Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Czyste chamstwo poszukiwane. By mieć odwagę
powiedzieć: Ty gruba babo! Nie żryj tyle!!


Kilka dni temu w naszej knajpie siedziały dwie grube dziewczyny i żarły. I to jak!!! Widziałam, jak
młodziutkie kelnerki je obgadywały, oczy im wciąż leciały w tamtą stronę. Klienci przechodzący zerkali z odrazą i fascynacją. A mi było głupio. Młode i tłuste babiszony przyszły do eleganckiej restauracyjki z kuchnią fusion, by się po-nawpieprzać. Ohyda!

Już nie potrafię się zdobyć na wyrozumiałość, gdy oglądam takie obrazki..... Sama też tak kiedyś żarłam i teraz mi wstyd za tamtą mnie

Przyznam się, do napisania tego kawałka zmotywował mnie też pamiętnik jednej z vitalijek, zażywającej obecnie luxusowego życia w najbardziej luxusowym miejscu na świecie. Oraz bardzo spokojne i wyważone komentarze, jakie potem zostały napisane. Jakże inne od zacietrzewienia i wrzasku, jakie Vitalię wypełniło po brzegi, gdym wstawiła fotkę grubej dziewczyny na maltańskiej plaży


Pozwolę sobie skopiować, skróty moje:

Wczoraj w sklepie widziałam grubą, młodą dziewczynę wybierającą z półki masło orzechowe. Stałam i patrzyłam. Z obrzydzeniem. (...) dlatego, że żarła masło orzechowe, a brzuch wylewał jej się z obcisłych spodni.  (...) waliła mnie po oczach masłem orzechowym i dupą jak szafa gdańska.   ... Nie umiem nie oceniać ludzi na podstawie wyglądu (mam na myśli wagę) i niech ta/ten która to potrafi bez zająknięcia i choćby najmniejszej myśli potępiającej, pierwsza-y rzuci kamieniem.
Otyłość nie jest sexy! Nie jest nawet odrobinę kusząca. A patrząc na grubasa jedzącego loda, ciastko, czy frytki pierwsza myśl, jaka mi przychodzi do głowy, to taka, ze gdybym tak wyglądała żywiłabym się energią słoneczną.
(...) Nie oszukujmy się; wybierając czekoladkę z bombonierki patrzymy jak wygląda, a nie co ma w środku. Tak samo jest z ludźmi. Oceniamy po wyglądzie. Wystarczają nam trzy sekundy. I na nic zda się perorowanie o zaletach umysłu i o tym, że książki po okładce nie wolno.. Tak jesteśmy skonstruowani i tyle.


1 komentarz - (...) mnie najbardziej wkurzają tu na Vitalii osoby, które niby to się odchudzają i niby chcą i marzą o szczupłej sylwetce a ciągle podjadają, albo normalnie wciągają wszystko co popadnie i tak kokietują siebie i innych

2 komentarz - wylewający się zza spodni tłuszcz absolutnie nie jest sexy... to czyste zaniedbanie... (...) lubię patrzeć na osoby nieco grubsze, ale zadbane, ale jak widzę tłuszcz zlewający się i jakieś takie zaniedbanie ogólne, to żal mi patrzeć...

3 komentarz - i ja, kiedy od roku w końcu wierzę, że mogę wyglądać inaczej.... Mam mieszane uczucie, gdy widzę otyłych wcinających w mieście, w autach itp. Nie żebym zapomniała, że też tak kiedyś jadłam... Ale żal mi ich, że jeszcze nie znaleźli tego kopa, który ustawia człowieka na właściwej drodze

Mój komentarz - czyste chamstwo - tak myślę często sama do siebie - żeby się pohamować i nie podejść na ulicy, w knajpie do otyłej i właśnie żrącej młodej dziewczyny ... a taką mam zawsze chęć podejść i powiedzieć - ty grubasie, nie żryj tyle!  .. więc tylko bezsilnie wmawiam sobie, że to byłoby chamstwo . . .. .  ale to siedzi we mnie, bo ja wciąż żałuję, że nikt tak do mnie kiedyś nie podszedł i nie powiedział . .
..  Owszem, byłoby mi głupio i przykro, ale może wcześniej bym oprzytomniała


Gdy byłam otyła i wielka, ja - maluszek drobnokościsty, żyłam przecież między ludźmi. Nie żyłam na
pustyni.

Między bliskimi. Mężem, dziećmi, rodziną. Mąż przytulając mnie i się powtarzał banały o kochanym ciałku i miękkości ulubionego biustu. Najdalej posunęła się najbardziej pozytywna i sympatyczna z moich wiekowych ciotek, która przy okazji spędów rodzinnych wciąż mi powtarzała "o, Jola, znowu lepiej wyglądasz" i tylko jej oczy przygasały. Zapytałam ją półtora roku temu, czemu mi prosto w twarz nie powiedziała, że wyglądam jak gruba tłusta beka i że może bym już nie wpieprzała tego dziesiątego pączka. Powiedziała, że strasznie głupio było jej i nie chciała mi robić przykrości.

Między towarzystwem ze studiów. Bo my wciąż trzymamy się razem. Faceci nieustająco mnie podszczypywali, tańczyć chcieli, nie narzekałam na brak kompanii do rozmów i do biesiad. Dziewczyny omawiały ze mną stroje. Razem pływaliśmy jachtem po Mazurach. Dlaczego nikt nigdy mi nie zwrócił uwagi??? No, jeden facet, taki oczołapny i dobrze tańczący, ale to było już po pierwszym etapie samoistnego chudnięcia. Powiedział, że dopiero teraz tańczy się ze mną z przyjemnością, bo można mną podrzucać w rock`n`rollu.

Między młodymi i młodocianymi przyjaciółmi. Takimi w wieku mojego syna i młodszymi. Wspólne wyjazdy, nocne włóczenia się po gralniach i festiwalach gier komputerowych. Nocne sesje grania. Gdy zamawialiśmy żarcie z dowozem, nie dostawałam podwójnej porcji. Ale nikt nigdy nie zwrócił mi uwagi, że nie pasuję ze względu na tuszę.


A stwierdzam teraz, oglądając teraz zdjęcia sprzed lat - nie pasowałam nigdzie. Wszyscy byli szczuplejsi ode mnie. Wszyscy jedli mniej.


Co powoduje ludźmi, że bliskiej i otyłej osobie i jeszcze żrącej dużo publicznie - nie potrafią powiedzieć prawdy w oczy???? Przecież takie słowa tylko na chwilę zabolą. A, być może, przebiją się przez zwały tłuszczu i trafią do mózgownicy. Może uratują komuś życie. Zdrowie. Małżeństwo. Może wyprostują czyjeś życie.

DLACZEGO MILCZYMY ?????
Przyjemniej by było mojej ciotce, jakbym zeszła na zawał otłuszczonego serca? Przyjemnie było mojemu mężowi kochać się ze mną, gdy brzuch przeszkadzał w przytuleniu się całym ciałem??

Co powoduje nami, że zamiast w knajpie siedzącej obok grubasce powiedzieć, że wygląda ohydnie z tłuszczem cieknącym po brodzie i mlaskaniem, odwracamy w zażenowaniu wzrok? To nie poprawność polityczna, bo to zjawisko było wcześniej.

Dlaczego głaszczemy znajome vitalijki po głowie, gdy po regularnym nocnym/wieczornym obżarstwie płacze rano w pamiętniku nad przybyłym kolejnym półkilogramem. No, dotyczy to głównie młodszej generacji. Z naszych rówieśniczek to znam tylko taki jeden przykład. Kobieta nawet nie rejestruje, że na kolację zjada cały bochenek chleba i ocyka się dopiero, gdy ktoś z domowników ma chęć na jedną kanapkę. Bo chleba już nie ma. Zjadła. A co kilka dni rano płacze w pamiętniku, że kolejny kilogram doszedł. Dlaczego nikt nie napisze - Tyjesz, dziewczyno, bo conocnie żresz. Tyjesz, bo ty jesz. I tyć będziesz codziennie, dopóki żreć nie przestaniesz. I wcale nie dziwię się Twojemu partnerowi, że zostawił/zostawia taką słabą i grubą babę. Nie dziwię się komuś z rodziny, że ci złośliwości oraz dowcipy o grubasach opowiada. Bo jesteś grubas!!! Jesteś żarłok!

 

Acha.

Ja staram się nie milczeć. Oczami też można wiele wyrazić. Pogardę. Politowanie. Zdegustowanie. Śmieszność publiczną. Niechęć.

Patrzę na grubą młodą osobę, która po podbiegnięciu do autobusu dyszy jak parowóz, a z torby wyciąga drożdżówkę. I oczami śmieję się jej w twarz. I pluję pogardliwym skrzywieniem ust.

Patrzę w kolejce do wędlin do koszyka sąsiadki z osiedla. Ja kupuję 3 gatunki wędlin po 4 plasterki, ona 5 gatunków, każdego po ćwierć kilo. W domu u niej jest tylko ona gruba i chudy mąż. Zje to sama? Pewnie, że sama. Przepalałam jej oczami dno koszyka. Poczuła chyba, bo zajrzała do mojego.

W przydrożnym makdonaldzie po 40 km na rowerze i z braku wałówki kupuję malutkie fryty. Z politowaniem patrzę na matronę, która samotnie wytoczyła się z samochodu i zamawia 2 kanapki
i duże fryty i lody. Z obrzydzeniem, gdy zaczyna jeść. Sama.

W tej knajpce dwa dni temu dowcipy świńskie i niekulturalne bardzo opowiadaliśmy, znaczy my, kumpel męża, synalek i znajomy barman. Swój dowcip, o grubasce w cyrku i o foce, specjalnie opowiedziałam głośniej, fonię kierując w stronę żrących młodych babonów.

 

Tyle mojej satysfakcji.

 

ale ??????
Dlaczego nie mówię głośno?
Dlaczego milczę????? Czego się boję???

Posądzenia o złe wychowanie? O brutalność? O włażenie komuś z butami?....

Nie wiem.
Ale wiem, że warto przełamać w sobie te barierę.


I proszę mi nie pisać pierdół, że otyłość to choroba i że należy osobę chorą traktować łagodnie. Wedle medycznych badań statystycznych, otyłość jest WYNIKIEM choroby u 1,5% (PÓŁTORA PROCENTA) grubych. Doliczyć trzeba jeszcze około 0,7% tych, u których istniejące choroby mogą, ale nie muszą powodować skłonność do tycia.

Cała reszta otyłych jest otyła z żarcia. Z nadmiernego żarcia. Z wpieprzania więcej niż się spali.

A gadanie o genach to pieprzenie w bambus. Geny to PREDYSPOZYCJA, a nie KONIECZNOŚĆ. Geny mówią ciału, jaką ma maxymalną wielkość, wzrostu i wagi. Ale nie każą maxymalnie wypełniać programu genetycznego. Nawet do tego nie namawiają. Zacytuję koleżankę: no, iezłe z tymi kobitkami. W pracy pewnie mówią " nie wiem od czego tyję, przecież niewiele jem, to pewnie geny. Matka i babka też były otyłe". Tyle, że dla takich pań "niewiele" to jest jak moja całotygodniowa dieta.


 

Oglądałam ostatnio moje albumy z dzieciństwa. W mojej podstawówkowej klasie była jedna, powtarzam JEDNA, gruba dziewczynka, nieżyjąca już Beatka Liberska. Umarła z tuszy, zawał, zator, ważyła w 40 wiosnie życia 140 kilo. Była gruba, bo jadła. Nie jedna kanapka na długiej przerwie, tylko 3. Mieszkała niedaleko, babcia, malutka, zasuszona kobiecina w czerni, jej kanapki donosiła. Ze smalcem, grubo. Albo z dżemem. I prawie zawsze brała dokładkę zupy na stołówce. Było jeszcze w klasie dwoje dzieci dużych. Nie grubych, ale grubokościstych. Arek Arkuszewski i Marzena Dudek, a może Dudzik. Byli duzi, wysocy, mocni, grubokościści.. Ale nie żarli

 

Na zdjęciach klasowych mojego potomstwa są grube dzieci. 1/3 klasy...  Tłuste twarze o krągłości księżyca. Obwody w pasie dwa razy większe niż rówieśnika obok. Pulchniutkie ramionka, pulchniutkie nadgarstki, parówkowe paluszki. Oczy, może piękne, ale ukryte w wałkach tłuszczu.

Córka brała do szkoły jedną wielka kanapkę albo duży jogurt. Ale nie jadła szkolnego obiadu. Ale 3 razy w tygodniu trenowała. Synek robił sobie po dwie kanapki, ale zaraz po szkole leciał grać w piłkę, wszystko jedno, jaką albo godzinami skakał na desce... I oboje opowiadali, że część rówieśników ma stałe zwolnienia z wf-u. Bo się męczą biegając. Bo zadyszki, bo spocenia. Córka chciała mieć szóstkę z wf-u, więc co jakiś czas prowadziła lekcje akrobatyki. Ze zgrozą opowiadała, że dziewczyny nie potrafią zrobić dziesięciu pompek! Kurcze, ja z pięćdziesiątką na karku i uszkodzonym barkiem robię 20!!! Że mostka nie zrobią, nawet z leżenia. Że półszpagat jest poza zasięgiem większości.


Po doświadczeniach swoich. Po doświadczeniach dzieci. Po tym, co widzę na ulicy...

Do ostatniego oddechu będę twierdzić, że otyłość jest wynikiem obżarstwa. Słabej woli. Pozwalania sobie na brak samokontroli.


I że każda otyła osoba musi w samej sobie znaleźć motywację do wyglądania normalnie. Że nie cud tabletki, nie diety cud - tylko samodyscyplina i opanowanie pozwolą wyglądać estetycznie.


Będę również twierdzić, że otyłej osobie potrzebny jest wstrząs. Że musi zrozumieć, że jest gruba. Że nikt jej nie pomoże być normalna poza nią samą.

I że potrzebne jest POTĘPIENIE osób otyłych. Bo inaczej nie zauważą, że są grube i źle widziane.

Tak twierdzę.
A mimo to wciąż milczę.
Cholera!


ps.

Uprzejmie proszę nie odsądzać mnie od czci. Tak jak niepalący protestują przeciwko zadymianiu lokali jedzeniowych, tak esteci mają prawo protestować przeciwko nieestetycznym czy wręcz ohydnym widokom przy jedzeniu. A jeszcze na razie siłą nikogo z restauracji nie usuwałam.

Ja wyraziłam pogląd, do czego jako człowiek mam pełne prawo, że publiczne żarcie, bo nie jedzenie, jest obrzydliwym widokiem. Zwłaszcza w wykonaniu otyłej osoby.

Wyraziłam również pogląd, że nie należy wciąż pobłażać i na głaskać po główce i mówić, że od teraz już będzie dobrze osobom, tu na Vitalii, które wciąż piszą o dietach, o swoim odchudzaniu i o conocnym lub codziennym obżeraniu się. I że nie rozumieją, skąd przybór wagi, bo przecież dieta była….

Co jest nieodpowiedniego w wyrażaniu takich poglądów?

Bo do rękoczynów jeszcze nie dojrzałam.

I nikogo nie namawiam do przejęcia moich poglądów. A podyskutować zawsze warto. Zwłaszcza na tematy bardzo, jak widać, drażliwe



  • asiorek1982

    asiorek1982

    2 sierpnia 2010, 18:47

    tak sobie doczytałam dopiero teraz do końca ten wpis i stwierdzam jedno : MASZ SIE ZA KOGOŚ LEPSZEGO OD INNYCH I CO GORSZA W TAKIM SAMYM PRZEKONANIU WYCHOWAŁAŚ DZIECI ...... ciekawe co poradzisz kiedyś córce którą zostawi mąz kilka miesięcy po porodzie ,, bo jest gruba,, pewnie poklepiesz go po ramieniu ...a jak nie daj Boże wnusio czy wnusia gruba będzie oj biedne dziecko ....rozumiem że ważne jest opakowanie ale brzydota ma wiele twarzy , i powiem ci że w gruncie rzeczy najbardziej odraza ta brzydota ukryta nie w zwałach tłuszczu czy krzywych nogach ale ta która jest ukryta gdzieś tam w sercu ..

  • Ziza

    Ziza

    2 sierpnia 2010, 18:46

    myślę, że powinnaś zastanowić się nad operacją plastyczną, bo tak jak pisałaś..jak cię widzą tak cię oceniają! Po za tym aż szkoda robić tu wpis, bo skoro nie rozumiesz że jedzenie może byc tym samym co alkohol dla alkoholika, nie ma o czym pisać. Przykro, że nawet w takim wieku brak ci prokory i tolerancji. A my mamy prawo żeby nie godzić się na takie wpisy!!!!

  • booty.lunatic

    booty.lunatic

    2 sierpnia 2010, 18:42

    bo dopiero teraz widać jak ich autorzy mają ograniczony język i umysł. Na forum jakoś się z tym chowają, bo w końcu "ludzie patrzą"... Ja rozumiem, że można się nie zgadzać z tym wpisem, ale nazywać z tego powodu dzieci autorki menelami.:| I w dodatku niektórzy mają w pamiętnikach swoje fotki... Chyba aż sobie ściągnę na kompa i wrzucę do folderu "idioci".;] Może kiedyś Was spotkam na żywo.:D:D

  • jendraska

    jendraska

    2 sierpnia 2010, 18:39

    reszta... no comments.

  • CuraDomaticus

    CuraDomaticus

    2 sierpnia 2010, 18:38

    Aleś namieszała :) Z ciekawości zaglądam co 2 godziny ile już masz odpowiedzi. Masakra. Wrogów przybywa z każdą minutą. Mnie nie podoba się to co napisałaś ale Cię lubię. Buźka. Koniecznie zobacz co jest pod linkiem, który Ci wpisałam do komentarza jakieś sześćset komentarzy temu ;)

  • winozkany

    winozkany

    2 sierpnia 2010, 18:36

    napisała co chciała i już, tak myśli takie ma prawo ;) Po co się denerwować? chyba się nie przejmujecie wszystkim co tu sie pisze i wyprawia (ostatnio 15 latka była w ciazy z krową) hehehe Kochane, niepotrzebnie naprawde tracicie czas i zawracacie sobie śliczne główki tym że ktos cos napisał :))) Trzeba nakręcać się tylko pozytywnie :) Pozdrawiam serdecznie.

  • Kasia.T...

    Kasia.T...

    2 sierpnia 2010, 18:34

    czym innym jest zwracanie grubej osobie ze powinna cos ze soba zrobic a czym innym chamskie wysmiewanie sie z nich!!!To jest zwykle chamstwo:(a najbardziej zszokowało mnie to ze wymieniasz z imienia i nazwiska swoich dawnych ''grubszych'' znajomych:(bo ze niby ty taka idealna jestes? hm..ja twojej ''urody''nie komentuje ,bo to nie moja broszka jak wygladasz.Sama nie jestem idealna i nie mam prawa oceniac innych! i ty tez nie masz takiego prawa!! nie pochwalam otylosci,trzeba z nia walczyc ale nie w taki sposob jak Ty to robisz:(moze jestes inteligentna i oczytana osoba,ale kultury u Ciebie za grosz...

  • rumianek79

    rumianek79

    2 sierpnia 2010, 18:32

    ... że masz rację. Przebrnęłam przez te komentarze i widzę, że dziewczyny (i panowie) bardzo są wzburzeni. No i mamy dowód, że trafiłaś w samo sedno, strzał w dziesiątkę. Jolu... grasz na uczuciach, zadajesz ból... taka terapia dobra jest w kontaktach indywidualnych, kiedy możesz ją pociągnąć dalej. A tutaj? Sama widzisz co się wyprawia. I w sumie nie dziwię się tak mocno dziewczynom (pomijając bardzo chamskie wpisy). Auuu..., ałć.. zabolało

  • kitkatka

    kitkatka

    2 sierpnia 2010, 18:16

    kij w mrowisko i pijechałaś po bandzie. Ale... masz rację. Ja juz sie na ten temat napisałam. Nie ma obżarstwa i szczupłej sylwetki. No chyba, że ktoś choduje tasiemce. A grube jest okropne i kto chce naprawdę zrzucic troche smalcu to robi to z trwałym skutkiem. Pozdrówka

  • nataliaccc

    nataliaccc

    2 sierpnia 2010, 18:14

    Ty jebnieta jestes jak mało kto jak mozesz byc taka nie wiesz ze niektórym takie słowa" nie jedz zobacz jak wygladasz jak swinia" nie pomogą w walce a wrecz przeciwnie doprowadzą do tego, że będzie jeszcze gorzej?? nie wszyscy maja tak poryta mózgownice jak Ty dla niektórych to jest walka nie z powodu żarcia ale np hormonów i nie potrzeba wcale duzo by tyly a zeby byc szczupla wcale nie trzeba tak zajebiscie sie odzywiac i czasem obzeranie sie tez nie jest zle zalezy co sie zje a i jeszcze jedno stwierdzenie "I wcale nie dziwię się Twojemu partnerowi, że zostawił/zostawia taką słabą i grubą babę" jest szczytem chamstwa Twojego braku kultury i żenadą z twojej strony jakbys nie wiedziała to wiekszosc facetów nie zostawia kobiet ze wzgledu na to tylko z innych powowdow a facet jak chce zostawic kobiete to ja zostawi bez wzgledu na to czy jest gruba czy nie bo te chudzielce nie maja wyobrazni w seksie i sa jak klody w nim i dlatego wiekszosc facetow szuka sobie na boku kogos!!!!!!!!!!!!! a patrzac na Twój wygląd to sorry ale ie wiem gdzie Twój ma oczy bo z takim wyglądem to "ku chwale ojczyzny" Cię dyma nakladajac na gowe worek bo mordy to ty nie masz ladnej!!!

  • 1sweter

    1sweter

    2 sierpnia 2010, 18:13

    fiiuuu... ale pojechałaś po bandzie... ale tak! masz rację... gdyby mój (już w tej chwili ex) małżonek nie mówił mi wiecznie że lubi schować twarz w moim biuście i zapomnieć o bożym świecie i gdyby zamiast cholernej golonki zechciał zjeść na obiad pyszną lekką zupę jarzynowa to może dziś nie miałabym takich problemów z sama sobą... z rozstępami, z fartuchem skórno-tłuszczowym na brzuchu i różnymi innymi "przyjemnościami"... pozdrawiam Jolu serdecznie i lecę nadrabiać zaległości w czytaniu Twoich wpisów :o))

  • koralgolka

    koralgolka

    2 sierpnia 2010, 18:05

    do komentarza ponizej-prawda w oczy kole,niestety... Ja tez niegdys byłam jedną z tych"wpierdaljacych zawsze i wszedzie".opamietalam się sama. Tylko dzieki sobie wygladam jak wygladam i nigdy nie dopuszczę,by moje dziecko paslo się tak jak ja kiedys bylam pasiona,bo jedzeniem to tego nazwac nie mozna.... POPIERAM AUTORKE WPISU!!!!!

  • BMI37

    BMI37

    2 sierpnia 2010, 18:01

    ...."Wchłanianie - niestety, nocą miałam jamochłona. Nie kalorycznego, tylko ilościowego. Wędlina, nektarynki, ser dojrzewający i słoik ogórków konserwowych. Wszystko w ilościach chyba już hurtowych. Wagowo - nie będę upubliczniać. Bo mi wstyd. Weszłam na wagę, ale moment spojrzenia jej w oczy już wyrzuciłam z pamięci. Bo co się będę stresować?".... WIĘC JAK TO JEST Z TOBĄ, HMMMM?? :) ŻRESZ JAK ŚWINIA??? NIE DOŚĆ ŻE ILOŚCIOWO , TO JESZCZE W NOCY!!!!! WEDLE TWOJEGO ROZUMOWANIA ZASŁUGUJESZ TYLKO NA POGARDĘ W TAKIM RAZIE :) buehehehe.

  • DamnGirl

    DamnGirl

    2 sierpnia 2010, 17:44

    żałosny wpis, żałosna autorka.

  • Scatty

    Scatty

    2 sierpnia 2010, 17:37

    http://vitalia.pl/index.php/mid/49/fid/341/diety/odchudzanie/w_id/1284782&offsetk=2 A tu wszyscy sie obrzydzaja tym samym widokiem o ktorym mowa w notce powyze.... Tluste baby sa obrzydliwe, i nie tylko baby! Zdecujcie sie ludzie, abo cos jest OK, albo nie! Jak mozna pod jedna notka sie burzyc, a pod druga napisana troche innaczej, ale o tej samej tematyce, wymiewac, obrzydac etc? Jak? Bo nie rozumiem?

  • zakochanabezpamieci

    zakochanabezpamieci

    2 sierpnia 2010, 17:36

    żal mi ciebie idiotko stara. grubassy wcale nie chcą jęść.. ale jedzą. jedni palą, drudzy żrą. a ty jesteś nikim... i to widać.. koledzy syna to twoi przyjaciele. bosche.. ogarnij sie.. myślisz ze fajna jestes. wydaje mi sie ze twoje otoczenie zwyczajnie robi sobie z ciebie jaja, zawsze z takimi jak ty sie tak robi. ale ty tego nie zauważysz. nie masz szans :) to nie dla ciebie portal pustaku.

  • iwonah1970

    iwonah1970

    2 sierpnia 2010, 17:34

    Zgadzam się na ten temat nie mówimy głośno osobie której to dotyczy ale w swoim gronie owszem rozmawia się boimy się wy rządzić krzywdę widząc jak ktoś opycha się pizzą albo hamburgerem cola do tego mamy nic te które schudły wiedza jak dobrze czuć się zgrabny ,oglądać swoje odbicie w lustrze i być zadowolonym ale to nie gwarantuje że nie wrócimy do dawnego stylu jedzenia zawrze już musimy myć czujne .Mam swoim gronie osoby otyłe i co delikatnie nie jedz tego to nie zdrowe mogę powiedzieć ale na nic więcej bym się nie odważyła bym się .Nie rozumiem tych kąśliwych komentarzy co do twojej osoby ,na pewno nic z tego sobie nie robisz .

  • bebeluszek

    bebeluszek

    2 sierpnia 2010, 17:23

    i ja bym sobie życzyła, żeby 5 lat temu ktoś z moich znajomych podszedł i powiedział, żebym się opamiętała. ale nikt nie miał odwagi. wszyscy milczeli, a ja rozrosłam się do wymiarów wielorybich. i dopiero gdy już nie mogłam się swobodnie schylić zauważyłam, że może jestem GRUBA. może...bo oszukiwałam się przez kilka następnych lat! przez które też nikt nie otworzył paszczęki, żeby mi pomóc... a moje obecne komplusy.....to tez brak samokontroli....a z drugiej strony: brak odwagi, żeby stanąć twarzą twarz z prawdziwymi problemami. obżarstwo jest bezpieczne. obżarstwo jest znaną mi droga ulżenia sobie. i mimo to, że wszystko to wiem i przeszłam (przechodzę) to i tak, podobnie jak ty, mam problemy z wracaniem uwagi innym.....choć uważam otyłość za równie złą jak palenie, dziwnym trafem nie mam problemów z powiedzeniem palaczowi, ze powinien rzucić ten nałóg....czyżby nasza kultura nauczyła nas mówić otwarcie o jednym a milczeć o drugim?

  • tooksyczna

    tooksyczna

    2 sierpnia 2010, 17:19

    pare razy tu zajrzałam i zawsze z pyska mi się pani nie podobała. czuję satysfakcję, ze tak po pani teraz jadą, bo na pierwszy rzut oka widac ze taka pani sukowata jest :)i jeszcze to imię.. kazda jolka jaką poznałam nie dała się lubić, a mordę miała tylko do bicia:) a co do samej noty - prawda, lecz napisana najbrutalniej jak się dało. no i prosze nie zapominac, ze wcale pani nie jest najseksowniejszą starą kobietą na swiecie, moznaby rzec" jaka stara taka głupia', ale przynajmniej błędów ortograficznych tu nie widac. ps. internet jest dla ludzi mlodych, a pani nadaje sie tylko do wieczornego grillowania w gronie siwych znajomych i czytania książek wieczorami przy kominku:) nie potrzeba tu więcej wariatów, bo siec juz od dawna takimi kipi. szacun buhehehe

  • Julietta21

    Julietta21

    2 sierpnia 2010, 17:10

    ". I notka do pani wpisanej "pod Jola". Nie Tobie oceniac czyjas urode; w przeciwienstwie do razacej otylosci, ktora nie jest subiektywnym odczuciem, uroda jest subiektywna. Ale wiem, wiem..osobowosc jest wazniejsza i wszyscy piekni i szczupli ludzie sa plytcy i niewrazliwi na cudze nieszczescie. Polecam (jako piekna i szczupla ) mniej zrec i wiecej sie ruszac" Jak nie mnie oceniać jej urodę??skoro twoja szanowna koleżanka może wszystkim pojeżdzać to czy ja nie mam prawa do wygłoszenia swojej opinii na jej temat? dobrałyście się razem we dwie , gratuluje!:) nic tylko pozazdrościć. Mam mniej żreć i więcej się ruszać tak? wyobraź sobie ,że schudłam 23 kg,nie zostało mi już zbyt wiele do gubienia,ale mimo wszystko nie podoba mi się sposób w jaki traktujecie innych! odizolowałybyście grubszych ludzi w jakiś oddzielnych pomieszczeniach i odseparowały od reszty społeczenstwa, co? przeciez to jest chore... powtarzam czy grubsi,czy chudsi , brzydsi , ładniejsi! jesteśmy ludźmi,jesteśmy sobie równi!! nikt nie ma prawa nikogo wyśmiewać ,ani rzucać chamskimi komentarzami...najwidoczniej Wam sprawia przyjemność pastwienie się nad innymi ....szczera rozmowa, a chamskie docinki znacznie się od siebie różnią..ale ,żeby to zrozumieć trzeba mieć klasę i reprezentować sobą jakiś poziom kultury, pozdrawiam(również piękna, szczupła ,młodsza i mądrzejsza:D " =]

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.