Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jednak dzisiaj nie osiągam jeszcze celu :(


A więc nie udało się z celem jeszcze ;)nie ma tak dobrze :) Ale jestem o włos od celu :D

Miałam zostawić ważenie na jutro, no ale cóż weszłam, ciekawość górą :D

Jest 58,2 kg, czyli do celu 0,2 kg, może jutro???????????

 A i jeszcze jedno, bo dostaję dużo maili z pytaniem " co robiłaś" Dla mnie nie da się tego powiedzieć o tak o, bo to już trwa tyle czasu, ze po drodze różne rzeczy robiłam, Jestem co prawda, no można to tak nazwać na Dukanie, ale ja sobie troszkę pod siebie to zrobiłam... wiem źle, powinno się w 100% stosować, albo wogóle, ale tak mi jest dobrze, jest dobrze mojemu organizmowi, moge śmiało powiedzieć że znam swój organizm, już mam kilka diet za sobą, kilka nie udanych prób, wyciągnełam dużo wniosków i jest.

Co mogę poradzić? Jest jak dla mnie jeden przepis na sukces, pt. "SILNA WOLA I CHĘĆ ZMIANY SWOJEGO ODŻYWIANIA".

Nie schudnie się, jeżeli chodzi się głodnym, nie schudnie się, jeżeli nałoży się rygorystyczny plan np. wszystko bez cukru, a przed dietą ktoś dał się poszatkować za snickersa, bo prędzej czy później i tak będzie chciał tego batona, lepiej go zjeść, tylko wiedziec kiedy i planować to. PLANOWANIE to połowa sukcesu, jedzenie czegoś z przypadku, czyli to co nam się nawinie pod ręką w ciągu dnia gubi i powoduje, ze nie chudniemy. A i oczywiście już nie musze wspominać, bo zawsze to powtarzam 2 punkty:

1) Dieta zaczyna się w głowie

2)Wiara we własne siły

3)Przyjmujemy działanie długofalowe. Jak czytam o dietach 2-tygodniowych, czy miesięcznych, to wątpię od razu w ich powodzenie, gdyż psychicznie nastawiamy się, że np. na kopenhaskiej schudniemy 10 kg w 14 dni  i odliczamy kolejne dni do "końca", ale końca czego?diety? To murowane , ze po miesiącu będzie +12kg.

 

Ja wiem, boleje też nad tym że nie urodziłam się wysoką szczupłą brunetką, z zajebistą przemianą materii, no ale nie mam na to wpływu... Mam wpływ natomiast by być tą szczupłą brunetką poprzez dostosowanie swojego menu. Niestety tak to jest, żę jak ktoś chociaż raz zaliczył "nadwagę" później musi juz do końca kontrolować to co je i przede wszystkim w jakich ilościach ...coś za coś ...

 

Szkolenie:

Otóż napisałam wczoraj o 15:00 do szefa, czy mnie zwolni z tego kretyńskiego szkolenia, tzn. słowo "kretyńskiego" ominełam :D i do tej pory nie mam odpowiedzi....

Mój szef niestety taki jest...woli milczeć i np. nie odbierać telefonu, jak wie że ktoś czegoś od niego chce, niż podjąć normalną decyzję. Może to na złość?

Tak czy inaczej, jutro po 14:00 musimy z mężem jechać gdzieś po samochód, oblukać jakiś i jechać, więc czy chce czy nie chce mój szefuńcio i tak o 14 się zmywam, i nie ma siły ;/

Ja mówię Wam oszaleję, w tym czekaniu, czy napisze, ze mnie zwalnia?czy sobie oleje? czy ja mam się odezwać? zawsze te same gierki...

 

No ale trudno jak to mówię "co ma być to będzie" :DMężuś wraca :D

Wieczorem już będzie mój :)

Dzisiaj robię mu obiad klasyczny :) Dość wynalazków :)

Schabowy z kapustą zasmażaną z ziemniakami :)

no i w ramach eksperymentu, w zależności od czasu jaki będę miała to jeszcze zrobię tą cebulę faszerowaną:) i może jakies krokiety z należników

  • Forgetminot

    Forgetminot

    28 października 2011, 12:04

    Bardzo mądre dietowe rady :) teoretycznie wszystko jest oczywiste, ale dobrze je sobie przeczytać i jeszcze raz utrwalić :)

  • xJuliette

    xJuliette

    28 października 2011, 11:21

    A ja Ci powiem, że bardzo dobrze, że zrobiłaś tego dukana pod siebie. Przecież dieta to nie trwa kilka dni, więc Tobie musi być dobrze na diecie, a nie się męczyć. A wagę i jedzenie i ja muszę kontrolować. Kiedyś nie miałam z tym problemu, ale tak jak piszesz, jeśli ktoś chociaż raz miał nadwagę to musi już to robić. Ale Ty rozpieszczasz swojego męża, ale to dobrze! Tylko czemu tym sposobem kusisz mnie? Ale mi narobiłaś ochoty na taki obiadek. Uwielbiam kapustę zasmażaną, a na tym zdjęciu całość wygląda po prostu mniam!

  • MUFINKA4

    MUFINKA4

    28 października 2011, 11:01

    Hehe, widzę,że zmieniłaś wagę początkową na pasku :D :D Bardzo dobrze:) Super dzisiejszy Twój wpis dotyczący mądrego odchudzania:) Mam nadzieję, że nie jednej dziewczynie przemówi ten tekst do rozsądku,że dwa tygodnie głodówki nie decydują o stracie wagi i zdrowiu!!! Górą zdrowe jedzenie i długofalowa walka!!!!!!!!!!!! :D :D

  • 22doZrzucenia

    22doZrzucenia

    28 października 2011, 10:07

    o.2 to tak mało ze prawie nic. Jak dla mnie to już osiągnęłaś cel i jestes zwycięzcą!!!! 1 miejsce na podium złoty medal dla Pani Seksualnej Niebezpiecznej! Ależ mąż to pewnie jak na Ciebie patrzy to mu ślinka leci ! Gratuluję z całego serca! buziaki

  • mimi69

    mimi69

    28 października 2011, 10:02

    Gratuluję podejścia do tematu chudnięcia, gratuluję utraty tylu kilogramów, jak szef cię nie zwolni- to się"rozchoruj" i idź na zwolnienie :))), pozdrawiam cieplutko Grażka

  • justyna43219

    justyna43219

    28 października 2011, 09:49

    hmm... u mnie w kuchni też zawsze wielka improwizacja i o dziwo zawsze wychodzi ale kapucha to jakiś koszmar. W razie powodzenia daj przepis ;-) pozdrawiam i miłego dnia

  • justyna43219

    justyna43219

    28 października 2011, 09:41

    przepis na te kapuchę poproszę! zawsze nie wychodzi.... spoko szef Cię zwolni ;-)

  • zaga24

    zaga24

    28 października 2011, 09:41

    Kochaniutka cel już niedługo coraz bliżej....... Ja tam cąły czas mocno zaciskam kciuki... ale te o,2 kg to wies zjuz pikuś. Oby szef Cie zwolnił, no i mam nadzieję, że znajdziecie jakieś ciekawe auto... Miłego dnia!

  • marciaz24

    marciaz24

    28 października 2011, 09:38

    to jesteś górą...:/ cóż...mogę tylko pogratulować :D i gonić Cię szybciutko...to czekam na fotkę sypialni ;)

  • znajomaa

    znajomaa

    28 października 2011, 09:36

    mi powiedz co ja mam robić jem mało duzo sie ruszam jem co 3 godz a waga pokazała mi znów 62,2 :((((((((

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.