gosiasek
kobieta, 39 lat
Kraj
Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Sekrety Mojej diety :):):)
28 lutego 2007
Ze względu że ciągle piszecie i pytacie co robię że tak chudne itd. Wiele z was Mówią że jestem waszą motwacją a inne chcą być moim klonikiem :) Więc tak kochane, Przede wszystki
Najaważniejsze jest motto mojego odchudzania:
" Więcej ROBIĆ niż mówić "
bo samym mówieniem człowiek jeszcze nie schudł.
Również najaważniejsze do odchudzania jest
MOTYWACJA.
Pamiętajcie, ja w was mocno wierze :)
PIERWSZA ZASADA:
Dieta to nie kara !
DRUGA ZASADA:
Jedzcie SŁODYCZE!!! Kto nie je ten nie chudnie, albo chudnie z efektem JoJo!!
TRZECIA ZASADA:
Życie jest zbyt krótkie!!
Całym sercem jestem z Wami, wiem że dacie radę tym zbędnym kg i tłuszczykowi ! :):):) Jak zmobilizowałam się do odchudzania ?? Widziałam że, brzuchor jest okropny, inni mówili ze muszę się odchudzic :( Ja o tym dobrze wiedzialam ale len którego w sobie mam był silniejszy :( Potem siostra powiedziała mi o tych urodzinach dla szwagra... wiedziałam ze ludzi bedzie masa... i to młodzi... Miałam na to miesiac zeby przemyśleć. Cały grudzień, i 17 stycznia,przez przypadek weszłam na vitalie :) i tak sie zaczęła moja przygoda :) Pytacie, co robię że szybko chudnę ?? Czy się głodzę ?? Nie, nie głodzę się!! Nie przesadzam z odchudzaniem, nie torturuje sie, jem, ćwiczę tyle by nieprzemeczyć sie (a kondycje mam wyrobiona :P:P wiec mi prościej, ale wcześniej nie było tak różowo ), ćwicze tylko w domu, nie stosuje żadnych herbatek, tabletek, żadnych diet cud nic z tego!!Jem słodycze, ale tłuste i smażone ograniczam bo chce spalic zalegajacvy tłuszczyk :) Stosuje dietę 1000kcal :) Co jem ?? a czego nie jem ?? Jem słodycze codziennie. tzn. albo 4 kostki czekolady albo jakis bATONIK TYPU KNOPERS :) zawsze coś słodkiego. Na śniadanie zazwyczaj wędlinkę, pasztecik lub serek topiony 2-3 kromeczki TYLKO ciemnego chleba gracham, albo żytni albo razowo-żytni albo razowy. Na kolacje tez to jem. Smażone ograniczam do minimum tzn. raz w tygodniu coś samażonego, a jak juz coś sam jem to tylko na wodzie nie na oleju i maśle :) Do kanapek używam margaryny ale tylko śladowe ilosić. Nie jem ziemniaków (no czasami).Jem dużo ryżu, też pierś z kurczaka niepanierowana i smażona na wodzie :) Mówie Wam mniam :) Jem dużo owoców typu jabłka, pomarańcze i mandarynki.! Pije MASĘ wody min. 1 litr dziennie, ale zazwyczaj dochodzę do 2,5 litra. Woda, herbata. Nie piję kawy!! I alkohol niestety na czas diety trzeba odstawić !!a i o Fast Foodach musiałam zapomnnieć!! Dziś Sroda będę ćwiczyć: *ćwiczenia na brzuch 30 min. :)
*arms 8min.,
*legs 8min.,
*abs 8 min.,
*buns 8 min.,
*stretch 8min.,
*taniec 30 min.,
*150 brzuszków,
troosky
28 lutego 2007, 12:29ze plytka dziala:)chyba tez bede musiala sie nauczyc pic wode:)skoro Ty sie nauczylas to i ja musze;) a problem z nerkami to i ja mialam kiedys moze i teraz mam:/ szczegolnie dzis je odczuwam:/ a co do mieszkan to dzis odpisali mi z firmy budujacej bloki, ze w Świdniku gdzie planujemy z Jarkiem zamieszkac (prawdopodobnie)m2 kosztuje 4000 zł wiec dla nas to jest za drogo:( no ale moze cos tanszego sie znajdzie:)pozdrawiam
lauratini
28 lutego 2007, 12:23Na pewno jesteś motywacją dla wielu kobiet zmagających się z odchudzaniem. Dzięki że dajesz wiarę innym ludziom!!! :) Pozdrawiam
wayout
28 lutego 2007, 12:17...lodyczami zawsze jest ten problem, ze na 4 kostkach czekolady albo jednym batoniku by się nie skonvzyło... dlatego wolę w ogóle nie kusić losu i swojej motywacji;] stosuję podobne zasady dietkowe do Twoich- może ja tez zacznę niedługo chudnąć... :) pozdrawiam:)
troosky
28 lutego 2007, 12:11Prosze bardzo:)a dziala ona w ogole?Z moim zoladkiem jeszcze nie jest najlepiej,a na dodatek bardzo bola mnie plecy w okolicy nerek:/ale mam nadzieje,ze mi szybko przejdzie:)Podziwiam Cie ze pijesz tak duzo wody, ja jej nie znosze i nawet litra nie moge wypic:/ trzymaj sie cieplutko!buziaki
ELIZA33
28 lutego 2007, 11:53ze jestem pierwsza od dzisiaj wlaczam slodycze no moze nie codziennie ale juz zjadlam 2 landryny i odrazu inaczejpa
czekoladka15
28 lutego 2007, 11:51dzięki :* no ja batonów nie kuouje tulko szukam po szafkach w domu itd to jest straszne postaram sie jesc 4 kostki czekolady co dwa dni:* może dam rade
HaniaT
28 lutego 2007, 11:51Dzięki za wpisik. To co piszesz w pamiętniku, to jest prawda i ja to wszystko wiem, ale czemu mam tak trudno zastosować tą wiedzę...........??
betii1983
28 lutego 2007, 11:13A wlasnie mialam spytac, co sie dzieje w pracy??? Bo pisalas, ze cos tam kiepsko??? Pamietaj: CZASEM MUSI BYC GORZEJ, ZEBY POZNIEJ MOGLO BYC LEPIEJ:) Zobaczysz ulozy sie wszystko. Nie bata. Nic nie trwa wiecznie.
betii1983
28 lutego 2007, 11:10Slodycze??? Codziennie???? Ja musze sie ograniczac. Ale na kostke czkolady, albo ciasteczko zawsze jest miejscce:) Dobra dietka. Naprawde. Przede wszystkim ZERO CHEMIKALOW I WSPOMAGACZY. Bo one dzialaja, ale tylko jak je sie bierze, a potem to znow to samo!!! Podziwiam. Pozdrawiam.
czekoladka15
28 lutego 2007, 11:02to co napisałaś jest bardzo motywujące ja od dziś zaczynam może wkońcu mi sie uda ale mój problem poleg na tym że jak zjem jednego wafelke czy coś słodkiego to potem rzucam sie na słodycze nie moge sie powstrzymaći jem i jem nie wiem czemu nioe moge poprostu zjeżć 1 batona ;( nie umiem nie potrafie
ELIZA33
28 lutego 2007, 11:00masz racje z tymi slodyczami lepiej zjesc 1 ciasteczko male niz zadnego i potem jak sie bardzo chce zjesc cala mase a tak codziennie sladowe ilosci ja kiedys jak sie odchudzalam to zjadlam raz w tygodni drozdzowke ale wtedy nie jadlam juz chleba i tez schudlam bo jednak organizm tego potrzebuje mysle ze lepiej niech to idzie wolniej niz sie calkowicie glodzic ,pozdrawiam
edytik
28 lutego 2007, 10:59zjechałam niżej w Twoim pamietniku i zobaczylam zdjęcia brzuszka. Teraz jest cacy :)). Tez taki chcę. jem podobnie jak Ty ale z tymi slodczami myślalam że w ogóle nie można ich jeść. Napisz dlaczego trzeba bo z tego co napisałaś tak wywnioskowalam ,dzieki papa.