... wczorajsze pół dnia (straconego) na rynku :) kupiłam buciki - takie z jednym paluszkiem odkrytym :) trzy bluzeczki z krótkim rękawkiem i biustonosz :)
... dzisiaj z rana myślałam, że coś mnie strzeli, bo normalnie nie miałam w co się ubrać... rzeczy kupione w ubiegłym roku wyglądają na mnie jak worek... a te sprzed dwóch lat jeszcze są zbyt opięte, żeby je założyć... zwłaszcza do pracy... teraz mam przynajmniej dwie bluzeczki w odpowiednim rozmiarze, które mogę nosić na zmianę... dobre i to... a jedna jest super zgodna z poradami z mojej książki "Jak się nie ubierać" :) na górze na skośne paski, na dole poprzeczne... i kopertowa jest ta góra, ale odcinana pod biustem... naplątałam, ale mam nadzieję, że zrozumiałyście ten mój bełkot :)
... cóż... jestem właśnie po szkoleniu "Optymistyczny nauczyciel"... ;)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
sylwik26
17 kwietnia 2007, 08:51masz na tym zdjątku Takie zakupy dobrze nam babeczką dobrze robią - dla pocieszenia ja już powoli też nie mam co na siebie włożyć - wszystko za małe się robi :(
BeataJulia
17 kwietnia 2007, 08:44pewnie, że zrozumiałam i już mi się podoba ta bluzka :-))) Cudnego dnia optymistyczny nauczycielu :-)))
amellka25
17 kwietnia 2007, 08:40no to zakupy sie udały:)Ja wiem jaką masz bluzeczke bo ja też sobie taką kupiłam:)Pozdrawiam
siisi
17 kwietnia 2007, 08:38zapomniałam dopisać ze przed moimi wakacjami :O) a to już za tydzień ;p buziaki słoneczne :O)
Berchen
17 kwietnia 2007, 08:37dziekuje Aniulcia, jestes juz leciutka i szczuplutka, gratuluje, a ciuszki powoli dobierzesz- optymistyczna nauczycielko. Troszke mi zal ze zrezygnowalam z pracy w szkole- kontakt z dziewczynami maturzystkami sprawial ze czulam sie mlodziej, czesto chwalily moje fryzurki, ciuszki, niektore nasladowaly, czulam sie w pewnym stopniu ich kolezanka.Lubilam prace w szole i tobie zycze duzo radosci nie tylko z pracy.
siisi
17 kwietnia 2007, 08:26równiez wielu przyjemności w dniu dzisiejszym życzę :O) buziolki
sobotka35
17 kwietnia 2007, 08:06Skąd ja to znam-albo wszystko za małe(tak jest częściej)albo za duże.U mnie najgrzej jest z zakupieniem czegoś na tyłek,ale pchi tam i tak jesteśmy najpiękniejsze,najmadrzejsze,najzgrabniejsze itd....:))))))Fajnie byłoby tak o sobie myśleć,ale ty po kursie chyba już tak potrafisz:)))Buziole i udanego wtorku:)
szymonska
17 kwietnia 2007, 07:35dziekuje kochana za wpis i gratuluje udanych zakupow. miłego dnia.pozdrawiam.
Gryfik
17 kwietnia 2007, 07:29ten kurs, taki... optymistyczny :) i ta książka, jak bym do niej się dorwała to pewnie bałabym się później w cokolwiek ubrać ;) pozdrawiam serdecznie
ELIZA33
17 kwietnia 2007, 07:05jaka to bluzka bo sama taka mialam ale oddalam sasiadce bo byla mi ciasna teraz pewnie by pasowala ale co tam niech dziewczyna ma u nich sie nie przelewa tak to jest najpierw wszystko za male a potem za duze ale już wolę to drugie .POZDRAWIAM
DOROTAINKA
17 kwietnia 2007, 04:41jak na kobietki wplywaja zakupki, zamiast na szkolenie to kaska na bluzeczke nauczycielce i optymizm by byl i to jaki...
alam
16 kwietnia 2007, 22:10Bardzo lubie tego typu szkolenia, aż sie w środku skręcam, że siedzę i marnuję przeważnie czas, bo ktos chce kaskę zarobić za nic. Na szczęście zawsze mam co sprawdać ;) Najgorzej jak prowadzą zajęcia metodami tzw aktywnymi...
20dziestka
16 kwietnia 2007, 22:04Oj to pewnie Ty prowadzilas to szkolenie :) A dziekuje dziaselko sie smaruje mascia i mam nadzieje wydobrzeje ;) Buziaki
Emimonika
16 kwietnia 2007, 21:55bluzeczki na pewno są zajefajne:) nic tak nie poprawia humoru jak nowy ciuszek co nie? Mówisz że Doda się "poprawiła"? hm aż mi lepiej:)
jagusia1979
16 kwietnia 2007, 21:05że zakupiłaś new stroje, nic tak człowiekowi humarku nie ratuje jak nowa szmatka, hi hi.
madzik2
16 kwietnia 2007, 21:03oj, jak fajnie, że są takie szkolenia :)) ale pewnie jak ktoś tej pracy nie lubi, to i to nie pomoże :) buziaki
siisi
16 kwietnia 2007, 20:26to sie pewnie wynudziłas, bo Ty taka optymistka usmiechnieta juz jestś :O) i juz :O) super że zakupki udane, a w ciuszki z przed 2 lat to pewnie zaraz wejdziesz :O) pozdrawiam
sylwia0011
16 kwietnia 2007, 19:54dzieki,przyda sie ;) pozdrowionka!!pa
kilarka2
16 kwietnia 2007, 19:54ja mam to samo, to z zeszłego roku za duże, wcześniejsze ciuszki jeszcze za ciasne, wsciec się idzie :) pozdrawiam :)
antek1
16 kwietnia 2007, 19:29Wiesz Anetko tak przeczytałam twój opis i pomyslałam ze cos w tym jest, w tym przybieraniu na wadze po ślubie. Prawie wszystkie moje znajome tego doświadczyły, ja w ciągu prawie roku przytyłam 8kg i teraz musze to zbijać, w pocie czoła....nawet ostatnio jakis artykuł na ten temat czytałam... Pozdrawiam Wogóle to bardzo dobrze wygladasz