Nabijają się vitalijki przyjaciółki. Że jestem za chuda. Że jakbym była cięższa, to bym więcej kalorii spalała na rowerze i z patykami. Że zaraz mnie wiatr porwie. Że może bym więcej jadła. (hłe, hłe, Baju, ja wiem, że to poprostu serdeczna zazdrość, ale jaka motywująca!!!)
Dokuczają mi vitalijki nie-przyjaciółki. Zwłaszcza młode siksy. Że jestem za stara na odchudzanie. Że od odchudzania zrobiłam się złośliwą wiedźmą. Że to wstyd tak intensywnie uprawiać sport w tym wieku. Że kiedy zamierzam przestać się odchudzać.
Więc wyjaśniam.
Po pierwsze. Przyszłam na vitalię w marcu 2009 roku ważąc 64 kilo i będąc w strefie lekko wzrostowej. Celem założonym od początku było 53 kilo. Bo przy 52 kilo córka mi mówi, że mi obojczyki i mostek sterczą i że to nieładne, ona nie ma zmiłowania. Więc 53 kg. Nie zamierzam tego celu obniżać. Ale chciałabym do celu dotrzeć.
Po drugie. Nie miało to być schudniecie od niejedzenia. Tylko od ograniczenia wchłaniani i intensywnego sportu. Całą zeszłoroczną wiosnę spędziłam siłowni i na basenie, trzepiąc rekordy czasowe i spalająco_kaloryczne. Waga pięknie i systematycznie spadała. Do końcówki zeszłorocznego czerwca, gdy to uciekłam z domu. Potem depresja, zaburzenia, potem ukochane Cyklady i kuchnia wyspiarska. Potem waga rosła, potem była stabilna. Potem jesienią dzięki Czarownicom Rowerowym trochę spadła, świątecznie urosła, znowu spadła. Spada. Odkryłam patykowanie. I znowu serdecznie pokochaliśmy się z rowerem. Aktualnie spada. Dzisiaj na wadze znowu zobaczyłam stabilne poniżej 56.
Po trzecie. Na rowerze jeżdżę nie po to, by schudnąć. Spalanie kcali jest skutkiem ubocznym. Na rowerze odpoczywa mi dusza. Na dalekich trasach medytuję. Odżywam po koszmarnych latach, które mnie poraniły do ostatniego zakamarka duszy. No i to, że jestem w czymś najlepsza, bardzo dobrze działa mi na samoocenę.
Po czwarte. Nawet gdy ważyłam chorobliwie za mało, bo mocno poniżej 50 kg, to miałam lekko zwisający brzuszek. I takie miękkie zaokrąglenia na szczytach bioder. Lata całe, gdy byłam dużą babą, spowodowały trwały rozrost skóry. Żadne kremy i żadne masaże nie pomogą, już to sprawdziłam. Skutki wieku, grawitacji i długotrwałego rozciągnięcia są nie do zwalczenia, chyba że skalpelem. Z pozostałością na biodrach nie mam mentalnego problemu, bo Pan i Władca to miejsce i tę miękkość uwielbia... O tyle z pozostałością brzucha po prostu źle się czuję.
Po piąte. Normy wagowe. Ja jestem bardzo drobnokoścista. Jako nastolatka byłam okropnie chuda. Ale nie z odchudzania, tylko z natury i z tego, że wciąż byłam zajęta. Ciotki moje stare wciąż się śmiały, że niedługo umrę na suchoty. Teraz wracam do swojego drobnego wyglądu. Ale nie chcę być za chuda. Policzyłam sobie swoją wagę idealną różnymi metodami. Wzór Pottona 58 kg. Wzór Bernharda 55,3 kg. Waga wg Lorenza 54,0 kg. Waga wg Broca 49,3. Waga wg vitalii 49-62.
Nie mam więc niedowagi. Co więcej, założony cel to też nie będzie niedowaga.
Ale chciałbym znowu TAK wyglądać.
2007 rok
20082008
po tym ostatnim zdjęciu, po powrocie do Polski, zaczęłam znowu jeść... ops, żreć
agniczka
10 lipca 2010, 07:48Nie jedna by chciała tak wyglądać będąc w Twoim wieku. Ba! Nawet teraz.! ;]
luckaaa
10 lipca 2010, 07:34Wygladasz fantastycznie ! A mlodziaki ci zazdroszcza- hi, hi .
bezkonserwantow
10 lipca 2010, 07:33masz pieknie wypracowany brzuch:)
Olivkaa
10 lipca 2010, 06:57Najważniejsze to czuc sie dobrze we własnym ciele i to nie zaleznie od wieku.Wiec nie przejmuj sie tylko rób to co uważasz , a "one" może ci zazdroszczą? :)
kitkatka
10 lipca 2010, 01:30się za brak wychowania cudzych dzeci? Żyj i rób co uważasz za słuszne i nie zwracaj uwagi na innych, w żaden sposób nie zwiazanych z Tobą siks. Ja patrzę na Ciebie z podziwem i lekką zazdrościa bo przypominam sobie siebie sprzed kilku lat. Pozdrówka
angeelina
10 lipca 2010, 01:13Szczerze ? Świetne cialo to ostatnie zdjecie,to jest swietne naprwde:)
koralgolka
10 lipca 2010, 00:29Powiem tylko jedno- jestes zajebista! Zyczę kazdemu -takze sobie-tak racjonalnej,mądrej postawy i tak boskiego dystansu do siebie i otaczającego świata!
tomija
9 lipca 2010, 19:52powiem krótko chciałaby być taka jak Ty w moim wieku a marze, żeby byc choć troche podobna do Ciebie w Twoim wieku!!!miałbyć krótko:))buziaki
fiona.smutna
9 lipca 2010, 19:22dech zaparło mi na widok tego bieliźnianego zdjęcia, co ja bym w życiu o taki bezdech na widok kobiety nie wpadła:))) Tak właśnie chciałabym wyglądać i tak właśnie nie dane mi wyglądać:)) Robię co mogę, ale wiem, że ideału nie sięgnę.... nie takiego jakim jesteś Ty. Chylę czoła za mądre słowa, za mądrą dietę, za podejście do życia, za uwielbienie Pana i Władcy. Nieziemska jesteś... i miło mi być wśród Twoich znajomych:) A tamto zdjęcie "plażowiczki" uważam za genialne. Potrząsnęło mną, że jestem na dobrej drodze:))) by wyglądać jak chcę:) Utula serdecznie:) Adrianna
sezamek68
9 lipca 2010, 15:32do autentycznych rozmazujących tusz łez epitety pt za stara i za chuda. Chuda jesteś jak wiór to fakt,ale stara???????????????? Uważam,że powinni wypreparować z Ciebie ten gen dzięki któremu wyglądasz,czujesz się,myślisz,zachowujesz,działasz.......itd tak jak teraz i po molekularnym wyhodowaniu hurtowej ilości onego sprzedawać .Specyfik "Młoda Jolka".Padły by wszystkie kliniki medycyny estetycznej i domy stetryczałej jesieni. Dobrze zrozumiałam ?Ty chcesz tak wyglądać jak na tych zdjęciach? Po mojemu to wyglądasz teraz superowo-nijak nie można się do czegokolwiek kurde przyczepić niestety. ps.rowerowałam dziś i mentalnie usiłowałam połączyć z Tobą w związku z tym.
baja1953
9 lipca 2010, 15:27A ja i tak nie wiem, czy Ty aby nie za chuda jesteś? Fotki sprzed dwóch lat pokazujesz... A może teraz kości Ci sterczą? Poza tym, jestem starsza od Ciebie o dychę i o tyleż niemal cięższa, więc ociupinka zazdrości serdecznej faktycznie ma prawo mnie podgryzać...No to ja w odwecie popodgryzam Ciebie...Od czasu do czasu....:) Ale tak serio, to bardzo, bardzo mi imponujesz!! Ja biję rekordy i w pocie czoła pokonuję dystans 50 km, a Ty stówę śmigasz... sama nie wiem jak to robisz...A ta chuda dupinka Cię nie ciśnie? Bo wiesz, jakbyś miała grubszą, to by Ci się wygodniej jeździło...No i spalałabyś więcej... Cmok;)
Diamandka
9 lipca 2010, 15:20Masakra - szczena opada. Niejedna zeschizowana siksa chciałaby wyglądać jak Ty, odżywiać się z głową jak Ty i mieć taką kondychę jak Ty !!! A nie jedna przez drugą wypłakują, że albo mają anoreksję albo bulimię, albo jedno i drugie....I wiem co znaczy pozbyć się kilku kilogramów, ja też się lepiej czuję jak ważę 51 kg a nie 58 kg, niby róznica tylko 7 kg ale jakie samopoczucie lepsze :)
uliczka7
9 lipca 2010, 15:14Róbmy swoje.....itd Nie nalezy sobie brać do serca tego co mówią nieprzyjaźnie nastawieni ludzie , a zwłaszcza siksy ;) Jak będą w naszym wieku to pogadamy ;) Wygladasz na wszystkich zdjatkach świetnie i tego należy sie trzymać :)*
Dareroz
9 lipca 2010, 14:43zaściankowość małomiasteczkowa daje się poznać... ech, szkoda czasu i atłasu na te "młode siksy"- najprawdopodobniej albo zazdroszczą, bo same nie mają motywacji do bycia pięknymi, albo są zaściankowymi, małomiasteczkowymi idiotkami, które żyją cudzym życiem! W Szecji np. normalne jest, że wszyscy biegają, rowerują, patykują- mają bardzo wysoką kulturę sportu! Mi jest wręcz głupio, jak widzę dziadków (dosłownie! a Ty przecież jesteś młoda!) i babcie (ok.70!), jak poginają z patykami lub biegają! W Polsce ciągle jest wtyd biegac i dbac o siebie, zdecydowanie łatwiej i bardziej trendy jest nachlać się na przystanku i zrobic słitaśną focie ;/ Rób swoje- robisz to dla siebie, a nie dla grona zazdrosnych pseudo-fanek :) Ja Cię podziwiam, że masz siły, czas i motywację do biegania i pedałowania!!!! 3m się :)
seronil
9 lipca 2010, 14:23Wstyd uprawiać sport i wstyd sexować, dodam jeszcze, a już największy wstyd to pisać o tym w pamiętniku :P Fuj..to Ty to jeszcze robisz?! I jeszcze masz odwagę wspominać o sexownej bieliźnie?! Skandal! ps. Uwielbiam Cię czytać. Pozdrawiam.
Ciupek
9 lipca 2010, 14:04Jak się chce to można się odchudzać. Fakt, godzi mię to, że wagę posiadamy podobną a przy tym ja, czempion sportowy, rekordzista szkoły od czasu przyrostu masy nie potrafię AŻ TAK zażywać sportu mimo (nie wytykając palcem, broń Boże) różnicy w latach. To zdjęcie w prawie że negliżu... O ja, Ciupas tam nigdy nie był zgrabny i powabny, no może pomijając krótki okres 46-49kg. Cóż. Tylko podziwiać!
Tweetka
9 lipca 2010, 13:55które piszą bzdury o wieku za 10 lat zaczną same zdawać sobie sprawe ze 40...50...60 ...lat to nie egzystencja :) ale co zrobić jak się ma 15 lat to czlowiek mysli że zjadł wszystkie rozumy a ze 25 lat to już prawie nad grobem :) przejdzie im druga sprawa odnosnie wagi niektórzy myślą że 50 kg to juz anoreksja ale nie patrzą na wzrost o ten odgrywa tu dość istotna role fajnie że uprawiasz duzo sportu będziesz do setki miec zdrowe serducho
TazWarkoczem
9 lipca 2010, 13:07z ciemnymi włosami :) a jakie masz teraz? ciemne? czy tylko na fotce? a wogóle to podziwiam Cie za MĄDRĄ dietę i odchudzanie i tyle sportu ...a nie głupie zrywy jak ja mam... wiec sie nie przejmuj i rób swoje :)) buziak
TazWarkoczem
9 lipca 2010, 13:07z ciemnymi włosami :) a jakie masz teraz? ciemne? czy tylko na fotce? a wogóle to podziwiam Cie za MĄDRĄ dietę i odchudzanie i tyle sportu ...a nie głupie zrywy jak ja mam... wiec sie nie przejmuj i rób swoje :)) buziak
TazWarkoczem
9 lipca 2010, 13:07z ciemnymi włosami :) a jakie masz teraz? ciemne? czy tylko na fotce? a wogóle to podziwiam Cie za MĄDRĄ dietę i odchudzanie i tyle sportu ...a nie głupie zrywy jak ja mam... wiec sie nie przejmuj i rób swoje :)) buziak