazda 5 min na rowerku z szybkością 20km/h powoduje, że pieką mnie mięśnie. To ból nie do wytrzymania. Poza tym boli mnie pupa i nie wysiedzę dłużej niż 10mni :( Chyba sobie jakiś moherowy beret nawlekę na siodełko ;) Ty masz 7kg do końca roku, a ja muszę zgubić 10kg do 12 stycznia. Oby się nam udało! Pozdrawiam :)
laluna33
13 listopada 2007, 10:07od dzisiaj nie żre...więc w domu żadnych słodyczy....ale kawusia jest jak najbardziej...
Demonek27
13 listopada 2007, 10:03No to super, że centymetry lecą, dla mnie schudnąc w udach to najwiekszy problem. Pozdrawiam ciepło.
danuta1975
13 listopada 2007, 08:30<img src="http://supergify.pl/images/stories/Misie/tat7.gif">Majeczko tyle napisałam do Ciebie i szlag trafił wpisik...Teraz w skrocie to co maiłam napisane: wstałam przed siodmą i maiałam Cie obudzić ale widze ze Ty juz jedziesz w moja strone..to OK. Gotyje męzusiowi na obiad grochówkę a dlatego juz bo przed 12 juz musi wyjśc do pracy...pozniaje corce makaron z serem zołtym i ketchupem a ja coś bardziej zdrowego tylko co??? Zjadłabym zupke z zeilonego groszku ale sie w sklepach przetyerminowała i z połek zdjęto a nowej tzn swieżej nie ma...bedzie jak date na kartonikach przebija na świeższa hiii..No to sobie zrobie sałatkę z serem feta ooooo i juz!!!Rozgadałam sie a maiało być w skrocie...Od tego gadania o dziwo nie buzia a paluchy boja..dziwne co nie???...Koniec!!! Buziaczki
kaira74
13 listopada 2007, 08:09czemu nie wpadłaś na kawę? Mam pyszną szarlotkę od teściowej.
mmMalgorzatka
13 listopada 2007, 08:06serdecznie pozdrawiam, miłej jazdy, papapapapa
quantaq
13 listopada 2007, 08:04bliżej nieokreślone, patrząc z podziwem i uznaniem, żegnam Cię ze łzami w oczach wbijając wzrok w tę śnieżną kurzawę którą za sobą ciągniesz:))))))))))))))))))