Leniwe przegadane z przyjaciolka popoludnie. Leniwy wieczor. Rowerek i motylek dostaly czas wolny dla siebie. Rozwazylam co prawda czy spiac sie (co przy duzej dobrej woli moze i byloby mozliwe) czy tym razem odpuscic. Jak slysze ze nie miewam kryzysow, ze mi sie wszystko tak latwo udaje... No coz, moze to i tak z zewnatrz wyglada. Od srodku to jednak nieustajaca wojna podjazdowa. Wczorajszy pojedynek sil przegrany walkowerem. Boj o dzien dzisiejszy trwa. W porannym starciu 2:0 dla mnie :)
motylek: 400
rowerek: 2h
rowerek: 2h
DOROTAINKA
12 października 2007, 05:30na rowerku i to ma byc kryzys-gratulacje ci sie naleza. Trzymaj sie
WooHoo
11 października 2007, 23:02...dawno mnie tutaj nie było... U Ciebie jak zwykle kojąco. Tęskniłam :-*
radosnaja
11 października 2007, 22:45E tam. Dla mnie codzienna jest Niecodzienna ;-)A co do kryzysu, to kurcze fajne miec taki 2h na rowerku, dla mnie bomba.CO do siodełka niestety niespotkałam się z wymiennym do roweru stacjonarnego.Jedyne co mogę doradzić to warto założyć coś na dolne partię ciała zamiast jeździć bez ;-)))
eidotea
11 października 2007, 22:41Dzieki za slowa otuchy.Kupilam rower i podobnie jak ty,mam zamiar na nim poszalec.a z tym glodem,to masz racje,mnie tez napada.ale na razie taki maly.....danoniowy.moze to przejdzie...a moze i nie.ale i tak mam zamiar na nim dalej jezdzic,mimo,ze zaczelam dopiero wczoraj.malo przejechalam,bo tylko 5 km,ale to zawsze cos!Pozdrawiam serdecznie i zycze dalszych sukcesow w zrzucaniu tych okropnych kg;)
kilarka2
11 października 2007, 22:25ja dla odmiany w ten sposób na bieżąco robię przegląd pamietnikow pisanych i nie pisanych :)
kilarka2
11 października 2007, 22:16ale ja sobie nie wyobrażam mieć setki ulubionych... nie liczy się ilość, prawda?:) przywyklam, że mam 20 i tyle :)
kilarka2
11 października 2007, 22:07nie wiem jakim cudem, pokazuje mi liczbę pamietników w ulubionych większą niz 20, ale fizycznie pokazuje mi ich tylko 20 - tak było od początku i od poczatku musiałam podejmować decyzję, kogo miec w ulubionych, a kogo nie i trafiać tam czasami...
denzel
11 października 2007, 21:16masz w nos za wine za przesuniety termin:P co tam u Ciebie?? jak samopoczucie? dzis tez ludzkie oblicze ukazalas ? czy jak zawsze walecznosc samuraja????:)))) napisz cos to fajnie bedzie
jolakuncewicz
11 października 2007, 17:09zastanów się czy może odpoczynek należy sie dla organizmu .Idziesz jak burza, ale jakimi wyrzeczeniami.Ja chwilami to aż boję się o ciebie,pa.
aganarczu
11 października 2007, 14:56to czego nie zrobilas wczoraj robisz dzis i jest ok. Przeciez mozesz i rano i wieczorem wykonac cwiczenia. Raz wiecej raz mniej. Pozdrawiam.
Kometka81
11 października 2007, 14:52Każda z nas toczy różne boje...też tak mam. Czasem mam poprostu dość bycia silną, niezależną i samowystarczalną...a czasem taka postawa jest wygodna...ech. Miłego popołudnia!
danuta1975
11 października 2007, 14:19...dobrze ,że tu zajrzałam bo zapomniałam o motylku a juz jest po 14...Wiec do dzieła...Miłego dnia pozdrawiam cieplutko<img src="https://vitalia.pl/sheep/mis38.jpg">
laluna33
11 października 2007, 14:16chociaz miały być w Galerii krakowskiej...
denzel
11 października 2007, 14:15mamo .sniadanie to jadlam poza domem:D hehehhee wiec w domu pije tylko wode:P hehehehe;) a bylam u T. na noc i leniwy poranek baaardzo ....i teraz nie moge dojsc do siebie .te 2 godziny od powortu nie wiem kiedy minely! szok spadam te nalesniory robic :) w koncu:)
denzel
11 października 2007, 14:15mamo .sniadanie to jadlam poza domem:D hehehhee wiec w domu pije tylko wode:P hehehehe;) a bylam u T. na noc i leniwy poranek baaardzo ....i teraz nie moge dojsc do siebie .te 2 godziny od powortu nie wiem kiedy minely! szok spadam te nalesniory robic :) w koncu:)
laluna33
11 października 2007, 14:10idziesz z nimi do GB na lody????
laluna33
11 października 2007, 14:02pomyslałam ze pod łóżko bedzie ideealnie hihihihi chyba ze denzel mnie zachęci...zobaczymy co napisze...
laluna33
11 października 2007, 13:56wymyslam...ale u mnie z ćwiczeniami wiesz ajk jest ale ten twister mi sie podoba ,tylko karola nie odpisuje mi...
denzel
11 października 2007, 13:33dobrze ze odpoczelas bo miesnie potrzebuja regeneracji. ot co .polecam jakas zelatynke , gatorade (nie power rade bo to sam cukier) albo isostar ,zwlaszcza jak pijesz duzo kawy .i magnez z wapniem :) buziak goracy ! pedze sie przygotowywac do cwiczen bo jeszcze nalesniki smaze na obiad;)
denzel
11 października 2007, 13:32moja droga kazdy ma kryzysy tylko ze jeden sie poddaje a inny (tak jak Ty nie ;) i to jest godna pozazdroszczenia i w zasadzie MEDALU:) medal ze wytrwalosc i silna wola .za podazanie do celu:) a co z tym nowiem ?? napsiz cos wiecej prosze !