Znacie ten dowcip?
Polonistka pyta Jasia:
- Kto napisał "Pana Tadeusza"?
- Nie ja, proszę pani.
- Jasiu, dość żartów, jutro przyjdziesz z ojcem.
Następnego dnia ojciec się tłumaczy:
- Jaś to dobre dziecko, na pewno to nie on napisał.
- Trzymajcie mnie! - złości się nauczycielka. - Taki skandal! No, wdał się synalek w ojca! Panie dzielnicowy, niech pan im wytłumaczy, bo mnie już krew zalewa.
Dzielnicowy bierze Jasia z tatą na rozmowę. Słychać głuche dźwięki i plaśnięcia. Wreszcie dzielnicowy wychodzi:
- W porządku, sprawa załatwiona. Przyznali się: syn pisał, a ojciec dyktował!
W trakcie omawiania "Wesela" zadałam maturzystom znienacka pytanie: "A jakim tańcem kończy się "Pan Tadeusz"?". W klasie, która jest klasą humanistyczną w zupełnie niezłym liceum, zapadła nerwowa cisza. Zero odpowiedzi! Serio, serio... Nie wiem, czy się pochlastać szarym mydłem, czy ... mają jutro przyjść z ojcem ;)
anjamaciejka
16 listopada 2011, 14:41Niech przyjdą z ojcem przynajmniej może sobie pooglądasz ;)
dorisgie
16 listopada 2011, 14:30Gdyby to Jasiu napisał w obecnych czasach to pewnie tańczyli by dancehall:P A pan dzielnicowy szukałby trawki. To nie powód żeby się chlastać. Tylko sama się zastanawiam często co zrobić z ich fundamentalnymi brakami....
diakq
16 listopada 2011, 14:20:)
malgosia025
16 listopada 2011, 13:32ze śmiech aż mnie brzuch boli :)
czarnydiament
16 listopada 2011, 13:11Hi hi hi nareszcie jest powód do uśmiechu, dziękuję
seronil
16 listopada 2011, 13:00"Poloneza czas zacząć" ale w liceum też pewnie nie wiedziałam.
Aziya
16 listopada 2011, 12:21no jak to czym się kończy! Tańcem z gwiazdami!
Nemain
16 listopada 2011, 12:20Ja też nie pamiętam, co to był za taniec :D No ale ja nie mam matury w maju.
grubaala
16 listopada 2011, 11:15ale matoły... uczyłam w szkole niecaly rok i... nigdy przenigdy więcej, wolę już kible na dworcu szorować niż mieć do czynienia z dziećmi i nastolatkami.
angmatel
16 listopada 2011, 10:48...to Ci się klasa trafiła hihi ;o)
jalosia
16 listopada 2011, 10:36nie ma co się denerwować na studniówce się dowiedzą :p A może trzeba im było zanucić poloneza z filmu??
slim19
16 listopada 2011, 10:22może myśleli że to jakaś podpucha;P życze im powodzenia na maturze;-) Pozdrawiam, ajajaj ale ładnie waga spada !
Milly40
16 listopada 2011, 10:20bo na pewno to nie było moją intencją. Ja myśle że przyczyn tego jest bardzo wiele. Mój syn też wiedział z gimnazjum. Chodził do Reytana, do gim 2jez i tam poziom był bardzo wysoki (choc akurat polski chyba najgorszy ze wszystkich przedmiotów). Ale nie tylko o czym później. Oczywiście to nie jest tak, ze ja nie dostrzegam zmian. Po pierwsze dziś do liceów idzie 80%-90% uczniów gimnazjum (około i to mowie w Warszawie) młodzieży, wiadomo że nie ma siły, to nie jest ta sama młodzież co za naszych czasów szła do liceów, bo z mojej podstawówki na 36 osób w klasie tylko 10 poszło do LO, i to były rzeczywiscie te najlepsze, oczytane, zdolne dzieciaki. Dziś idą wszyscy. W domach nie ma ksiązek, w domach sie nie czyta, nie rozmawia. Ja np pierwszego Pana Tadeusza (wydanie Ossolineum) dostałam jakos w szkole podstawowej, od mojej babci polonistki z piekną dedykacją, taką "patriotyczną". Jeszcze książki nie przeczytałam, a już wiedziałam ze jest ważna. A kto dziś tym dzieciom uświadamia,przekazuje że taki PT jest ważny ? Czy jacyś"przecietni" rodzice pogadają z takim nastolatkiem o książkach ? Z drugiej strony system nauczania jest do dupy. Tak jak pisałam o swoim synu, który musi się nauczyc dokładnej daty 9dzień, miesiac, rok) kiedy Łajke wystrzelili w kosmos...po co skoro mi to zajęło 3 s, aby sprawdzic w Wikipedii... Nie ma potrzeby zaśmiecac sobie głowy takimi szczegółami, ale chciałabym aby skojarzył co w tym czasie mniej wiecej działo się w Polsce, w ZSSR, w USA aby umiał umiejscawiac te rzeczy na przestrzeni chocby jednego wieku, a nie jak Ci maturzysci utożsamiał zabór z okupacją.... Ja wiem jak mój syn podchodzi do takich szczególików, zapamieta na chwile i wypiera. No ale na szczęście, ja w domu odwalam sporo roboty i zazwyczaj dbam o ten całościowy ogląd. Wykorzystuje np obejrzany film do opowiedzenia o segregacji rasowej, o Mccartyźmie, ale też i o wyścigu w kosmosie. Czy to nie lepsze niż durne daty, co są do sprawdzenia nawet komórką w 3-4 sekundy ? Mój syn wie też o Polonezie, bo ja mam pełno muzyki filmowej, a Wojciech Kilar który do filmu Wajdy, napisał muzyke jest jednym z moich ulubionych, tak więc tego Poloneza słuchaliśmy wiele razy... No ale gdzie są teraz takie domy, gdzie rodzice dbają o całościowe wykształcenie ? Gdzie są tacy nauczyciele którzy dbają o to aby wychowac kulturalnego, przygotowanego młodego człowieka, a nie maszynke która zna dokładną date wystrzelenia pieska w kosmos.... A tak apropos to mój syn w Batorym już w pierwszej klasie przygotowuje prezentacje maturalną. Szczerze to nie wiem czy to dobrze, czy to źle....
Epestka
16 listopada 2011, 09:57że nie czytali. Ale, że nawet filmu nie widzieli?
luska1973
16 listopada 2011, 09:57trzeba się było zapytać o to, jakim tańcem rozpoczyna się studniówka ?
mmMalgorzatka
16 listopada 2011, 09:41Dawno, tak dobrego nie słyszałam:) Serdecznie pozdrawiam
Milly40
16 listopada 2011, 09:39zadac obejrzenie "Pana Tadeusza" Wajdy. Albo wypracowanie o motywie tańca w Panu Tadeuszu, Weselu. Ale kto z nimi tego Pana Tadeusza przerabiał ? Nie jakiś nauczyciel ? Kto uczy te dzieci ?Kto ponosi odpowiedzialnosc za to że nie wiedzą.... Nie sadze aby nasze (ja mam lat 40) pokolenie było takie genialne że samo z siebie wiedziało, że jakaś łaska z nieba na nich spływała, iluminacja że ten Polonez na końcu PT ma jakieś znaczenie...Mnie tego nauczyła moja polonistka, to i WIEM. Narzekanie na uczniów, to tak jak narzekanie lekarza na pacjentów że ich leczy i leczy, a oni kurde dziwni jacyś i ciagle chorzy. (to nie moje porównanie tylko profesora Konarzewskiego (szefował kiedyś CKE), który kiedyś spuentował tak narzekającego nauczyciela historii, autora podręczników i wieloletniego recenzenta matur z historii, który narzekał na głupią młodzież która myli zabory z okupacja-pisze o tym w moim ostatnim poscie zresztą). Wydaje mi się że nauczyciel powinien poczuwac się do odpowiedzialnosci za efekt pracy. Wiem , wiem, że inne czasy, inny program , teraz jest inaczej ble, ble, ble. No ale jednak są nauczyciele co umieją nauczyc nawet w tych "cięzkich" czasach. Zrobiłam test swojemu synowi, 1 klasa LO im Batorego, no i wiedział....(a nie jest w klasie humanistycznej, wręcz odwrotnie matematycznej dwujęzycznej, polski to ostatni przedmiot który go bawi....).
chironogamia
16 listopada 2011, 09:38problem jest taki, że net w moim pokoju nie ma zasięgu ;/ ale wiesz, co odłożę trochę pieniędzy i się wyprowadzę. Tym bardziej, że mój opiekun naukowy ze studiów dr zaproponował mi pracę u siebie w firmie consultingowej, więc pewnie się jakoś to poukłada za moment. Teraz to chyba tylko trzeba zęby zacisnąć.
sempe
16 listopada 2011, 09:30porażka z tą młodzieża!!! mój 18latek ciągle jakies gafy zalicza... klasie bym wstawiła zbiorową pałe:-)
Adrien
16 listopada 2011, 09:11możesz wychrupać jakieś 5 cm, reszta bedzie mi się podobać:) Co do klasy to myślę, że zbiorowa wywiadówka z tatusiami byłaby dobrym wyjściem :D