Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Znikam :)
6 kwietnia 2007
I po co stosować dietę? Katować się ? Męczyć psychike?Głodowac ?
Wystarczy adoptować dwójke dzieci :)
Poranna waga - 65.400 - niedługo chyba zniknę :))
Teraz muszę znaleźć czas żeby kupić sobie jakieś mniejsze spodnie, bo wyglądam teraz jak sierotka Marysia , a nie stateczna matka czwórki dzieci :))
W domu zaczynamy powoli wpadać w codzienny rytm.
Dzisiaj przespałam pierwszą, całą noc i wreszcie czuje sie wypoczęta.
Będę wyznaczala dzieciom granice i walczyła o swoje terytorium :) Widze ,że im bardziej się poznajemy, to moje metody są wydaja się być trafne i skuteczne :)
Dzieci są bardzo karne i jak jasno podaje komunikat i nie daję im wyboru, to bardzo szybko dostosowują się .
Własnie ucinaja sobie poopołudniową drzemke, a w kuchni pichcą się potrawy świąteczne .Chyba nawet dam radę hehehe.
Przy okazji chciałabym Wam wszystkim podziekować za wsparcie, za pamięć, zyczenia świateczne i życzyć Wam ciepłych, zdrowych, spokojnych Świąt, pełnych radosci z przebywania w gronie najbliższych :)
Niech wiosna zawita na zawsze w Waszych sercach i umysłach, a tłuszcz z boczków spala się bez zbędnego wysiłku :))
roxy1
6 kwietnia 2007, 13:21normalnie szok, jak dla mnie zmiany zachodzace w Tobie- Świeta- Mariolcia gotuje, piecze - oj chyba te dzieciaczki to tylko na dobre Tobie wyjda bo i waga sama spada i nabrałas jakiegos powerka do życia, gdzies bezpowrotnie zginęła leżąca i pachnaca Mariola, choć z drugiej strony nie przesadzaj- odrobina egoizmu nie zaszkodzi, musisz w tym wszystkim znaleźć czas dla siebie i swoich potrzeb- książki, pazurków, fryzjera- ale na tyle Cię znam, że powoli wywalczysz to swoje terytorium na które nawet te słodkie maleństwa nie będą miały wstępu. Zyczę Wam wszystkiego co najlepsze i najmilsze, wesołych Świąt.