Dzisiaj troszeczkę cieplej:) Ale zima będzie ciężka, bez mojego 18kg balastu , w sumie to jeszzce więcej straconego, bo moje odchudzanie zaczynałam od 83 kg, tak jak mam w opisie o mnie, a moja przygoda z Dukanem zaczeła się od niecałych 78 kg, CZyli w sumie od początku odchudzania straciłam 24 KG!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ja pierniczę :) Jak osiągnę swoj cel, to zmienię na pasku na moją wagę startową :) Będę miała większą satysfakcję :D
W piątek ważenie i moja godzina prawdy :) Jeżeli okaże się, ze waga pokaże 58 kg ( co jest oczywiście możliwe, bo tak średni mi spada 1 kg na tydzień, więc realne) to trzeba postanowić co dalej :)
Stabilizacja?czy tak jak planowałam zejść do 55 kg ???
58 czy 55? 55 lepiej wygląda, lepiej brzmi, robi mi zapas, na dołączone przy stabilizacji kg :)
Ale jak zejdę do 55 kg, to czy nie będę chciała 50kg? a później jeszcze mniej?
Kuźwa i pomyśleć, ze kiedys przy kolejnej załamce i nie udanej próbie odchudzania myślałam, ze ja jestem po prostu skazana na moją wagę, ze żarłam, to teraz do końca życia będę musiała odpokutować, wymyślałam, jakieś tarczyce, jakieś hormony, ze niby cos blokuje mi spadek wagi .... porobiłam badania---> wszystko git, nie było już na co zwalać :/
I tak się zaczeło...a teraz dumam przy której liczbie z 5 z przodu będzie lepiej :)
A co do ważenia, wagę omijam, ale tak mnie korci, nauczyłam się, ze przez całą dietę wchodzę prawie codziennie, i teraz jakoś czuję się tak, jakbym nie miała nad tym kontroli ;/
Ale widze po sobie, ze chudnę :/ ćwiczenia się sprawdzają :) spodnie znowu wisza mi na tyłku :) obecnie mam rozm. 27---miałam 32, który juz powoli stawał się ciasny :)
Trzeba będzie niedługo sprawić sobie 26 :)
Poza tym jeszcze jedno...brakuje mi dziurek w pasku ;/
Muszę wszystkie paski mierzyc, albo dorabiać mniejszą skalę dziurek, bo później są za luźne, a w niektórych ozdobnych nie da się :) Kiedyś tez był ten problem....z tym, ze nie starczało mi dziurek w pasku, zeby go zapiąć :):)
A i mam takie pytanie do Was, czy ktoś robił może kiedykolwiek cebule faszerowane? (nie chodzi mi o dietetyczne danie tylko ogólnie)???? Jestem bardzo ciekawa smaku, ale jakoś się tego boję :)
butterfly03
26 października 2011, 13:33Ty chudzielcu!:)))Wstawilabys jakas aktualna fotke,zebysmy mogly podziwiac Twoje nowe kształty:):) Z z tym chudnieciem,to troche przystopuj,bo niedlugo bedziesz musiala wymienic cala garderobe!!!:)))) P.S.Gratuluje tych 24 kg!!To dopiero wyczyn!!:)
ZawszeZdrowa
26 października 2011, 13:01Ja też już chciałabym tyle ważyć, ale niestety nie da się pstryknąć w palce i gotowe...Mam nadzieje, ze ja też niedługo bede dorabiać dziurki w pasku ...chociaż jak pomyślę o moich ukochanych spodniach, ktore za chwile bedą za duze to troche mi smutno....a kut....może krawcowa coś poradzi:)
Ruda1991
26 października 2011, 12:55jak ja bym juz chciałą być na twoim miejscu i ważyć juz te 65 kg (bo ja na razie tylko o tylu marzę ;-)))) Ale spokojie dam rade ;-)) A no i u mnie też jest pierwszy przecudny problem z spodniami bo dotychczasowe wiszą mi na tyłku a były przed bietą opięte i jestem przeszczęśliwa ;-)) pozdrawiam i dziękuję za poprzedni Twój komentarz u mnie - wiele dla mnie znaczy ;-**
MUFINKA4
26 października 2011, 12:52Ale super, że spodnie Ci z pupy spadają :D Imponujesz mi,że tyle zleciałaś :) Ja bym na Twoim miejscu już teraz zmieniła swoją wagę początkową:) pokaż wszystkim,że się da :)
madia
26 października 2011, 12:46podziwiam Cie poprostu za wszystko jestes wzorcem dla kazdej z nas :)) nie ma jak czuc sie luzniej i lzej.. kiedy wszystko jest za duze niz za male... nie ma jak szczesliwa byc :))) powiem ci ze ze spadkiem wagi moze byc roznie i faktycznie mozesz chciec wiecej ..ale do twojego wzrostu to 55 kg to maks bo pozniej bedziesz jak anorektyczka...
Anankeee
26 października 2011, 12:20Wiele razy spotkałam się ze stwierdzeniem,że podczas stabilizacji nadal się chudnie, jeśli to prawda to nie potrzebujesz żadnego zapasu... Sama niestety do takiego etapu nie doszłam i nie mam doświadczenia. Jeśli mogę coś doradzić to zostawiłabym sobie jedynie 1 kg takiego zapasu, ale nie więcej.
iwcia3111
26 października 2011, 12:14tylko nam nie zniknij kochana, podziwiam, podziwiam o jeszcze raz podziwiam za wytrwałość i zaparcie.
zaga24
26 października 2011, 11:28Witaj kochana w nowy dzień:) No właśnie i gdzie jest granica... trzeba zrobić tak żeby nie zapędzić się z tym odchudzaniem.. chociaż jak jesz racjonalnie.. to po prostu, w którymś momencie waga się zatrzyma! Odwaliłaś kawał dobrej roboty! Pisz o tym duzo! Przynajmniej takie niedowiarki jak ja będą wiedziały,, że jednak można!! Buźka! 3maj się ciepło
justyna43219
26 października 2011, 11:07Kurcze Kochana obyś miała już tylko takie zmartwienia jak nowe MNIEJSZE spodnie! pozdrawiam
xJuliette
26 października 2011, 10:58OMG! No niezły wynik osiągnęłaś. A ile kilogramów dźwigałaś, woow. Ja myślę, żebyś zaczęła stabilizację przy 58 kg. Już nie jednej nawet przy stabilizacji waga spadała, więc możesz spróbować, najwyżej znowu zmniejszysz kaloryczność, ale myślę, że nie będziesz musiała. Ja Ci kolejny raz gratuluję. O takim rozmiarze spodni mogę pomarzyć, ale cieszę się razem z Tobą :) Jeśli chodzi o cebulę faszerowaną to ja nie robiłam i pewnie nie zrobię. Jakoś wolę bardziej tradycyjne rzeczy faszerowane, hehe. PS. Masz rację z tymi ćwiczeniami, poczekam. Myślę, że takie dokładanie jest bardziej efektowne niż od razu pełno ćwiczeń :)
jovita28
26 października 2011, 10:32rewelacja idziesz jak burza. oby tak dalej . Z pewnością waga pokaże 58 ,a co do 55 to juz Twoja decyzja moim zdaniem już wyglądasz super. pozdrawiam
sempe
26 października 2011, 10:25jestem dumna z Ciebie.... czytam i czytam ale nadal nic do mnie nie dociera!!! trzymam kciuki za piętkowe ważenie...
Fioletowa.krakow
26 października 2011, 10:19Też jestem na Dukanie - Pierwszy dzień, podejście drugie.. heh A co do faszerowanej cebuli - Moi domownicy zajadają się nią, ja osobiście miałam przez długi czas opory żeby spróbować, ale spróbowałam i... Mnie nie zachwyciła... - więc kwestia gustu.Co do dań z cebuli to polecam zupę cebulową - super sprawa. Pozdrawiam
panna.e
26 października 2011, 10:17Smakowicie wyglądają te cebulki. One są mięsem faszerowane? Ja póki co mam problem z paskiem taki jak ty kiedyś- mało tego nie brakuje dziurek tylko czasem ogólnie pasek się kończy ;p No ale walczę. A jak patrzę na wpisy dziewczyn takich jak Ty to tylko bardziej się motywuję :) Gratuluję spadku i trzymam kciuki za Twoje dalsze zmagania :)