Nieladnie wiem, ale i tak zazdroszcze tym z was ktore pisza ze w czasie upalow nie maja ochoty jesc. U mnie jest dokladnie odwrotnie. Nie dosc ze wzrasta apetyt na wszystko doslownie to jeszcze mam naplyw weny kulinarnej i gotuje, pieke, smaze... :/ Miedzy jesienia a wiosna gotuje srednio raz na tydzien, dwa. To chyba nie ma sensu ;)
Oby dociagnac ten tydzien do konca. Potem troche wolnego. Jestem juz bardzo zmeczona.
Oby dociagnac ten tydzien do konca. Potem troche wolnego. Jestem juz bardzo zmeczona.
Azya
17 lipca 2007, 08:04Nie jesteś sama... Ja też tak mam... Chodzę i węszę, co by tu podgryźć.... A jeść chce mi się cały czas.... Może to działa tak u "Grubasów"???? :D:D:D
Justyna40
17 lipca 2007, 08:04A ja mogę jeść zawsze i wszędzie...:)Niestety :).
aJolka
17 lipca 2007, 07:40Mnie w te upały nie chce sie nic...ale z jedzeniem nie mam problemu:|Oby do jutra ma być kilka stopni mniej:)))
laluna33
17 lipca 2007, 07:27to poszalejemy...żadnej diety...
laluna33
17 lipca 2007, 07:27mogłabym nie jeść wcale jak tak gorąco...moze powinnam sie przeprowadzić ,byłabym wtedy niezła laska....a gotować?sama?dla siebie?to sie nie opłaca...miłego i nie daj się...
KANIA123
17 lipca 2007, 07:27trzymaj się i nie poddawaj widocznie upały na każdego z nas działają odwrotnie...mi z koleji nie chce się jeśc ale dziennie w taki upał potrafię wypić 4 litry wody....pozdrawiam i życzę wytrwałości!!!!
magdunieq26
17 lipca 2007, 07:22dasz radę, te upały mają trwać tylko do końca tygodnia.... nie będzie tak źle!!! rozumiem cię z tym jedzeniem, mnie też tak czasem napada, nawet w upały ;-))) chyba jakieś psychiczne jesteśmy ;-))