młodziutkie kelnerki je obgadywały, oczy im wciąż leciały w tamtą stronę. Klienci przechodzący zerkali z odrazą i fascynacją. A mi było głupio. Młode i tłuste babiszony przyszły do eleganckiej restauracyjki z kuchnią fusion, by się po-nawpieprzać. Ohyda!
Już nie potrafię się zdobyć na wyrozumiałość, gdy oglądam takie obrazki..... Sama też tak kiedyś żarłam i teraz mi wstyd za tamtą mnie
Pozwolę sobie skopiować, skróty moje:
Wczoraj w sklepie widziałam grubą, młodą dziewczynę wybierającą z półki masło orzechowe. Stałam i patrzyłam. Z obrzydzeniem. (...) dlatego, że żarła masło orzechowe, a brzuch wylewał jej się z obcisłych spodni. (...) waliła mnie po oczach masłem orzechowym i dupą jak szafa gdańska. ... Nie umiem nie oceniać ludzi na podstawie wyglądu (mam na myśli wagę) i niech ta/ten która to potrafi bez zająknięcia i choćby najmniejszej myśli potępiającej, pierwsza-y rzuci kamieniem.
Otyłość nie jest sexy! Nie jest nawet odrobinę kusząca. A patrząc na grubasa jedzącego loda, ciastko, czy frytki pierwsza myśl, jaka mi przychodzi do głowy, to taka, ze gdybym tak wyglądała żywiłabym się energią słoneczną.
(...) Nie oszukujmy się; wybierając czekoladkę z bombonierki patrzymy jak wygląda, a nie co ma w środku. Tak samo jest z ludźmi. Oceniamy po wyglądzie. Wystarczają nam trzy sekundy. I na nic zda się perorowanie o zaletach umysłu i o tym, że książki po okładce nie wolno.. Tak jesteśmy skonstruowani i tyle.
1 komentarz - (...) mnie najbardziej wkurzają tu na Vitalii osoby, które niby to się odchudzają i niby chcą i marzą o szczupłej sylwetce a ciągle podjadają, albo normalnie wciągają wszystko co popadnie i tak kokietują siebie i innych
2 komentarz - wylewający się zza spodni tłuszcz absolutnie nie jest sexy... to czyste zaniedbanie... (...) lubię patrzeć na osoby nieco grubsze, ale zadbane, ale jak widzę tłuszcz zlewający się i jakieś takie zaniedbanie ogólne, to żal mi patrzeć...
3 komentarz - i ja, kiedy od roku w końcu wierzę, że mogę wyglądać inaczej.... Mam mieszane uczucie, gdy widzę otyłych wcinających w mieście, w autach itp. Nie żebym zapomniała, że też tak kiedyś jadłam... Ale żal mi ich, że jeszcze nie znaleźli tego kopa, który ustawia człowieka na właściwej drodze
Mój komentarz - czyste chamstwo - tak myślę często sama do siebie - żeby się pohamować i nie podejść na ulicy, w knajpie do otyłej i właśnie żrącej młodej dziewczyny ... a taką mam zawsze chęć podejść i powiedzieć - ty grubasie, nie żryj tyle! .. więc tylko bezsilnie wmawiam sobie, że to byłoby chamstwo . . .. . ale to siedzi we mnie, bo ja wciąż żałuję, że nikt tak do mnie kiedyś nie podszedł i nie powiedział . .
.. Owszem, byłoby mi głupio i przykro, ale może wcześniej bym oprzytomniała
Gdy byłam otyła i wielka, ja - maluszek drobnokościsty, żyłam przecież między ludźmi. Nie żyłam na
pustyni.
Między bliskimi. Mężem, dziećmi, rodziną. Mąż przytulając mnie i się powtarzał banały o kochanym ciałku i miękkości ulubionego biustu. Najdalej posunęła się najbardziej pozytywna i sympatyczna z moich wiekowych ciotek, która przy okazji spędów rodzinnych wciąż mi powtarzała "o, Jola, znowu lepiej wyglądasz" i tylko jej oczy przygasały. Zapytałam ją półtora roku temu, czemu mi prosto w twarz nie powiedziała, że wyglądam jak gruba tłusta beka i że może bym już nie wpieprzała tego dziesiątego pączka. Powiedziała, że strasznie głupio było jej i nie chciała mi robić przykrości.
Między towarzystwem ze studiów. Bo my wciąż trzymamy się razem. Faceci nieustająco mnie podszczypywali, tańczyć chcieli, nie narzekałam na brak kompanii do rozmów i do biesiad. Dziewczyny omawiały ze mną stroje. Razem pływaliśmy jachtem po Mazurach. Dlaczego nikt nigdy mi nie zwrócił uwagi??? No, jeden facet, taki oczołapny i dobrze tańczący, ale to było już po pierwszym etapie samoistnego chudnięcia. Powiedział, że dopiero teraz tańczy się ze mną z przyjemnością, bo można mną podrzucać w rock`n`rollu.
Między młodymi i młodocianymi przyjaciółmi. Takimi w wieku mojego syna i młodszymi. Wspólne wyjazdy, nocne włóczenia się po gralniach i festiwalach gier komputerowych. Nocne sesje grania. Gdy zamawialiśmy żarcie z dowozem, nie dostawałam podwójnej porcji. Ale nikt nigdy nie zwrócił mi uwagi, że nie pasuję ze względu na tuszę.
A stwierdzam teraz, oglądając teraz zdjęcia sprzed lat - nie pasowałam nigdzie. Wszyscy byli szczuplejsi ode mnie. Wszyscy jedli mniej.
Co powoduje ludźmi, że bliskiej i otyłej osobie i jeszcze żrącej dużo publicznie - nie potrafią powiedzieć prawdy w oczy???? Przecież takie słowa tylko na chwilę zabolą. A, być może, przebiją się przez zwały tłuszczu i trafią do mózgownicy. Może uratują komuś życie. Zdrowie. Małżeństwo. Może wyprostują czyjeś życie.
DLACZEGO MILCZYMY ?????
Przyjemniej by było mojej ciotce, jakbym zeszła na zawał otłuszczonego serca? Przyjemnie było mojemu mężowi kochać się ze mną, gdy brzuch przeszkadzał w przytuleniu się całym ciałem??
Co powoduje nami, że zamiast w knajpie siedzącej obok grubasce powiedzieć, że wygląda ohydnie z tłuszczem cieknącym po brodzie i mlaskaniem, odwracamy w zażenowaniu wzrok? To nie poprawność polityczna, bo to zjawisko było wcześniej.
Dlaczego głaszczemy znajome vitalijki po głowie, gdy po regularnym nocnym/wieczornym obżarstwie płacze rano w pamiętniku nad przybyłym kolejnym półkilogramem. No, dotyczy to głównie młodszej generacji. Z naszych rówieśniczek to znam tylko taki jeden przykład. Kobieta nawet nie rejestruje, że na kolację zjada cały bochenek chleba i ocyka się dopiero, gdy ktoś z domowników ma chęć na jedną kanapkę. Bo chleba już nie ma. Zjadła. A co kilka dni rano płacze w pamiętniku, że kolejny kilogram doszedł. Dlaczego nikt nie napisze - Tyjesz, dziewczyno, bo conocnie żresz. Tyjesz, bo ty jesz. I tyć będziesz codziennie, dopóki żreć nie przestaniesz. I wcale nie dziwię się Twojemu partnerowi, że zostawił/zostawia taką słabą i grubą babę. Nie dziwię się komuś z rodziny, że ci złośliwości oraz dowcipy o grubasach opowiada. Bo jesteś grubas!!! Jesteś żarłok!
Acha.
Ja staram się nie milczeć. Oczami też można wiele wyrazić. Pogardę. Politowanie. Zdegustowanie. Śmieszność publiczną. Niechęć.
Patrzę na grubą młodą osobę, która po podbiegnięciu do autobusu dyszy jak parowóz, a z torby wyciąga drożdżówkę. I oczami śmieję się jej w twarz. I pluję pogardliwym skrzywieniem ust.
Patrzę w kolejce do wędlin do koszyka sąsiadki z osiedla. Ja kupuję 3 gatunki wędlin po 4 plasterki, ona 5 gatunków, każdego po ćwierć kilo. W domu u niej jest tylko ona gruba i chudy mąż. Zje to sama? Pewnie, że sama. Przepalałam jej oczami dno koszyka. Poczuła chyba, bo zajrzała do mojego.
W przydrożnym makdonaldzie po 40 km na rowerze i z braku wałówki kupuję malutkie fryty. Z politowaniem patrzę na matronę, która samotnie wytoczyła się z samochodu i zamawia 2 kanapki
i duże fryty i lody. Z obrzydzeniem, gdy zaczyna jeść. Sama.
W tej knajpce dwa dni temu dowcipy świńskie i niekulturalne bardzo opowiadaliśmy, znaczy my, kumpel męża, synalek i znajomy barman. Swój dowcip, o grubasce w cyrku i o foce, specjalnie opowiedziałam głośniej, fonię kierując w stronę żrących młodych babonów.
Tyle mojej satysfakcji.
ale ??????
Dlaczego nie mówię głośno?
Dlaczego milczę????? Czego się boję???
Posądzenia o złe wychowanie? O brutalność? O włażenie komuś z butami?....
Nie wiem.
Ale wiem, że warto przełamać w sobie te barierę.
I proszę mi nie pisać pierdół, że otyłość to choroba i że należy osobę chorą traktować łagodnie. Wedle medycznych badań statystycznych, otyłość jest WYNIKIEM choroby u 1,5% (PÓŁTORA PROCENTA) grubych. Doliczyć trzeba jeszcze około 0,7% tych, u których istniejące choroby mogą, ale nie muszą powodować skłonność do tycia.
Cała reszta otyłych jest otyła z żarcia. Z nadmiernego żarcia. Z wpieprzania więcej niż się spali.
A gadanie o genach to pieprzenie w bambus. Geny to PREDYSPOZYCJA, a nie KONIECZNOŚĆ. Geny mówią ciału, jaką ma maxymalną wielkość, wzrostu i wagi. Ale nie każą maxymalnie wypełniać programu genetycznego. Nawet do tego nie namawiają. Zacytuję koleżankę: no, iezłe z tymi kobitkami. W pracy pewnie mówią " nie wiem od czego tyję, przecież niewiele jem, to pewnie geny. Matka i babka też były otyłe". Tyle, że dla takich pań "niewiele" to jest jak moja całotygodniowa dieta.
Oglądałam ostatnio moje albumy z dzieciństwa. W mojej podstawówkowej klasie była jedna, powtarzam JEDNA, gruba dziewczynka, nieżyjąca już Beatka Liberska. Umarła z tuszy, zawał, zator, ważyła w 40 wiosnie życia 140 kilo. Była gruba, bo jadła. Nie jedna kanapka na długiej przerwie, tylko 3. Mieszkała niedaleko, babcia, malutka, zasuszona kobiecina w czerni, jej kanapki donosiła. Ze smalcem, grubo. Albo z dżemem. I prawie zawsze brała dokładkę zupy na stołówce. Było jeszcze w klasie dwoje dzieci dużych. Nie grubych, ale grubokościstych. Arek Arkuszewski i Marzena Dudek, a może Dudzik. Byli duzi, wysocy, mocni, grubokościści.. Ale nie żarli
Na zdjęciach klasowych mojego potomstwa są grube dzieci. 1/3 klasy... Tłuste twarze o krągłości księżyca. Obwody w pasie dwa razy większe niż rówieśnika obok. Pulchniutkie ramionka, pulchniutkie nadgarstki, parówkowe paluszki. Oczy, może piękne, ale ukryte w wałkach tłuszczu.
Córka brała do szkoły jedną wielka kanapkę albo duży jogurt. Ale nie jadła szkolnego obiadu. Ale 3 razy w tygodniu trenowała. Synek robił sobie po dwie kanapki, ale zaraz po szkole leciał grać w piłkę, wszystko jedno, jaką albo godzinami skakał na desce... I oboje opowiadali, że część rówieśników ma stałe zwolnienia z wf-u. Bo się męczą biegając. Bo zadyszki, bo spocenia. Córka chciała mieć szóstkę z wf-u, więc co jakiś czas prowadziła lekcje akrobatyki. Ze zgrozą opowiadała, że dziewczyny nie potrafią zrobić dziesięciu pompek! Kurcze, ja z pięćdziesiątką na karku i uszkodzonym barkiem robię 20!!! Że mostka nie zrobią, nawet z leżenia. Że półszpagat jest poza zasięgiem większości.
Po doświadczeniach swoich. Po doświadczeniach dzieci. Po tym, co widzę na ulicy...
Do ostatniego oddechu będę twierdzić, że otyłość jest wynikiem obżarstwa. Słabej woli. Pozwalania sobie na brak samokontroli.
I że każda otyła osoba musi w samej sobie znaleźć motywację do wyglądania normalnie. Że nie cud tabletki, nie diety cud - tylko samodyscyplina i opanowanie pozwolą wyglądać estetycznie.
Będę również twierdzić, że otyłej osobie potrzebny jest wstrząs. Że musi zrozumieć, że jest gruba. Że nikt jej nie pomoże być normalna poza nią samą.
I że potrzebne jest POTĘPIENIE osób otyłych. Bo inaczej nie zauważą, że są grube i źle widziane.
Tak twierdzę.
A mimo to wciąż milczę.
Cholera!
ps.
Uprzejmie proszę nie odsądzać mnie od czci. Tak jak niepalący protestują przeciwko zadymianiu lokali jedzeniowych, tak esteci mają prawo protestować przeciwko nieestetycznym czy wręcz ohydnym widokom przy jedzeniu. A jeszcze na razie siłą nikogo z restauracji nie usuwałam.
Ja wyraziłam pogląd, do czego jako człowiek mam pełne prawo, że publiczne żarcie, bo nie jedzenie, jest obrzydliwym widokiem. Zwłaszcza w wykonaniu otyłej osoby.
Wyraziłam również pogląd, że nie należy wciąż pobłażać i na głaskać po główce i mówić, że od teraz już będzie dobrze osobom, tu na Vitalii, które wciąż piszą o dietach, o swoim odchudzaniu i o conocnym lub codziennym obżeraniu się. I że nie rozumieją, skąd przybór wagi, bo przecież dieta była….
Co jest nieodpowiedniego w wyrażaniu takich poglądów?
Bo do rękoczynów jeszcze nie dojrzałam.
I nikogo nie namawiam do przejęcia moich poglądów. A podyskutować zawsze warto. Zwłaszcza na tematy bardzo, jak widać, drażliwe
Szprotalka
2 sierpnia 2010, 17:08Heh i bomba wybuchła. A ja i tak się z Panią zgadzam. Bo prawda taka ,że nie mówimy tu o kimś kto ma 160 cm wzrostu i 60 kg wagi tylko o kimś kto ma 160 cm wzrostu i 160 kg wagi. Mimo wszystko takie pisanie jest niepoprawne politycznie. Bo to tak jakby pisać że ludzie z poparzoną twarzą są brzydcy i nieestetyczni. No są, prawda. Ale czy trzeba ich z tego powodu ganiać z widłami?
kleptomAnka
2 sierpnia 2010, 17:05A mnie się wydaje, że w tym kraju najlepiej by było, gdyby każdy interesował się własną dupą, a nie cudzą :) Bo tak szczerze - co Cię to obchodzi? Może ona/on chce sobie umrzeć w wieku 30 lat na zawał z powodu otyłości? Świata nie zbawisz, a za takie wpisy szerzące zdrowotność pod hasłem "nie żryj tyle, gruba świnio", to beatyfikacji pewnie też nie dostaniesz :). Jeżeli już mowa o estetach, to wyrzućmy z restauracji tych z krzywym nosem, zębem i kaprawym okiem. Tych, co mają lewą nogę krótszą od prawej o 2 cm i tych, co nie mają zafarbowanych odrostów. Jednych przy jedzeniu obrzydza otyłość, innych to, że osoba siedząca na przeciwko ma obgryzione paznokcie o okulary jak kolarzówka. Jakby każdy patrzył w talerz, to by problemu nie było. Mnie wyśmiewanie się ze mnie jakoś przez 22 lata nie pomogło w zabraniu się za siebie. Wręcz pogarszało sprawę, bo Ci co żrą jak opętani na codzień, żrą jeszcze więcej, jak się im przykrość sprawy, bo tak im funkcjonuje psychika. Pewnego dnia wstałam rano i stwierdziłam, że koniec. A jakby mi jakaś jazgocząca baba strzeliła takim tekstem w restauracji, to bym jej wbiła widelec w oczy, bo skoro własnej dupy nie zauważa i musi się interesować cudzą, to wzrok ma popsuty i pewnie jej się nie przyda :). Jeżeli chodzi o protesty niepalących, to trochę argument chybiony. Bo im chodzi o to, żeby palacze hodowali sobie raka sami, u siebie, a nie w ciele osoby, która nie pali i nie zamierza.
Agnieszka151
2 sierpnia 2010, 17:02Prawdziwy wpis bez kłamstw i użalań nad grubymi. Bez usprawiedliwiania przede wszystkim. Nam wielkim, grubym jest potrzebna szczerość. Ja sama byłam zaślepiona. Patrzyłam w lustro i zawsze myślałam że 86 kg w 156 cm o dziwo nie widać. I nagle mama zaczęła mi dogadywać. Ale nie tak jak koleżankom co mają 5 kg nadwagi. Zaczęłam słyszeć gorzkie słowa. Konkrety. Otworzyły mi się oczy. Ostatnio usłyszałam od cioci że nie znajdę na siebie piżamy w moim rozmiarze. Cooo? Naprawdę jestem aż tak gruba? Patrzę w lustro i wreszcie dostrzegam. Jestem ogromna. Powinnam się wstydzić chodzić po ulicach. Powinni ze mnie drwić bo to daje kopa. Im więcej widzę ludzi którzy szydzą z otyłych tym bardziej wierzę że schudnę. Oby było więcej takich osób jak Ty a nie takich co maślą w komentarzach byle ktoś chciał się zrewanżować. Pozdrawiam.
Dana40
2 sierpnia 2010, 16:58Co myśleć...ja uważam,że nie można tak dyskryminować ludzi bez względu na co , wiele mi sie nie podoba, sama nie jestem idealna.Nie chcę aby ktoś po chamsku mnie traktował, więc nie jestem taka wobec innych.Wiem,że można nad sobą popracować, coś dla sibie zrobić, ale nie na wszystko mamy wpływ, trudno ocenić dlaczego ktoś je za dużo , albo tyje.Nie twierdzę,że trzeba głaskać po główce za błędy , ale żeby zaraz pokazywać odrazę, ja nie potrafię tak.Mam taką znajomą która tak ocenia bezpośrednio ludzi, sama nie jest ideałem , coś czasem mnie korci aby jej powiedzieć spójrz w lustro, bo o kimś mówi słoń, ale sama ma tyłek jak szafa :-(...Tylko nie powiem jej tego, bo jestem taktowna , uważam,że każdy ma jakiś problem,. i sam musi sobie z tym poradzić, nie zbawimy świata swoimi chamskimi uwagami , jedynie sprawimy przykrość , na mnie takie uwagi nie działają , zawsze robię na przekór , nie lubię kiedy mną chce ktoś sterować.
karmelcia222
2 sierpnia 2010, 16:47PRZECZYTAŁAM POŁOWĘ, A NA DRUGĄ NIE MIAŁAM JUZ NAJMNIEJSZEJ CHĘCI! KOBIETO OGARNIJ SIĘ TROCHĘ JAK MOŻNA BYĆ TAK NIELUDZKIM I KRZYWDZIĆ INNYCH ZE WZGLĘDU NA ICH WYGLĄD-TO NIEMORALNE! KOBIETA W TYM WIEKU... BRAK MI SŁOW, NAPRAWDĘ! i SZCZERZE MAM KILKA DYGRESJI CO DO TWOJEGO WYGLĄDU ALE ZACHOWAM TO DLA SIEBIE I NIE BĘDĘ ZNIŻAĆ SIE DO TWOJEGO POZIOMU!!!!
solphadeine
2 sierpnia 2010, 16:36od dzisiaj zamiast wieczornego filmu będę z moim mężczyzną czytała Twój pamiętnik. 2w1 - dobra treść i komedia w komentarzach ;) Podrawiam Cię serdecznie :)
Ciupek
2 sierpnia 2010, 16:36Hłe hłe hłe, jak zwyyyyykle. Nie ma się tu co przesadnie krygować i oszukiwać - każdy z Nas patrzy na wygląd a już odchudzaczki są typowo przeczulone na tym punkcie. Do czasu kiedy byłam gruba i ja lubiłam sobie poobserwować jeszcze grubsze, gdy ŻRĄ. O tym była mowa, nie o jedzeniu. Chyba każdy ma rozum i wie, że jedzenie do życia potrzebne, nie żarcie. I wystarczy ze zrozumieniem przeczytać wpis, że nie zapomniał wół jak cielęciem był. Czy to chamskie? Coraz więcej kampanii na rzecz walki z otyłością. To też forma uświadamiania, chociaż może nie do końca skuteczna bo jeśli ktoś nie zauważa swojej tuszy nie poczuje się odbiorcą ;p Uważanie się za lepszych... Obserwując dokoła osoby niezbyt biegle posługujące się ojczystym językiem, nie grzeszące umiejętnością czytania ze zrozumieniem... Tak, ma prawo czuć się lepsza.
IwonaLucyna
2 sierpnia 2010, 16:34nie mam czasu czytać wszystkiego ... przebrnęłam do 1/2 :-D resztę doczytam potem ale co do zwracania uwagi innym grubym , otyłym ludziom mam podobne odczucia jak TY też mam zawsze ochotę odpalić coś niemiłego właśnie z tych samych pobudek co TY,.Muszę się przyznać, że mojej koleżance, którą uznawałam za najlepszą przyjaciółkę powiedziałam wprost, że musi schudnąć bo jest ZA GRUBA wychodząc z założenia, że nikt tego inny jej nie powie, bo to przywilej przyjaciół .Obraziła się na mnie oczywiście- pierdzieliła głupoty innym, że dla mnie liczy się przede wszystkim wygląd i że oceniam ludzi po wyglądzie (zgadzam się z tezą że każdy ocenia to teza udowodniona przez psychologów) i wobec tego jestem zła do szpiku kości .,, niedługo potem moja tzw przyjaźń z tą laską osiągnęła kres...
misheru
2 sierpnia 2010, 16:34po prostu ręce opadają jak to się czyta...
shaza1969
2 sierpnia 2010, 16:33Takmmyślę,że o to chodziło.Piszesz jakąś pracę,artykuł?
lovelyfunnylady
2 sierpnia 2010, 16:21jezeli poszukujecz chamstwa to ja mam odwage powiedziec ze jestes zaniedbana, na tym zdjeciu nie wygladasz na boginie seksu za jaka sie uwazasz, przeciez moglabys zrobic sobie lekki makijaz, zalozyc szkla kontaktowe, zaczac uzywac kremu antyzmarszczki a widac ze tego nie robisz i niestety blond wlosy tez nie daja ci uroku......wiec jesli chceszzostac oceniana po wygladzie to masz.....ZANIEDBANA, i co z tego ze zgubilas pare kilo jak z twojego wyrazu twarzy mozna odczytac pogarde i zlosc......ja mysle ze potrzebne jest potepienie dla osob tak pustych i plytkich.....szkoda slow!!!
iwoncita
2 sierpnia 2010, 16:19Z JOLĄ I JEJ POGLĄDAMI HNAAA HNAAAA HNAAAA:)a mi sie nie podoba to ,ze wyglądasz jak harpun!!!
BMI37
2 sierpnia 2010, 16:15Według Ciebie osoby GRUBE to podludzie..Ehh..I uważasz,że taka osoba otyła powinna siedzieć w domu, do czasu schudnięcia, aby nie obrzydzać innym życia. Patrzysz z pogardą na ŻRĄCYCH otyłych, nawet jesli jedliby sałatkę to i tak miałabyś takie same odczucia..Nam grubasom nie wolno jeść, niczego ...Przez takich "skrzywionych" emocjonalnie ludzi, osoby grube żyją w osamotnieniu,bez wsparcia, bo kto ma im pomóc skoro jak to napisałaś "NORMALNI" czyli według Ciebie szczupli, gardzą nimi i sie ich brzydzą? Oj, brzydko ,brzydko,,powinnaś sie leczyć na nózki, bo na głowę to już chyba za późno.
iwoncita
2 sierpnia 2010, 16:15to akurat jesteś Ty!!! Kobietoo wstydź się!!jak można na starcie skreślać osobę otyłą!!! współczuje Twojej rodzinie i to szczerze!!!ryjesz im bańkę równo!!! załóż jakąś sektę ANTY OTYŁOŚCI czy coś w tym stylu!!ale z tego portalu wyjazd!!UŚWIADAMIACZKA SIĘ ZNALAZŁA!! tak jak poniżej ,spójrz w lustro!
asiorek1982
2 sierpnia 2010, 16:12to nie moja sprawa co je i jak wygląda osoba np siedząco obok ... nie życzyłabym sobie podobnych uwag w moja stronę i pewnie gdyby ktos podszedł do mnie i powiedział że jestem obrzydliwa bo jem to ... oj byłaby wojna ... uważam że każdy ma swój rozum i nikt nie ma prawa krytykowac w taki sposób tego co robią inni ... to jest po prostu bezczelne... to tak jakby ktoś na ulicy podszedł do ciebie i powiedział z obrzydzeniem ,, kobieto lustra nie masz weż sie przebież w jakieś normalne ciuchy bo patrząc na ciebie jestem zdegustowany,,, przykre i pewnie nikt nie chciał by czegoś takiego usłyszeć .... nie mnie oceniać kto co i ile je ani jak wygląda każdy ma w domu lustro ...
redusia1
2 sierpnia 2010, 16:11Ja proponuję przejść się do najbliższej poradni i dać się zdjagnozować , to co piszesz to na bank objaw jakiejś choroby , bo nikt normalny nie napisze takich bzdur. To szczyt szczytów i obłęd - jak jesteś bezczelna. Więcej nie piszę co myślę bo mnie zbanują...
andzia2803
2 sierpnia 2010, 16:04....człowiek człowiekowi wilkiem....
Grubbbcia
2 sierpnia 2010, 15:59wciaz pozostaje czlowiekiem i nalezy mu sie SZACUNEK... zamiast patrzec na innych z pogarda, miej odwage podejsc i KULTURALNIE z nimi porozmawiac... nie uwazam, ze nalezy ludzi otylych glaskac, trzeba mobilizowac, ale nie obrazac...
Isiaro
2 sierpnia 2010, 15:54A ja zawsze jem czekoladki tylko jeśli wiem, co jest w środku. Poluję na środki.
Kasia.T...
2 sierpnia 2010, 15:46do tej pory lubiłam czytać Twój pamiętnik,ale to co dzisiaj przeczytałam..jestem w szoku:((( jak można kogoś oceniać po wyglądzie??? jakim prawem???czujesz sie lepsza,mądrzejsza/ulzylo Ci???trzeba najpierw spojrzeć na siebie ....