Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Czyste chamstwo poszukiwane. By mieć odwagę
powiedzieć: Ty gruba babo! Nie żryj tyle!!


Kilka dni temu w naszej knajpie siedziały dwie grube dziewczyny i żarły. I to jak!!! Widziałam, jak
młodziutkie kelnerki je obgadywały, oczy im wciąż leciały w tamtą stronę. Klienci przechodzący zerkali z odrazą i fascynacją. A mi było głupio. Młode i tłuste babiszony przyszły do eleganckiej restauracyjki z kuchnią fusion, by się po-nawpieprzać. Ohyda!

Już nie potrafię się zdobyć na wyrozumiałość, gdy oglądam takie obrazki..... Sama też tak kiedyś żarłam i teraz mi wstyd za tamtą mnie

Przyznam się, do napisania tego kawałka zmotywował mnie też pamiętnik jednej z vitalijek, zażywającej obecnie luxusowego życia w najbardziej luxusowym miejscu na świecie. Oraz bardzo spokojne i wyważone komentarze, jakie potem zostały napisane. Jakże inne od zacietrzewienia i wrzasku, jakie Vitalię wypełniło po brzegi, gdym wstawiła fotkę grubej dziewczyny na maltańskiej plaży


Pozwolę sobie skopiować, skróty moje:

Wczoraj w sklepie widziałam grubą, młodą dziewczynę wybierającą z półki masło orzechowe. Stałam i patrzyłam. Z obrzydzeniem. (...) dlatego, że żarła masło orzechowe, a brzuch wylewał jej się z obcisłych spodni.  (...) waliła mnie po oczach masłem orzechowym i dupą jak szafa gdańska.   ... Nie umiem nie oceniać ludzi na podstawie wyglądu (mam na myśli wagę) i niech ta/ten która to potrafi bez zająknięcia i choćby najmniejszej myśli potępiającej, pierwsza-y rzuci kamieniem.
Otyłość nie jest sexy! Nie jest nawet odrobinę kusząca. A patrząc na grubasa jedzącego loda, ciastko, czy frytki pierwsza myśl, jaka mi przychodzi do głowy, to taka, ze gdybym tak wyglądała żywiłabym się energią słoneczną.
(...) Nie oszukujmy się; wybierając czekoladkę z bombonierki patrzymy jak wygląda, a nie co ma w środku. Tak samo jest z ludźmi. Oceniamy po wyglądzie. Wystarczają nam trzy sekundy. I na nic zda się perorowanie o zaletach umysłu i o tym, że książki po okładce nie wolno.. Tak jesteśmy skonstruowani i tyle.


1 komentarz - (...) mnie najbardziej wkurzają tu na Vitalii osoby, które niby to się odchudzają i niby chcą i marzą o szczupłej sylwetce a ciągle podjadają, albo normalnie wciągają wszystko co popadnie i tak kokietują siebie i innych

2 komentarz - wylewający się zza spodni tłuszcz absolutnie nie jest sexy... to czyste zaniedbanie... (...) lubię patrzeć na osoby nieco grubsze, ale zadbane, ale jak widzę tłuszcz zlewający się i jakieś takie zaniedbanie ogólne, to żal mi patrzeć...

3 komentarz - i ja, kiedy od roku w końcu wierzę, że mogę wyglądać inaczej.... Mam mieszane uczucie, gdy widzę otyłych wcinających w mieście, w autach itp. Nie żebym zapomniała, że też tak kiedyś jadłam... Ale żal mi ich, że jeszcze nie znaleźli tego kopa, który ustawia człowieka na właściwej drodze

Mój komentarz - czyste chamstwo - tak myślę często sama do siebie - żeby się pohamować i nie podejść na ulicy, w knajpie do otyłej i właśnie żrącej młodej dziewczyny ... a taką mam zawsze chęć podejść i powiedzieć - ty grubasie, nie żryj tyle!  .. więc tylko bezsilnie wmawiam sobie, że to byłoby chamstwo . . .. .  ale to siedzi we mnie, bo ja wciąż żałuję, że nikt tak do mnie kiedyś nie podszedł i nie powiedział . .
..  Owszem, byłoby mi głupio i przykro, ale może wcześniej bym oprzytomniała


Gdy byłam otyła i wielka, ja - maluszek drobnokościsty, żyłam przecież między ludźmi. Nie żyłam na
pustyni.

Między bliskimi. Mężem, dziećmi, rodziną. Mąż przytulając mnie i się powtarzał banały o kochanym ciałku i miękkości ulubionego biustu. Najdalej posunęła się najbardziej pozytywna i sympatyczna z moich wiekowych ciotek, która przy okazji spędów rodzinnych wciąż mi powtarzała "o, Jola, znowu lepiej wyglądasz" i tylko jej oczy przygasały. Zapytałam ją półtora roku temu, czemu mi prosto w twarz nie powiedziała, że wyglądam jak gruba tłusta beka i że może bym już nie wpieprzała tego dziesiątego pączka. Powiedziała, że strasznie głupio było jej i nie chciała mi robić przykrości.

Między towarzystwem ze studiów. Bo my wciąż trzymamy się razem. Faceci nieustająco mnie podszczypywali, tańczyć chcieli, nie narzekałam na brak kompanii do rozmów i do biesiad. Dziewczyny omawiały ze mną stroje. Razem pływaliśmy jachtem po Mazurach. Dlaczego nikt nigdy mi nie zwrócił uwagi??? No, jeden facet, taki oczołapny i dobrze tańczący, ale to było już po pierwszym etapie samoistnego chudnięcia. Powiedział, że dopiero teraz tańczy się ze mną z przyjemnością, bo można mną podrzucać w rock`n`rollu.

Między młodymi i młodocianymi przyjaciółmi. Takimi w wieku mojego syna i młodszymi. Wspólne wyjazdy, nocne włóczenia się po gralniach i festiwalach gier komputerowych. Nocne sesje grania. Gdy zamawialiśmy żarcie z dowozem, nie dostawałam podwójnej porcji. Ale nikt nigdy nie zwrócił mi uwagi, że nie pasuję ze względu na tuszę.


A stwierdzam teraz, oglądając teraz zdjęcia sprzed lat - nie pasowałam nigdzie. Wszyscy byli szczuplejsi ode mnie. Wszyscy jedli mniej.


Co powoduje ludźmi, że bliskiej i otyłej osobie i jeszcze żrącej dużo publicznie - nie potrafią powiedzieć prawdy w oczy???? Przecież takie słowa tylko na chwilę zabolą. A, być może, przebiją się przez zwały tłuszczu i trafią do mózgownicy. Może uratują komuś życie. Zdrowie. Małżeństwo. Może wyprostują czyjeś życie.

DLACZEGO MILCZYMY ?????
Przyjemniej by było mojej ciotce, jakbym zeszła na zawał otłuszczonego serca? Przyjemnie było mojemu mężowi kochać się ze mną, gdy brzuch przeszkadzał w przytuleniu się całym ciałem??

Co powoduje nami, że zamiast w knajpie siedzącej obok grubasce powiedzieć, że wygląda ohydnie z tłuszczem cieknącym po brodzie i mlaskaniem, odwracamy w zażenowaniu wzrok? To nie poprawność polityczna, bo to zjawisko było wcześniej.

Dlaczego głaszczemy znajome vitalijki po głowie, gdy po regularnym nocnym/wieczornym obżarstwie płacze rano w pamiętniku nad przybyłym kolejnym półkilogramem. No, dotyczy to głównie młodszej generacji. Z naszych rówieśniczek to znam tylko taki jeden przykład. Kobieta nawet nie rejestruje, że na kolację zjada cały bochenek chleba i ocyka się dopiero, gdy ktoś z domowników ma chęć na jedną kanapkę. Bo chleba już nie ma. Zjadła. A co kilka dni rano płacze w pamiętniku, że kolejny kilogram doszedł. Dlaczego nikt nie napisze - Tyjesz, dziewczyno, bo conocnie żresz. Tyjesz, bo ty jesz. I tyć będziesz codziennie, dopóki żreć nie przestaniesz. I wcale nie dziwię się Twojemu partnerowi, że zostawił/zostawia taką słabą i grubą babę. Nie dziwię się komuś z rodziny, że ci złośliwości oraz dowcipy o grubasach opowiada. Bo jesteś grubas!!! Jesteś żarłok!

 

Acha.

Ja staram się nie milczeć. Oczami też można wiele wyrazić. Pogardę. Politowanie. Zdegustowanie. Śmieszność publiczną. Niechęć.

Patrzę na grubą młodą osobę, która po podbiegnięciu do autobusu dyszy jak parowóz, a z torby wyciąga drożdżówkę. I oczami śmieję się jej w twarz. I pluję pogardliwym skrzywieniem ust.

Patrzę w kolejce do wędlin do koszyka sąsiadki z osiedla. Ja kupuję 3 gatunki wędlin po 4 plasterki, ona 5 gatunków, każdego po ćwierć kilo. W domu u niej jest tylko ona gruba i chudy mąż. Zje to sama? Pewnie, że sama. Przepalałam jej oczami dno koszyka. Poczuła chyba, bo zajrzała do mojego.

W przydrożnym makdonaldzie po 40 km na rowerze i z braku wałówki kupuję malutkie fryty. Z politowaniem patrzę na matronę, która samotnie wytoczyła się z samochodu i zamawia 2 kanapki
i duże fryty i lody. Z obrzydzeniem, gdy zaczyna jeść. Sama.

W tej knajpce dwa dni temu dowcipy świńskie i niekulturalne bardzo opowiadaliśmy, znaczy my, kumpel męża, synalek i znajomy barman. Swój dowcip, o grubasce w cyrku i o foce, specjalnie opowiedziałam głośniej, fonię kierując w stronę żrących młodych babonów.

 

Tyle mojej satysfakcji.

 

ale ??????
Dlaczego nie mówię głośno?
Dlaczego milczę????? Czego się boję???

Posądzenia o złe wychowanie? O brutalność? O włażenie komuś z butami?....

Nie wiem.
Ale wiem, że warto przełamać w sobie te barierę.


I proszę mi nie pisać pierdół, że otyłość to choroba i że należy osobę chorą traktować łagodnie. Wedle medycznych badań statystycznych, otyłość jest WYNIKIEM choroby u 1,5% (PÓŁTORA PROCENTA) grubych. Doliczyć trzeba jeszcze około 0,7% tych, u których istniejące choroby mogą, ale nie muszą powodować skłonność do tycia.

Cała reszta otyłych jest otyła z żarcia. Z nadmiernego żarcia. Z wpieprzania więcej niż się spali.

A gadanie o genach to pieprzenie w bambus. Geny to PREDYSPOZYCJA, a nie KONIECZNOŚĆ. Geny mówią ciału, jaką ma maxymalną wielkość, wzrostu i wagi. Ale nie każą maxymalnie wypełniać programu genetycznego. Nawet do tego nie namawiają. Zacytuję koleżankę: no, iezłe z tymi kobitkami. W pracy pewnie mówią " nie wiem od czego tyję, przecież niewiele jem, to pewnie geny. Matka i babka też były otyłe". Tyle, że dla takich pań "niewiele" to jest jak moja całotygodniowa dieta.


 

Oglądałam ostatnio moje albumy z dzieciństwa. W mojej podstawówkowej klasie była jedna, powtarzam JEDNA, gruba dziewczynka, nieżyjąca już Beatka Liberska. Umarła z tuszy, zawał, zator, ważyła w 40 wiosnie życia 140 kilo. Była gruba, bo jadła. Nie jedna kanapka na długiej przerwie, tylko 3. Mieszkała niedaleko, babcia, malutka, zasuszona kobiecina w czerni, jej kanapki donosiła. Ze smalcem, grubo. Albo z dżemem. I prawie zawsze brała dokładkę zupy na stołówce. Było jeszcze w klasie dwoje dzieci dużych. Nie grubych, ale grubokościstych. Arek Arkuszewski i Marzena Dudek, a może Dudzik. Byli duzi, wysocy, mocni, grubokościści.. Ale nie żarli

 

Na zdjęciach klasowych mojego potomstwa są grube dzieci. 1/3 klasy...  Tłuste twarze o krągłości księżyca. Obwody w pasie dwa razy większe niż rówieśnika obok. Pulchniutkie ramionka, pulchniutkie nadgarstki, parówkowe paluszki. Oczy, może piękne, ale ukryte w wałkach tłuszczu.

Córka brała do szkoły jedną wielka kanapkę albo duży jogurt. Ale nie jadła szkolnego obiadu. Ale 3 razy w tygodniu trenowała. Synek robił sobie po dwie kanapki, ale zaraz po szkole leciał grać w piłkę, wszystko jedno, jaką albo godzinami skakał na desce... I oboje opowiadali, że część rówieśników ma stałe zwolnienia z wf-u. Bo się męczą biegając. Bo zadyszki, bo spocenia. Córka chciała mieć szóstkę z wf-u, więc co jakiś czas prowadziła lekcje akrobatyki. Ze zgrozą opowiadała, że dziewczyny nie potrafią zrobić dziesięciu pompek! Kurcze, ja z pięćdziesiątką na karku i uszkodzonym barkiem robię 20!!! Że mostka nie zrobią, nawet z leżenia. Że półszpagat jest poza zasięgiem większości.


Po doświadczeniach swoich. Po doświadczeniach dzieci. Po tym, co widzę na ulicy...

Do ostatniego oddechu będę twierdzić, że otyłość jest wynikiem obżarstwa. Słabej woli. Pozwalania sobie na brak samokontroli.


I że każda otyła osoba musi w samej sobie znaleźć motywację do wyglądania normalnie. Że nie cud tabletki, nie diety cud - tylko samodyscyplina i opanowanie pozwolą wyglądać estetycznie.


Będę również twierdzić, że otyłej osobie potrzebny jest wstrząs. Że musi zrozumieć, że jest gruba. Że nikt jej nie pomoże być normalna poza nią samą.

I że potrzebne jest POTĘPIENIE osób otyłych. Bo inaczej nie zauważą, że są grube i źle widziane.

Tak twierdzę.
A mimo to wciąż milczę.
Cholera!


ps.

Uprzejmie proszę nie odsądzać mnie od czci. Tak jak niepalący protestują przeciwko zadymianiu lokali jedzeniowych, tak esteci mają prawo protestować przeciwko nieestetycznym czy wręcz ohydnym widokom przy jedzeniu. A jeszcze na razie siłą nikogo z restauracji nie usuwałam.

Ja wyraziłam pogląd, do czego jako człowiek mam pełne prawo, że publiczne żarcie, bo nie jedzenie, jest obrzydliwym widokiem. Zwłaszcza w wykonaniu otyłej osoby.

Wyraziłam również pogląd, że nie należy wciąż pobłażać i na głaskać po główce i mówić, że od teraz już będzie dobrze osobom, tu na Vitalii, które wciąż piszą o dietach, o swoim odchudzaniu i o conocnym lub codziennym obżeraniu się. I że nie rozumieją, skąd przybór wagi, bo przecież dieta była….

Co jest nieodpowiedniego w wyrażaniu takich poglądów?

Bo do rękoczynów jeszcze nie dojrzałam.

I nikogo nie namawiam do przejęcia moich poglądów. A podyskutować zawsze warto. Zwłaszcza na tematy bardzo, jak widać, drażliwe



  • majkajamajka

    majkajamajka

    3 sierpnia 2010, 18:41

    "Do ostatniego oddechu będę twierdzić, że otyłość jest wynikiem obżarstwa..." hmm a nie pomyślałaś, że ludzie borykają się z problemami hormonalnymi spowodowanymi np leczeniem tarczycy itp? myślę, że każda osoba decyduje o swoim życiu. jeśli jest na tyle niedojrzała, żeby wcinać wielkie obiady xxl + desery to jej sprawa. nie należy tego krytykować, tylko olać. każdy ma wolną wolę. tylko później są tego konsekwencje.

  • zachodniopomorzanka

    zachodniopomorzanka

    3 sierpnia 2010, 18:39

    nie bardzo wiem o co tyle krzyku w tych komentarzach... Ja kiedyś ważyłam prawie 90kg (to prawda, że po ciąży) i co? Mój kolega widząc mnie z kolejnym pączkiem w ręku powiedział co myślał na mój temat:) Efekt - zgubiłam 35 kg!... A dzisiaj, gdyby Jasiu żył też by mi dokopał i nie żarłbym tyle!!!

  • skrzydlata

    skrzydlata

    3 sierpnia 2010, 18:33

    ale brzydkie stare baby tez na ulice nie powinny wychodzic bo szpeca krajobraz

  • Julietta21

    Julietta21

    3 sierpnia 2010, 18:32

    ALLELUJA!!=]

  • joluniaa

    joluniaa

    3 sierpnia 2010, 17:58

    ale osoba ktora ma jakie takie wysztalecenie i inteligencje i troszke poczyta iformacji medycznych to bedzie wiedzie ze otylosc jest choroba ,u kazdej osoby moze miec inne podloze ale nie odrazu tak dowalic do pieca jak to zrobila tu wlasnie ta osoba i uwazam ze nie ladnie tak ludziom ublizac,,,,przykro mi sie bardzo zrobilo,,,,,,,,czytam te wasze komentarze dziewczyny i widze ze macie racje

  • Linna

    Linna

    3 sierpnia 2010, 17:56

    50 lat prawie na karku i Pani rapuje?? Przepraszam, ale to śmieszne. Moja babcia ma 55 lat i nigdy nie siedzi na internecie. Ma ważniejsze sprawy na głowie... Ma rodzinę, dom naprawdę jej się nie nudzi. Pani radzę oddać komputer w ręce młodych ludzi... Bo sama Pani widzi, że takie osoby jak Pani tylko potrafią wyśmiewać się z innych. I oczywiście jak to każda "stara baba" kocha Pani ploty ! ŻAL! Dziękuję ;] Żegnam ;]

  • iwoncita

    iwoncita

    3 sierpnia 2010, 17:43

    dżolka przestań ty chlać:)

  • truskawkovva

    truskawkovva

    3 sierpnia 2010, 17:31

    tak, tak, najlepiej "grubasów" zesłać do obozów pracy ;) najlepiej niech Hitler wróci :). kobieto.. idź się lecz... stara już jesteś i w głowie Ci się przewraca ;) oo właśnie.. to tak samo, jakby ktoś miał Ci mówić "stara babo, nie korzystaj z życia, stara już jesteś!!". -,-

  • offelia

    offelia

    3 sierpnia 2010, 17:15

    Mam taką koleżankę, otyła to nawet za lekkie słowo, ma z tego powodu problemy ze zdrowiem, nieprzyjemności wśród rówieśników, sto miliardów fobii ale... jej ulubioną kolacją jest paka chipsów zagryziona tabliczką czekolady i popita colą. "Bo ona za bardzo lubi jeść żeby z tego rezygnować".

  • NewCarola

    NewCarola

    3 sierpnia 2010, 17:11

    CAŁA PRAWDA!PODZIWIAM ZA WPIS.

  • anita1131

    anita1131

    3 sierpnia 2010, 17:06

    Prawda....i tyle! Gdyby mnie mąż tak nie głaskał i nie wmawiał że kochanego ciała nigdy nie za wiele tylko powiedział wprost -kobieto zrób coŚ ze sobą bo masz dla kogo żyć bo masz męża i gromadkę dzieci to nie musiałabym dojrzewać przez lata do decyzji o zmianie stylu życia bycia itp i itd.

  • jagodazlasu

    jagodazlasu

    3 sierpnia 2010, 16:49

    Jolka,coś Ty narobiła najlepszego!Czas urlopowy,relaks a Vitalijki palce obgryzają pisząc komentarze pod Twoim wpisem...Czytam Cię już od dawna bo polubiłam Twój styl pisania,podoba mi się obraz jaki przedstawiasz,cenię za szczerość i odwagę wyrażania głośno własnego zdania.Co do tematu uświadamiania Grubasków że nimi są....W większości przypadków myślę,że zdają sobie sprawę z własnej wagi i niedoskonałości.I wiesz,ja nie chciałabym w sobie odnaleźć tego czystego chamstwa by mieć odwagę komuś w twarz :Ty gruba świnio przestań żreć, ale chciałabym umieć powiedzieć : weź się w garść,weź się za siebie....Choć żałuję bardzo że nikt w moim towarzystwie nie miał na tyle siły by i mnie ostrym zdaniem po głowie zdzielić..Coś trzeba zrobić,ale jakoś z umiarem ,z taktem,z wyczuciem...Pozdrawiam ciepło!

  • gosia81cz

    gosia81cz

    3 sierpnia 2010, 15:41

    czy osoba otyła jedząca na przyjęciu liść sałaty zapijająca to mineralką bez gazu rzecz jasna (ewentualnie z plasterkiem cytryny) będzie wyglądała wiarygodnie? Osoba złośliwa pomyśli, że się popisuje czy próbuje resztę nabić w balona-bo przecież kg nie urosły od zieleniny...może lat 30 wstecz ludzie nie zdawali sobie sprawy z przyczyn nadwagi czy otyłości-ale dzisiaj? Każdy bez wyjątku jest świadomy tego, że tyje-bo je zbyt dużo czy zbyt kalorycznie. I brutalne wypowiadanie tego głośno, prosto w oczy nagle nie spowoduje cudu...najczęściej skutek bedzie odwrotny...wieć szkoda czasu na szukanie chamstwa...

  • mp731

    mp731

    3 sierpnia 2010, 15:34

    Wyraziłaś swoje zdanie - tylko po co? Żeby jeszcze bardziej zdołować osoby XXL? Wiele razy czułam na sobie spojrzenia osób szczuplych mówiące - taka gruba i jeszcze je??? A co ma zrobić gruba - przestać wychodzic, schować sie w mysiej dziurze??? Pewnie, najlepiej jeszcze odebrać jej prawa wyborcze, bo przecież głupia i beznadziejna... Słowami o pogardzie dla osób otyłych wystawiłaś najgorsze świadectwo samej sobie.

  • klaauudiaa

    klaauudiaa

    3 sierpnia 2010, 15:22

    aa jeszcze dodam że tutaj pierwszy raz zajrzałam bo mnie zdziwiła ilość komentarzy to się nie orientuję :))))

  • Kasia.T...

    Kasia.T...

    3 sierpnia 2010, 15:21

    mi sie wydaje ,ze na trzezwo to nikt by takich wypocin nie sklecił:)ale ja tam nic nie wiem..nie osadzam po wygladzie!

  • klaauudiaa

    klaauudiaa

    3 sierpnia 2010, 15:19

    ejj a czy autorka ma problem z alkocholem?????? bo komentarz i moje zdanie już napisałam, ale tak czytam , co piszecie z tym chlaniem (;P) więc się pytam :)) i jeszcze raz powtarzam że autorka ma chyba kłopoty z mózgownicą :DDDD

  • solska

    solska

    3 sierpnia 2010, 15:14

    Żal Mi Ciebie ******* babo.

  • Magduska1983

    Magduska1983

    3 sierpnia 2010, 15:13

    od grubej osoby z pączkiem w ręku gorszy jest widok pijanej baby!!! ot nieraz wiek nie idzie w parze z rozumem i taktem...co do sprawności fizycznej to powiem ci kobieto, że w LO jako jedyna potrafiłam robic szpagaty mostki fikołki i cwiczyc 2 godz na wf bez zadyszki pomimo iż do najszczuplejszych nie należałam!!! a reszta chuderlaków ociekała potem, nie szufladkuj wszystykich do jednej paczki..Ot to się nazywa tolerancja

  • GAGATAAA

    GAGATAAA

    3 sierpnia 2010, 15:13

    Czyste chamstwo znalezione. By mieć odwagę powiedzieć: Ty brzydka babo! Nie chlajj tyle!!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.