Teraz mieliśmy jechac do Zakopanego odpocząć. Sam MĄŻ to proponował, namawiał mnie. Ja się zgodziłam a on mówi że nie pojedziemy bo teraz mam ważniejsze sprawy na głowie.Jeśli coś nie robię to co on chce to się wyżywa po mnie. Nagle zrobił się kochany, chciał się kochać, ale ja niemogłam, tak nagle ?? dopiero co mnie szmacił a teraz co mam oddać mu się powiedziała nie, a on nagle wkurwiwony.Wczoraj jak wyszedł to wrócił o 21 śmierdział piwskiem, wydzierał się po mnie, bluźnił na mnie... Powiedziałam mu to żeby się wyprowadził że ja sobie sama poradze a on do mnie:... Poradzisz.. a tak znów dasz dupy!... Zamarła bo nigdy tego w życiu nie robiłam..... A awantura zaczęła się przez to że zaświeciłam jego lampkę. Jego!! Powiedział że jak będę płacić rachunki to wtedy mogę sobie palić. Tylko dziwne bo ja kupuję za swoją wypłatę jedzenie.Potem wyłączył mi komputer bo to jego. Wiec ja się wkurzyła i wyłączyłam telewizor.I wzieła moje kołdry i poduszki. Ale było mi go żal i dałam mu kołdre bo było mu zimno... rano wstał i mówi do Mnie że... będzie wieczorem... i beszczelnie podchodzi i całuje mnie w policzek jak nigdy nic. A wiecie gdzie poszedł ??? do pracy a ma urlop, kierownik był dla niego ważniejszy...
*39 dzień a6w,
*arms 8min.,
*legs 8min.,
*abs 8 min.,
*buns 8 min.,
*stretch 8min.,
*taniec 30 min.,
*150 brzuszków,
doriha
23 lutego 2007, 12:47* "Należy przebaczać, znosząc wszelkie krzywdy. Zostało powiedziane, że kontynuację istnienia gatunku zawdzięcza się ludzkiemu przebaczeniu. Przebaczenie jest świętością. Dzięki przebaczeniu świat utrzymywany jest w całości. Przebaczenie jest siłą silnego. Przebaczenie jest ofiarą. Przebaczenie jest spokojem umysłu. Przebaczenie i łagodność to cechy człowieka, który nad sobą panuje. Przedstawiają one wieczystą cnotę" Pozdrowienia
c4linka
23 lutego 2007, 12:03chcesz, bo to Twoje zycie, ale pamietaj ze tesc moze byc do Ciebie zrazony, zaden rodzic nie lubi, jak sie krytykuje ich dzieci, w kazdym badz razie 3maj sie i nie daj:]
lmatejko67
23 lutego 2007, 11:48Gosiu! Co u Ciebi , jak dzisiaj sie czujesz i jak sie sprawy maja, martwie sie o Ciebie.Napisz cos, please. na tym zdjeciu wygladasz pieknie ale tak smutno! napisz cokolwiek, chociaz jedno zdanko, zebysmy wiedzialy,ze jest wszystko ok.! Caluje i sciskam mocno. Badz dzielna!!!!
lmatejko67
23 lutego 2007, 11:48Gosiu! Co u Ciebie , jak dzisiaj sie czujesz i jak sie sprawy maja, martwie sie o Ciebie.Napisz cos, please. na tym zdjeciu wygladasz pieknie ale tak smutno! napisz cokolwiek, chociaz jedno zdanko, zebysmy wiedzialy,ze jest wszystko ok.! Caluje i sciskam mocno. Badz dzielna!!!!
HaniaT
23 lutego 2007, 09:57Świetne zdjęcie :-)
HaniaT
23 lutego 2007, 09:55Dopiero po jakims czasie będziesz w stanie uporać się z decyzją, jakakolwiek by ona nie była.......... Zdaję sobię sprawę z tego, że go kochasz.......... Wiem co znaczy kochać.........
lafcia
23 lutego 2007, 09:27Na pewno masz rację, że oni sie powinni dowiedzieć, zeby potem nie było. Rób jak czujesz to bedzie najlepsze trzymam kciuki za poprawe! Aha fajne zdjecie :)
daphne
23 lutego 2007, 09:19i jak nastrój dzisiaj?Wyjaśniło się coś?Trzymaj się.Buziaki
ewikab
23 lutego 2007, 08:53ani chwili z takim facetem. Nie dawaj sobą pomiadać. Uwierz mi, ze można żyć bez faceta u boku iswietnie dawać sobie radę. Moj eks mąż mnie zdradził, tez nie chciał gadać, dałam mu szansę, bo szkoda mi było 15 lat małżeństwa i 20 lat bycia razem. Nie skorzystał, tylko mnie dalej odzukiwał, więc powiedziałam DOŚĆ. I to była najlepsza decyzja w moim życiu. Owsze, przeżyłam to bardzo, schudłam 25 kg, świat mi się zawalił, ale czas leczy wszystko i teraz jest mi dobrze, lepiesj niz z nim. I znalazłam prawdziwa miłość, gdy nawet juz na nia nie czekałam. Podejmij decyzję, póki jestes mloda, ja w chwili rozwodu miałam 39 lat, dużo rzeczy już poza mną, a Ty masz szansę na prawdziwa miłosc, na kogoś, kto Cię doceni, na szczęście. Przy swoim mężu go nie znajdziesz. Pomyśl o tym.
monkan2
23 lutego 2007, 08:05...niewiem co powiedziec ; poprostu mnie zatkalo ;ja uważam ,że nie powinnas mówic o tym teściowi,gdyz jeżeli to był jego pierwszy wybryk to podejrzewam ,że i tak nie uwierzy,a poza tym trudno coś bo was nie znam ;wiem ,że boli to co uslyszalas "twoje zdanie jest mało ważne" i nie tylko to ,ale nie będę tego cytować ;mam tylko nadzieje ,że wszystko wróci do normy;pozdrawiam i buziaczki p.s. ładnie wyglądasz
patricia75
22 lutego 2007, 23:29Dziekuje za komplement, ale ze mnie naprawde baaaardzo zwykla dziewczyna. Natomiast jesli chodzi o Twoj problem...nie znam Was, wiec wymadrzac sie nie moge... Napisze tylko tak jak ja to odczuwam... Uwazam, ze oboje wpedziliscie sie w kozi rog, ze zadne nie chce konczyc zwazku, ale kazde czuje sie pokrzywdzone. Napisalas nam jak odbierasz jego dzialania, ale on moze to widziec dokladnie tak samo z Twojej strony. Mysle, ze wszystko wynika z nieporozumien i braku komunikacji miedzy Wami. Oczywiscie wyrocznia nie jestem, to tylko i wylacznie moje odczucia... ale wiesz, za wczesnie zeby cos sie skonczylo miedzy Wami... Dlatego mysle, ze zwiazek jest do uratowania, ale by cos doradzic musialabym dobrze znac sytuacje i relacje... Bledna interpretacja, nieporozumienia i brak serdecznej i szczerej komunikacji moze byc tu problemem... To ze on chcial sie nagle kochac, a Ty (ze zrozumialych wzgledow dla kazdej kobiety nie), ze rano Cie pocalowal, ze jestescie razem... chyba mniej niz rok (dobrze pamietam?) to wszystko nie spisuje Waszego zwiazku na straty. Tam wynikly jakies nieporozumienia, jakies bledy(niezamierzone) z obu stron, i nie ma tu znaczenia kto bardziej zawinil... Mysle, ze to samonapedzajaca sie machina, bo wszystko ma swoja przyczyne i skutek... spojrzysz na mnie zle to ja ci odburkne, no to ty podniesiesz glos, to ja trzasne drzwiami, ktores wyciagnie, moze nieudolnie reke, a drugie ja odrzuci, nie dlatego,ze nie chce, ale ze np. nie chce laski, etc. I tak w kolo Macieju. I koniec koncow jest taki, ze oboje cierpicie i zadne z Was nie rozumie dzialan drugiego, wie tylko, ze cierpi. Ale jak jest na 100%? Tego nie wiem, bo Was niestety nie znam osobiscie. Jesli jestes pewna separacji to porozmawiaj z tesciami- i wtedy tez na spokojnie, powiedz im, ze go kochasz, ale sa takie i takie problemy, ale tylko jesli na pewno jestes gotowa na separacje i nie widzisz innego wyjscia... bo wiesz.. albo tesciowie stana za nim, albo Wam pomoga(tu tez wiele zalezy jaki maja z nim kontakt, bo jesli zaden to nie wplyna na zmiane jego zachowania, na dwoje babka wrozyla...). Ale powtarzam-nic nie wiem na pewno, nie znam Was ani Waszej sytuacji. Zycze Wam obojgu jak najlepiej, a Ty jako Lew tak czy inaczej sie podniesiesz... Lwy maja w sobie sile:) Pozdrawiam bardzo cieplo i zycze przemyslanych decyzji!
kasiaj1
22 lutego 2007, 23:07Jestem w szoku. Nie bylo mnie od wtorku tutaj,a tu taka wiadomosc. Wspolczuje Ci bardzo, to nie jest mile przezycie. Jednak moze lepiej byloby wziac separacje? Po jakims czasie doszlibyscie moze do porozumienia, a jesli nie, to wtedy rozwod? Chodzi mi o to, ze rozwod to juz ostatecznosc. Moze jeszcze da sie uratowac Wasze malzenstwo? Jesli go kochasz, to nie wybieraj drogi, z ktorej nie bedzie odwrotu. Musisz wszystko dobrze przemyslec. PS. Z tesciem bym nie rozmawiala.
madziulek22
22 lutego 2007, 22:39Gosiu napisz mi proszę, ile trwa Twoje małżeństwo i co było powodem tak wczesnej żeniaczki?? Zawsze uważałam, że optymalnym wiekiem na małżeństwo jest 25-28 lat... Niestety nie wszystko się tak układa, jak "m jak mdłość" między mroczkiem i cichopkową... Moim zdaniem Ty sama powinnaś zdecydować, bo tylko Ty go znasz... Długo czytałam Twoje posty, nie wtrącałam się, ponieważ ciężko radzić w takich kwestiach.. Jednak wg mnie przegięciem jest to, co on zrobił z tym awansem... Skoro wiedział, że Tobie tak na tym zależy, nigdy w życiu nie powinien tego robić.. Rozumiem kłótnie o pieniądze.. Sama jestem w 4letnim związku.. Czasem kłócimy się o pieniądze. Ja mówię, żeby wyłączył komputer, bo za prąd będzie sam płacił, on na to, że to jego komputer itd... Uważam, że to nie jest jakaś tragedia.. Na następny dzień dochodzimy do kompromisu i śmiejemy się z tego dziecinnego zachowania na zasadzie "to jest moje a to twoje".. Ale praca, awans, realizacja swoim zamierzeń, planów życiowych.. W tych kwestiach powinniście się wspierać.. Tu nie ma miejsca na złośliwości,żarty, wykorzystywanie słabych punktów swojej połówki.. Dlatego nie potrafię zrozumieć tego, co on zrobił.. Dla mnie to jest chamstwo.. Przepraszam, że to piszę.. Moim zdaniem on zgłosił się do tego awansu, bo wiedział, że Tobie na tym zależy.. Czysta złośliwość.. Tak nie może robić człowiek, który kocha.. Nawet jak jest naprawdę źle, do takich rzeczy nie wolno się posuwać.. Jeśli chodzi o Twoje pytanie, zależy jakiego masz teścia.. Jeśli to jest normalny koleś, to powiedz.. Ale jeśli to jest taki typowy tatuś, który nie da skrzywdzić synusia, to lepiej się wstrzymać.. Po co masz sobie jeszcze w nim robić wroga... Będę zaglądać i trzymać kciuki:******
wewcia85
22 lutego 2007, 22:33hm...nie wiem co powiedzieć! Czy on sie zmienił w trakcie waszego małzenstwa? czy zawsze cos takiego miał w sobie,że tak sie zachowywał w stosunku do Ciebie? pewnie nie zachowywał sie tak wczesniej bo bys go rzuciła od razu...hm...rety... ciezka sprawa! powiem Ci tyle...przemyśl dobrze co zrobisz a potem rób! wiem,że to cieżka decyzja!na pewno nie zmuszaj sie do miłości,uczucia...bo na prawde stracisz nerwy na tym. Nie znosze jak facet sie zachowuje w stosunku do kobiety w taki sposób...ehh brak mi słów. a jesli chodzi o to czy powiedziec tesciowi to jesli masz z nim dobry kontakt to jasne powiedz-tylko czy on nie bedzie bronił synka>? trzymaj sie cieplutko całuje:*
wiollcia
22 lutego 2007, 22:32OJ TO CI SPULCZUJE ,MOZE MA KOGOS INNEGO ,ALBO JAKOS MIEDZYWAMI SIE ULOZY ,CZYMAM BARDZO MOCNO KCIUKI ZEBY WRUCILO MIEDZYWAMI TO CO KIEDYS ,BUZKI PODRAWIAM
olusiaOP
22 lutego 2007, 22:26wiesz nie jestes jedyna ktora facet tak traktuje.musisz sama podjac decyzje,musi byc przemyslana.powiem ci tak mnie moj maz poniza non stopa ale wkoncu mam dosc tego,zrobilam to i pow mu ze ja mam dla siebie szacunek i ze nie pozwole by ktos mnie tak traktował,a i zeby nasze dziecko słyszało jak jego tatus mowi do mamusi.nie mam zamiaru juz byc wycieraczka dla kogos.pow dosc.spakowalam sie,zostawiłam list i wyszłam,od tak.a on???dzwoniła jak odebrałam to pow"co ty kur..odpierd..."ja mu pow ze jak mogłam byc z takim zerem i sie wyłaczylam.teraz nie odbieram tel.nie chce,a jemu tak zalezy jak wcale,skoro nawet własnego synka nie odwiedza.jedno jest pewne cokolwiek nie postanowisz musisz wziasc pod uwage ze wszystkie decyzje działaja w dwie strony,i ze to ty masz miec lepiej,bo nikt ci nie da szczescia jak ty sama go sobie nie zapewnisz.a co do zdjecia to fajniusie,seryjnie.
IZOLBASIA
22 lutego 2007, 22:22radzić i się nawet nie powinno. A są różne warianty: 1. wychować krótko - facet w tym wieku to dziecko 2. rzucić 3. dotrzeć się na podstawie punktu 1. I nie dawaj się! Słuchaj tylko siebie.
ASiEK911
22 lutego 2007, 22:21Jeżeli masz dobrego teścia to koniecznie mu powiedz
kaspio
22 lutego 2007, 22:17Gosiu wspolczuje-sytuacja nieciekawa. pozdrawiam:))
talusia1324
22 lutego 2007, 22:04mimo że nic nie komentowałam...wchodziłam i czytałam...przykro mi z powodu męza..nawet nie wiesz jak bardzo:(...może jeszcze da sie uratować wasz związek...ale pytanie...czy ty byś tego chciała? może powiedz mu o tym rozwodzie..postrasz go...ale nie za bardzo...mam jeszcze pytanko...ile miałaś lat jak zaczęliście chodzić ze sobą a ile jak wzięliście ślub?