Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Czyste chamstwo poszukiwane. By mieć odwagę
powiedzieć: Ty gruba babo! Nie żryj tyle!!


Kilka dni temu w naszej knajpie siedziały dwie grube dziewczyny i żarły. I to jak!!! Widziałam, jak
młodziutkie kelnerki je obgadywały, oczy im wciąż leciały w tamtą stronę. Klienci przechodzący zerkali z odrazą i fascynacją. A mi było głupio. Młode i tłuste babiszony przyszły do eleganckiej restauracyjki z kuchnią fusion, by się po-nawpieprzać. Ohyda!

Już nie potrafię się zdobyć na wyrozumiałość, gdy oglądam takie obrazki..... Sama też tak kiedyś żarłam i teraz mi wstyd za tamtą mnie

Przyznam się, do napisania tego kawałka zmotywował mnie też pamiętnik jednej z vitalijek, zażywającej obecnie luxusowego życia w najbardziej luxusowym miejscu na świecie. Oraz bardzo spokojne i wyważone komentarze, jakie potem zostały napisane. Jakże inne od zacietrzewienia i wrzasku, jakie Vitalię wypełniło po brzegi, gdym wstawiła fotkę grubej dziewczyny na maltańskiej plaży


Pozwolę sobie skopiować, skróty moje:

Wczoraj w sklepie widziałam grubą, młodą dziewczynę wybierającą z półki masło orzechowe. Stałam i patrzyłam. Z obrzydzeniem. (...) dlatego, że żarła masło orzechowe, a brzuch wylewał jej się z obcisłych spodni.  (...) waliła mnie po oczach masłem orzechowym i dupą jak szafa gdańska.   ... Nie umiem nie oceniać ludzi na podstawie wyglądu (mam na myśli wagę) i niech ta/ten która to potrafi bez zająknięcia i choćby najmniejszej myśli potępiającej, pierwsza-y rzuci kamieniem.
Otyłość nie jest sexy! Nie jest nawet odrobinę kusząca. A patrząc na grubasa jedzącego loda, ciastko, czy frytki pierwsza myśl, jaka mi przychodzi do głowy, to taka, ze gdybym tak wyglądała żywiłabym się energią słoneczną.
(...) Nie oszukujmy się; wybierając czekoladkę z bombonierki patrzymy jak wygląda, a nie co ma w środku. Tak samo jest z ludźmi. Oceniamy po wyglądzie. Wystarczają nam trzy sekundy. I na nic zda się perorowanie o zaletach umysłu i o tym, że książki po okładce nie wolno.. Tak jesteśmy skonstruowani i tyle.


1 komentarz - (...) mnie najbardziej wkurzają tu na Vitalii osoby, które niby to się odchudzają i niby chcą i marzą o szczupłej sylwetce a ciągle podjadają, albo normalnie wciągają wszystko co popadnie i tak kokietują siebie i innych

2 komentarz - wylewający się zza spodni tłuszcz absolutnie nie jest sexy... to czyste zaniedbanie... (...) lubię patrzeć na osoby nieco grubsze, ale zadbane, ale jak widzę tłuszcz zlewający się i jakieś takie zaniedbanie ogólne, to żal mi patrzeć...

3 komentarz - i ja, kiedy od roku w końcu wierzę, że mogę wyglądać inaczej.... Mam mieszane uczucie, gdy widzę otyłych wcinających w mieście, w autach itp. Nie żebym zapomniała, że też tak kiedyś jadłam... Ale żal mi ich, że jeszcze nie znaleźli tego kopa, który ustawia człowieka na właściwej drodze

Mój komentarz - czyste chamstwo - tak myślę często sama do siebie - żeby się pohamować i nie podejść na ulicy, w knajpie do otyłej i właśnie żrącej młodej dziewczyny ... a taką mam zawsze chęć podejść i powiedzieć - ty grubasie, nie żryj tyle!  .. więc tylko bezsilnie wmawiam sobie, że to byłoby chamstwo . . .. .  ale to siedzi we mnie, bo ja wciąż żałuję, że nikt tak do mnie kiedyś nie podszedł i nie powiedział . .
..  Owszem, byłoby mi głupio i przykro, ale może wcześniej bym oprzytomniała


Gdy byłam otyła i wielka, ja - maluszek drobnokościsty, żyłam przecież między ludźmi. Nie żyłam na
pustyni.

Między bliskimi. Mężem, dziećmi, rodziną. Mąż przytulając mnie i się powtarzał banały o kochanym ciałku i miękkości ulubionego biustu. Najdalej posunęła się najbardziej pozytywna i sympatyczna z moich wiekowych ciotek, która przy okazji spędów rodzinnych wciąż mi powtarzała "o, Jola, znowu lepiej wyglądasz" i tylko jej oczy przygasały. Zapytałam ją półtora roku temu, czemu mi prosto w twarz nie powiedziała, że wyglądam jak gruba tłusta beka i że może bym już nie wpieprzała tego dziesiątego pączka. Powiedziała, że strasznie głupio było jej i nie chciała mi robić przykrości.

Między towarzystwem ze studiów. Bo my wciąż trzymamy się razem. Faceci nieustająco mnie podszczypywali, tańczyć chcieli, nie narzekałam na brak kompanii do rozmów i do biesiad. Dziewczyny omawiały ze mną stroje. Razem pływaliśmy jachtem po Mazurach. Dlaczego nikt nigdy mi nie zwrócił uwagi??? No, jeden facet, taki oczołapny i dobrze tańczący, ale to było już po pierwszym etapie samoistnego chudnięcia. Powiedział, że dopiero teraz tańczy się ze mną z przyjemnością, bo można mną podrzucać w rock`n`rollu.

Między młodymi i młodocianymi przyjaciółmi. Takimi w wieku mojego syna i młodszymi. Wspólne wyjazdy, nocne włóczenia się po gralniach i festiwalach gier komputerowych. Nocne sesje grania. Gdy zamawialiśmy żarcie z dowozem, nie dostawałam podwójnej porcji. Ale nikt nigdy nie zwrócił mi uwagi, że nie pasuję ze względu na tuszę.


A stwierdzam teraz, oglądając teraz zdjęcia sprzed lat - nie pasowałam nigdzie. Wszyscy byli szczuplejsi ode mnie. Wszyscy jedli mniej.


Co powoduje ludźmi, że bliskiej i otyłej osobie i jeszcze żrącej dużo publicznie - nie potrafią powiedzieć prawdy w oczy???? Przecież takie słowa tylko na chwilę zabolą. A, być może, przebiją się przez zwały tłuszczu i trafią do mózgownicy. Może uratują komuś życie. Zdrowie. Małżeństwo. Może wyprostują czyjeś życie.

DLACZEGO MILCZYMY ?????
Przyjemniej by było mojej ciotce, jakbym zeszła na zawał otłuszczonego serca? Przyjemnie było mojemu mężowi kochać się ze mną, gdy brzuch przeszkadzał w przytuleniu się całym ciałem??

Co powoduje nami, że zamiast w knajpie siedzącej obok grubasce powiedzieć, że wygląda ohydnie z tłuszczem cieknącym po brodzie i mlaskaniem, odwracamy w zażenowaniu wzrok? To nie poprawność polityczna, bo to zjawisko było wcześniej.

Dlaczego głaszczemy znajome vitalijki po głowie, gdy po regularnym nocnym/wieczornym obżarstwie płacze rano w pamiętniku nad przybyłym kolejnym półkilogramem. No, dotyczy to głównie młodszej generacji. Z naszych rówieśniczek to znam tylko taki jeden przykład. Kobieta nawet nie rejestruje, że na kolację zjada cały bochenek chleba i ocyka się dopiero, gdy ktoś z domowników ma chęć na jedną kanapkę. Bo chleba już nie ma. Zjadła. A co kilka dni rano płacze w pamiętniku, że kolejny kilogram doszedł. Dlaczego nikt nie napisze - Tyjesz, dziewczyno, bo conocnie żresz. Tyjesz, bo ty jesz. I tyć będziesz codziennie, dopóki żreć nie przestaniesz. I wcale nie dziwię się Twojemu partnerowi, że zostawił/zostawia taką słabą i grubą babę. Nie dziwię się komuś z rodziny, że ci złośliwości oraz dowcipy o grubasach opowiada. Bo jesteś grubas!!! Jesteś żarłok!

 

Acha.

Ja staram się nie milczeć. Oczami też można wiele wyrazić. Pogardę. Politowanie. Zdegustowanie. Śmieszność publiczną. Niechęć.

Patrzę na grubą młodą osobę, która po podbiegnięciu do autobusu dyszy jak parowóz, a z torby wyciąga drożdżówkę. I oczami śmieję się jej w twarz. I pluję pogardliwym skrzywieniem ust.

Patrzę w kolejce do wędlin do koszyka sąsiadki z osiedla. Ja kupuję 3 gatunki wędlin po 4 plasterki, ona 5 gatunków, każdego po ćwierć kilo. W domu u niej jest tylko ona gruba i chudy mąż. Zje to sama? Pewnie, że sama. Przepalałam jej oczami dno koszyka. Poczuła chyba, bo zajrzała do mojego.

W przydrożnym makdonaldzie po 40 km na rowerze i z braku wałówki kupuję malutkie fryty. Z politowaniem patrzę na matronę, która samotnie wytoczyła się z samochodu i zamawia 2 kanapki
i duże fryty i lody. Z obrzydzeniem, gdy zaczyna jeść. Sama.

W tej knajpce dwa dni temu dowcipy świńskie i niekulturalne bardzo opowiadaliśmy, znaczy my, kumpel męża, synalek i znajomy barman. Swój dowcip, o grubasce w cyrku i o foce, specjalnie opowiedziałam głośniej, fonię kierując w stronę żrących młodych babonów.

 

Tyle mojej satysfakcji.

 

ale ??????
Dlaczego nie mówię głośno?
Dlaczego milczę????? Czego się boję???

Posądzenia o złe wychowanie? O brutalność? O włażenie komuś z butami?....

Nie wiem.
Ale wiem, że warto przełamać w sobie te barierę.


I proszę mi nie pisać pierdół, że otyłość to choroba i że należy osobę chorą traktować łagodnie. Wedle medycznych badań statystycznych, otyłość jest WYNIKIEM choroby u 1,5% (PÓŁTORA PROCENTA) grubych. Doliczyć trzeba jeszcze około 0,7% tych, u których istniejące choroby mogą, ale nie muszą powodować skłonność do tycia.

Cała reszta otyłych jest otyła z żarcia. Z nadmiernego żarcia. Z wpieprzania więcej niż się spali.

A gadanie o genach to pieprzenie w bambus. Geny to PREDYSPOZYCJA, a nie KONIECZNOŚĆ. Geny mówią ciału, jaką ma maxymalną wielkość, wzrostu i wagi. Ale nie każą maxymalnie wypełniać programu genetycznego. Nawet do tego nie namawiają. Zacytuję koleżankę: no, iezłe z tymi kobitkami. W pracy pewnie mówią " nie wiem od czego tyję, przecież niewiele jem, to pewnie geny. Matka i babka też były otyłe". Tyle, że dla takich pań "niewiele" to jest jak moja całotygodniowa dieta.


 

Oglądałam ostatnio moje albumy z dzieciństwa. W mojej podstawówkowej klasie była jedna, powtarzam JEDNA, gruba dziewczynka, nieżyjąca już Beatka Liberska. Umarła z tuszy, zawał, zator, ważyła w 40 wiosnie życia 140 kilo. Była gruba, bo jadła. Nie jedna kanapka na długiej przerwie, tylko 3. Mieszkała niedaleko, babcia, malutka, zasuszona kobiecina w czerni, jej kanapki donosiła. Ze smalcem, grubo. Albo z dżemem. I prawie zawsze brała dokładkę zupy na stołówce. Było jeszcze w klasie dwoje dzieci dużych. Nie grubych, ale grubokościstych. Arek Arkuszewski i Marzena Dudek, a może Dudzik. Byli duzi, wysocy, mocni, grubokościści.. Ale nie żarli

 

Na zdjęciach klasowych mojego potomstwa są grube dzieci. 1/3 klasy...  Tłuste twarze o krągłości księżyca. Obwody w pasie dwa razy większe niż rówieśnika obok. Pulchniutkie ramionka, pulchniutkie nadgarstki, parówkowe paluszki. Oczy, może piękne, ale ukryte w wałkach tłuszczu.

Córka brała do szkoły jedną wielka kanapkę albo duży jogurt. Ale nie jadła szkolnego obiadu. Ale 3 razy w tygodniu trenowała. Synek robił sobie po dwie kanapki, ale zaraz po szkole leciał grać w piłkę, wszystko jedno, jaką albo godzinami skakał na desce... I oboje opowiadali, że część rówieśników ma stałe zwolnienia z wf-u. Bo się męczą biegając. Bo zadyszki, bo spocenia. Córka chciała mieć szóstkę z wf-u, więc co jakiś czas prowadziła lekcje akrobatyki. Ze zgrozą opowiadała, że dziewczyny nie potrafią zrobić dziesięciu pompek! Kurcze, ja z pięćdziesiątką na karku i uszkodzonym barkiem robię 20!!! Że mostka nie zrobią, nawet z leżenia. Że półszpagat jest poza zasięgiem większości.


Po doświadczeniach swoich. Po doświadczeniach dzieci. Po tym, co widzę na ulicy...

Do ostatniego oddechu będę twierdzić, że otyłość jest wynikiem obżarstwa. Słabej woli. Pozwalania sobie na brak samokontroli.


I że każda otyła osoba musi w samej sobie znaleźć motywację do wyglądania normalnie. Że nie cud tabletki, nie diety cud - tylko samodyscyplina i opanowanie pozwolą wyglądać estetycznie.


Będę również twierdzić, że otyłej osobie potrzebny jest wstrząs. Że musi zrozumieć, że jest gruba. Że nikt jej nie pomoże być normalna poza nią samą.

I że potrzebne jest POTĘPIENIE osób otyłych. Bo inaczej nie zauważą, że są grube i źle widziane.

Tak twierdzę.
A mimo to wciąż milczę.
Cholera!


ps.

Uprzejmie proszę nie odsądzać mnie od czci. Tak jak niepalący protestują przeciwko zadymianiu lokali jedzeniowych, tak esteci mają prawo protestować przeciwko nieestetycznym czy wręcz ohydnym widokom przy jedzeniu. A jeszcze na razie siłą nikogo z restauracji nie usuwałam.

Ja wyraziłam pogląd, do czego jako człowiek mam pełne prawo, że publiczne żarcie, bo nie jedzenie, jest obrzydliwym widokiem. Zwłaszcza w wykonaniu otyłej osoby.

Wyraziłam również pogląd, że nie należy wciąż pobłażać i na głaskać po główce i mówić, że od teraz już będzie dobrze osobom, tu na Vitalii, które wciąż piszą o dietach, o swoim odchudzaniu i o conocnym lub codziennym obżeraniu się. I że nie rozumieją, skąd przybór wagi, bo przecież dieta była….

Co jest nieodpowiedniego w wyrażaniu takich poglądów?

Bo do rękoczynów jeszcze nie dojrzałam.

I nikogo nie namawiam do przejęcia moich poglądów. A podyskutować zawsze warto. Zwłaszcza na tematy bardzo, jak widać, drażliwe



  • CuraDomaticus

    CuraDomaticus

    3 sierpnia 2010, 22:40

    Jestem zafascynowana zjawiskiem jakie tu zachodzi :) haanyz ma rację - na chwilkę Cię Jolka spuścić z oka... to albo rowerem zajedziesz tak daleko, że się orientujesz dopiero jak Ci się molo w Sopocie kończy ;) , albo się okazuje, że władze vitalii bezkarnie zarabiają na naszej inteligencji oraz facjatach i zdjęciach obwisłych brzuchów a teraz to. Hihi. Super to jest. Normalnie tutaj to jak dziś pod krzyżem w Wawie ;) Niesamowite zjawisko. Buźka.

  • wampirek88

    wampirek88

    3 sierpnia 2010, 22:16

    Jeśli ktoś chce jeść i być gruby - jego sprawa. Może ma inne priorytety i jego największą radością jest właśnie jedzenie, a zgrabna sylwetka schodzi na drugi plan. Jednak zgadzam się z tym, że warto jest usłyszeć od kogoś, że wygląda się jak gruba brzydka świnia - ja usłyszałam kilka lat temu od mojego brata i jego kolegów. Przepłakałam swoje ale zaczęłam dbać o siebie i jestem dużo szczęśliwsza. Pozdrawiam

  • MalaTakaO

    MalaTakaO

    3 sierpnia 2010, 22:14

    Pani Jolanto, ma pani zupełną rację;) I w 100% podpisuje się pod tym rękami i nogami;) Gratuluję że pani napisała to co pani mysli:) Oby więcej takich osób;)

  • shaza1969

    shaza1969

    3 sierpnia 2010, 21:51

    zastanowiłam sie nad sobą i ponownie wzięłam za siebie! Dzięki za kopa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

  • walc65

    walc65

    3 sierpnia 2010, 21:38

    nie przeczytałam do końca twoich wypocin , ale ,że ty dziewczyno jeszcze bez ciągłego plucia żółcią po ulicach chodzisz to się dziwię . dla ciebie trochę tolerancji i życzliwości to mało , nie chciałabym spotkać takiej osoby na swojej drodze . co ci zycie zrobiło że ty taka zła kobieta jesteś ??

  • shaza1969

    shaza1969

    3 sierpnia 2010, 21:19

    http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title,Naukowcy-otylosc-ma-przede-wszystkim-podloze-genetyczne,wid,9639395,wiadomosc.html?ticaid=1aa3c

  • natalia1111

    natalia1111

    3 sierpnia 2010, 21:00

    Hallo!!! Co ty tu robisz,jeśli chcesz krytykować i obrażać to daruj sobie te wpisy do swojego pamiętnika.Ten portal jest dla odchudzających się a nie dla chudzinki przed 50-tką.Masz czelność obrażać ludzi którzy są grubi?Sama pisałaś że kiedyś byłaś gruba,wiec powinnaś służyć dobrą radą a nie wypisywać szyderstwa.:(

  • JOGUSIAA

    JOGUSIAA

    3 sierpnia 2010, 20:19

    Pani Jolu może większość osób chce być taka wiec w czym problem??Chce być otyła,chce się obżerać ,tak jak Pani lubi to czy tamto.Na pewno jest coś czym Pani się obżera np węgorz więc czy to jest masło orzechowe czy węgorz którego Pani uwielbia co za różnica??Jeden lubi to a drugi coś innego.Jednemu tłuszcz spływa po brodzie z żarcia np.węgorza a innemu z jedzenia masła orzechowego.Smutne to co Pani tutaj pisze ale niestety świadczy to bardzo o Pani kulturze .

  • slowik1

    slowik1

    3 sierpnia 2010, 20:18

    Tak wiele masz do powiedzenia na temat urody a na zdjeciu wygladasz jakbys zeżarła kilo cytryn i na dodatek lubiła sobie chlapnąc to wez sie zastanów jakim prawem oceniasz innych

  • emiPn

    emiPn

    3 sierpnia 2010, 20:06

    jestescie wariatki ze dyskutujecie na ten team bo kazda z nas sie kiedys obzerala choc raz...w koncu dlatego tu jestesmy...

  • Pitahaya2009

    Pitahaya2009

    3 sierpnia 2010, 19:53

    Gdyby nie było"grubasów" nie mogłabys się poczuc chuda? Ale czy na pewno jestes chuda i ładna?Może sa osoby ktore stwierdzą,że skoro masz zmarszczki tzn ze jestes ohydna i zaniedbana, skoro wiotczeje Ci skóra to tylko dlatego że nikt nie powiedział Ci "TY zwiotczała babo idz sie ostrzykaj botoksem" albo "Było używac kolagenu za młodu!. czy uważasz że wygladasz idealnie jak na swój wiek i czy zrobiłas wszystko co w twojej mocy,żeby wygladac lepiej ..wyglądac dobrze...?Czy taka ocena Cie nie zaboli? Dlatego obecne tu tłumnie "grubasy" tak sie buntuja przeciw Twojej ocenie.Kazda z nas podejmuje trud wlaki z kilogramami, każda z róznym skutkiem jednym zajmuje to 3 miesiace innym 3 lata, ale każda wygrywa bo potrafi przyznac sie do swojej słabosci, potrafi przyznac ,że z czymś sobie nie radzi, ale co najwazniesze z tym walczy! Każdy "grubas" to inna historia. Kazdy "grubas" jest grubasem z bardzo różnych powodów.Nawet przy wzroście 170 ważace 50 pare kilo dziewczyny uważaja że sa grube...Inna przy wzroscie 160 cm i wadze 65 w swoim odczuciu wygląda niesamowicie pięknie. A czasem przy169 cm i 80 kg wyglada olsniewajaco,kazdy ma inna miarke ale nie znaczy że Twoja jest dobra(nie znaczy tez, że jest zła). Myślę że mozna karcic wręcz słownie kobiete ktora w ciazy pali papierosy, można zbesztac kogos kto bije dziecko bo to zawsze i bezwarunkowo jest ZŁE. Ale wydaje mi sie że ocenianie kogos za tusze jest nie fair.Nie wiesz czy ta obżerajaca sie masłem orzechowym dziewczyna np.3 dni temu nie urodziła dziecka...(nie dokonała najpiękniejszego "cudu" pod słońcem) i tylko dlatego wisi jej brzuch czy wylewa sie ze spodni.A może te obżerajace sie młode babiszony obżeraja się bo cały dzień były w pracy i zasuwały aż im pot po tyłkach leciał i to ich pierwszy i ostatni posiłek tego dnia?Może własnie dlatego że nie maja czasu na jedzenie sa grube?Bo po wygłodzeniu oraganizmu kazde "dorzucone paliwo" jest magazynowane-taka pozostałosc po naszych pierwotnych przodkach... Zastanawia mnie czy z równie wielkim obrzydzeniem patrzyłabys na okropnie chudą panne ,która obżera się w tej samej restauracji? I to że ona się obżera jest ok?Ma farta bo ma szybka przemiane materii, albo tasiemca, albo po posiłku udaje sie szybciutko do łazienki żeby "zwrócic go naturze"...Czy to jest lepsze?Czy ona jest piekna bo jest chuda... Ciesze sie ,że nie jesteśmy jednowymiarowi.

  • lawinka1985

    lawinka1985

    3 sierpnia 2010, 19:52

    Dajcie kobiecie spokój.. uważam, że w tym co napisała coś jest. Sama mam ponad 90 kg i... nieraz łapie się na tym, że w podobny sposób zdarza mi się pomyśleć tak o sobie (gdy koleżanka wyciągnie mnie na kebaba) albo o kimś zupełnie obcym (gdy widzę dziewczynę mojej postury kupującej 5cio gałkowe lody - jakby jedna jej nie wystarczyła). I mimo, że lubię siebie, jestem szczęśliwa a odchudzam się DLA ZDROWIA to nieraz wyzywam siebie w myślach jak zrobię coś głupiego. A po drugie... myślę, że gdyby kilka (może kilkanaście) lat temu ktoś bliski mi zwrócił uwagę: nie jedz tyle, tyjesz, zastanów się nad sobą - teraz może byłabym bliżej celu. Po trzecie - ostatnie. Może nie zrozumiałam zamierzeń autorki tak dobrze jak większość ale myślę, że ten wpis ma jakieś drugie dno. Może jego zamierzeniem było wywołanie dyskusji. I zastanowienie się nad czymś. Może nad sobą. Może jest on skierowany do takich ludzi jak ja. Pozdrawiam. A na przyszłość to może tą energię poświęconą na wypisywanie z taką pasją komentarzy przeznaczycie na sport? Pozdrawiam.

  • frutek1983

    frutek1983

    3 sierpnia 2010, 19:45

    bardzo przykro czyta sie takie wpisy. nie wiem czy uwazasz ze jestes najatakcyjniejsza na swiecie albo najbardziej blee. w kazdym razie nie o to w zyciu chodzi zeby kazdy byl chodzacym idealem.bo przeciez takowych nie ma. pzykro sie czyta, ze kobieta ktora jest w takim wieku i ma tak duze dswiadczenie jest na tyle malo spostrzegawcza, ze ocenia ludzi tylko na podstawie wygladu. poza tym polecam ksiazke wole umrzec niz przytyc,moze pomoze ogarnac z jakich powodow inni tyla badz chudna. a tak poza tym jak widzisz czlowieka z prszczami albo luszczyca czy jakimkolwiek innym chorobskiem, to mowisz mu prosto w ryj ze jest ble??? kazdy wie jak wyglada czasem warto przemilczec co niektore rzeczy:///

  • melenko

    melenko

    3 sierpnia 2010, 19:37

    Może rzeczywiście napisałaś to zbyt dosadnie, ale z jednym muszę się zgodzić. Ci, którzy chorują (a to naprawdę mały procent) są w pełni usprawiedliwieni, ale nie ma usprawiedliwienia dla tych, których opisałaś. Fuj! I wiem to sama po sobie, bo nienawidzę siebie, gdy się obżeram. A Ci, co się teraz odzywają z wielkimi pretensjami, to chyba tylko Ci, których prawda w oczy kole. Pozdrawiam P.S. Powracając do którejś z poprzednich wypowiedzi- też uważam, że nie ma czegoś takiego jak Miss Puszystych, przykre, ale prawdziwe.

  • gonia85

    gonia85

    3 sierpnia 2010, 19:34

    Jestem na tym forum od niedawna, ale poraz pierwszy postanowiłam się udzielić, ponieważ ten post nieco mnie zbulwersował. Być może powinnam użyć nieco ostrzejszych słów- jednak się wstrzymam- gdyż jestem osobą kulturalną. Skoro "dość głaskania po główce"- to sama tego od innych nie oczekuj. Ja mam pomysł- skoro grubi ludzie są ohydni i odrażający to może by tak od razu do gazu z nimi- przy okazji wsadźmy tam starych ludzi, okularników, ułomnych, niedorozwiniętych- wtedy zostaną sami piękni i młodzi- swobodnie będą mogli chodzić po restauracjach nie gorsząc się widokiem innych ludzi. Osobiście uważam że każdy jest kowalem swego losu i nic mi do tego że ktoś się obżera. Osobiście dałabym w pysk osobie która nazwałaby mnie grubą, obżerającą się świnią. Podążając Twoim tokiem rozumowania (bo uważasz- że być może takim komentarzem uratowałabyś komuś życie)- zastanawiam się czy kierując się troską o cudze zdrowie i życie- nakarmiłabyś bądź wsparłabyś materialnie ubogiego czy też bezdomnego człowieka. I wiesz co... szkoda że nie zwróciłaś uwagi tym "ohydnym" grubaskom- pewnie to Ty wyleciałabyś stamtąd z humiem. Dodam że jedynie komu mogę współczuć to ekspedientkom w sklepie gdzie kupujesz po 4-5 plasterków wędliny. Czy Ty wiesz co panie ekspedientki myślą o takich klientkach? A może i one powinny prosto w oczy powiedzieć co o Tobie myślą? A już prześwietlanie koszyka sąsiadki- w zupełności mnie rozbroił. No i tak na zakończenie- sama nigdy w życiu nie zrobiłam ani jednej pompki- nawet w czasach swojej szczytowej formy. Ogólnie jestem osobą aktywną, bez nadwagi- poprostu nie potrafie i już :/ Pozdrawiam.

  • slowik1

    slowik1

    3 sierpnia 2010, 19:24

    Skoro jestes na tej stronie to znaczy ze chcesz schudnac wiec patrz z laski swojej na swoje d.... a nie na czyjes talerze a jak ci sie nie podoba to co widzisz na ulicach to twoj problem. Ludzie maja wybór i kazdy moze wygladac jak chce a nie jak ich ty ocenisz i kazesz zyc. To jest chore i wsadz sobie w buty swoje dobre rady jezeli wydaje ci sie ze jestes taka idealna to zmien strone a ludzi nie denerwój i nie rob przykrosci bo nie masz prawa wzucac wszystkich do jednego worka. Chyba ze piszesz taki bzdury tylko zeby ludzi prowokowac do wpisów masz satyswakcje ze masz potem duzo komentarzy

  • poziomkowa1986

    poziomkowa1986

    3 sierpnia 2010, 19:04

    jak na kobietę, która uważa się za inteligentną i oczytaną, która stara się pisać tutaj 'felietony", słowem naczelna Vitalijka, której w życiu się powdodło, okazałaś się kobietą, która nie do końca wie po co tu jest, która nie ma krzty szacunku do innych ludzi, ba do sporej części koleżanek z serwisu, które z różnych przyczyn znalazły się tutaj i walczą o siebie. Oj bolesnym ten wpis okazał sie upadkiem, bo pokazałaś, że nie wierzysz w cele i idee jakie przyświecają temu portalowi i dotliwie zraniłaś grubasa jaki w właściwie każdej z nas drzemie jeszcze, bo poza utratą masy ciała, trzeba jeszcze odchudzić się w głowie. Zawiodłaś mnie bardzo, ale pewnie nie wiele Cię to obchodzi.

  • OCarolaila

    OCarolaila

    3 sierpnia 2010, 19:02

    W twoim artykule jest sporo prawdy a ktoś tu napisał ,że od problemów z tarczycą się tyje. Mam problemy z tarczyca, przebytą operację, niedoczynnośc od lat. Owszem, metabolizm jest wolniejszy ale na Boga to nie oznacza wcale,że można się w związku z tym rozgrzeszać w ten sposób konsumując jednoczesnie podwójne lody i czekoladę. Gdybym wychodziła z takiego założenia to ważylabym już ponad 100kg! Poza tym- mój mąż nie lubi kobiet przy kości co oznacza,że nigdy sie z tym nie krył i pierdól o kochanym ciałku mi nie wciskał, co najwyżej ironiczne"im więcej Ciebie tym mniej-bardziej to czuję niż wiem" 'D a odkąd sie odchudzam to zmieniam nawyki calej rodziny,więcej piekę i gotuję, prawie nic nie smaże na oleju. Czyli-oszczędnośc. Litr oleju starcza na 2 miesiące, kilogram mąki na miesiąc, tak samo jak cukru. Widzialam dzis na rynku kobiete przy kosci,ktora mialam w jednorazowej reklamówce po ok30 dag ciasteczek i cukiereczków różnego rodzaju i nie wyglądała na osobe stroniąca od łakoci a nawet jesli kupila to dla dzieci to tylko żal, dzieci potrzebują witamin a nie cukrów, które moga je przyprawić o cukrzycę i co wtedy? Będziemy zasuwać na renty dla takich ludzi, bo sie sami z własnego lenistwa zaniedbali? Ja nie mam zamiaru do tego dopłacac. Pozdr

  • 2Druga2Ja2

    2Druga2Ja2

    3 sierpnia 2010, 18:56

    ... i posypały się na mnie gromy. Tymczasem tyle ludzi zgadza sie z Jolą. Czyż nasze wpisy nie mowia tego samego? "Grubasy są be... ... i zarejestrowałam się, żeby Wam powiedzieć, jak bardzo ich nie rozumiem i jak bardzo nimi gardze. Nigdy nie byłam otyła i nigdy bym do tego nie dopusciła! Przy przekroczeniu progu 65 włącza mi sie w glowie dzwoneczek i mysle sobie, ze nigdy nie dopuszcze do tego, aby byc wielka, obrzydliwą, tłusta babą, którą wszyscy wytykaja palcami! I pomimo genetyki, jeszcze nigdy do tego nie dopuscilam. Dlatego obrzydzają mnie tłuściochy. Nie wiem i nie rozumiem, jakie ulomne mechanizmy ich do tego doprowadzily. Dla mnie człowiek gruby, jest człowiekiem przegranym, gdyż nie potrafi zapanować nad sobą samym, a co dopiero nad resztą życia. Witam na Vitalii. Jeśli nie boicie się mocnych słów i szczerych osądów- mamy o czym ze sobą porozmawiać. Jeśli jesteś tłuścioszkiem i uraziły Cię moje słowa- nie przepraszam, bo naprawdę myślę, że twoje ciało jest brzydkie, a Ty sam/sama baaardzo słaaabaaa..."

  • ameria

    ameria

    3 sierpnia 2010, 18:51

    sporo komentarzy :), a ja sie z Toba chyba zgadzam, otyla nie jestem ale dosadny tekst na mnie dziala zawsze :( Poza tym - z tego co piszesz masz doswiadczenia wlasne takze wiesz co mowisz.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.