az wyskoczyła mi gesia skórka czytajac Twoj wpis !!!! całe szczescie ze juz po wszystkim !!!! a prawda ze prawdziwego przyjaciela poznaje sie w biedzie !!!
kasiulabrzydula
3 czerwca 2010, 13:50
to dobrze Anulka ze juz z cócią w porzadku.. ja tez sie martwilam bo dawno nie pisalas a uwielbiam czytac Twoj pamietnik;* widac ten Tomek to skarb wiec 3mam kciuki zeby wam sie udalo i zebys byla szczesliwa bo na to zaslugujesz!! wklej zdjecia corci kiedys :) buziaczki kochana 3maj sie cieplutko ;*
Dobrze ze z twoja corcia juz jest dobrze ale jak czytalam ta wiadomosc o tym ze ukasil ja szerszen to o malo nie padlam na zawal bo tez mam male dziecko i nie wyobrazam sobie takiej sytuacji.Z calego serca zycze wam zdrowka i szczescia.
dobrze jest miec kogos przytomnego kolo siebie... ja bym pewnie spanikoweala totalnie... dobrze, ze juz po wszystkim... Pozdrawim
jerne
3 czerwca 2010, 13:34
Cale szczescie, ze szybko dostaliscie sie do szpitala i nic sie nie stalo.. Dobrze, ze masz Tomka, ktory cie zawsze wesprze - taki mezczyzna to skarb. Trzymaj sie ;*
marleninka
3 czerwca 2010, 13:34
współczuję bardzo! domyślam się, co wtedy czułaś! z pewnością nie powinnaś się obwiniać o to! przecież nie robimy wszystkie badań alergicznych swoim dzieciom! nie ma takiej potrzeby! dobrze, że był ON i w błyskawicznym tempie dotarliście do szpitala na czas! widzę, że nie tylko mamusi przypadł do gustu Tomasz... ;)) super - szczęścia :*****
ja widze lub slysze szerszenia lub ose to mam ciarki, zycze zdrowka dla Malej ! :)
johana78
3 czerwca 2010, 13:28
zajęta i szczęśliwa że nie masz czasu pisać. Ale najważniejsze że już po wszystkim i skończyło się na strachu. Czekamy codziennie na Twój pamiętnik. :)
andziulka
3 czerwca 2010, 13:28
Dobrze, że małej nic poważnego się nie stało - i faktycznie takie rzeczy wychodzą przez przypadek. Dobrze, że szybko dotarliście do szpitala. 3mam kciuki za Małą, Ciebie i Tomka:)
bozenka21
3 czerwca 2010, 13:27
Całe szczęście, że wszystko dobrze się skończyło. A Ty pod żadnym pozorem się nie obwiniaj. Przecież nie mogłaś tego wiedzieć. Zdrówka małej życzę!
dobrze że wszystko tak szczęśliwie się skończyło a z tego co piszesz to faktycznie widac że facet jest na medal w takich sytuacjach najbardziej się sprawdzamy jako ludzie także trzymam kciuki za Waszą trójkę i szybkiego powrotu do zdrowia malutkiej:)
brrr.... aż dostałam gęsiej skóki! U mnie w rodzinie dużo osób jest uczulonych właśnie na błonoskrzydłe..... ja akurat nie, ale zawsze latem trzęsę się nad moją małą.....nie wiem czy ona odziedziczyła tę alergię czy nie...... może lepiej faktycznie zawczasu zrobić testy i ewentualne odczulanie.........brrr........
galaksy
3 czerwca 2010, 13:24
że najczęściej dowiadujemy się o uczuleniu przez przypadek. Całe szczęście, że wszystko się dobrze skończyło. Teraz już wiesz i będziesz potrafiła na to uważać.
monwtu
3 czerwca 2010, 13:23
Kochana po pierwsze to oczywiście nie jest Twoja wina zgadzam się z Tomkiem że to mogło zdarzyć się każdemu, a po drugie ciesze się że sytuacja została opanowana i zakończyła sie jak najbardziej pomyślnie, ale mnie ciarki przeszły, bo ostatnio mój mąż walczył z szerszeniami na naszej działce, która jest otoczona z dwóch stron lasem, teraz i ja bedę bardziej uważała, pozdrawiam cieplutko i zycze udanego weekendu:)
mafianka
3 czerwca 2010, 13:20
Dobrze że wszystko się dobrze skończyło :) a Tomek stanął na wysokości zadania :) Pozdrawiam
Monanka
3 czerwca 2010, 13:19
że wszystko się pomyslnie skończyło:) dobrze, że masz na kogo liczyc w trudnych chwilach:) to jest bezcenne :) pozdrawiam
KaSSSiaP
3 czerwca 2010, 13:14
Dobrze że małej nie stało się nic poważnego.... Buziaki dla niej ! Super że z Tomkiem Ci się układa. Trzymaj się!!!
MajowaStokrotka
3 czerwca 2010, 13:13
Cieszę się,że wszystko dobrze się skończyło.I cieszę się,że z każdym dniem poznajesz Tomka z innej strony:*
ajwony
3 czerwca 2010, 13:51az wyskoczyła mi gesia skórka czytajac Twoj wpis !!!! całe szczescie ze juz po wszystkim !!!! a prawda ze prawdziwego przyjaciela poznaje sie w biedzie !!!
kasiulabrzydula
3 czerwca 2010, 13:50to dobrze Anulka ze juz z cócią w porzadku.. ja tez sie martwilam bo dawno nie pisalas a uwielbiam czytac Twoj pamietnik;* widac ten Tomek to skarb wiec 3mam kciuki zeby wam sie udalo i zebys byla szczesliwa bo na to zaslugujesz!! wklej zdjecia corci kiedys :) buziaczki kochana 3maj sie cieplutko ;*
tygrysek1986
3 czerwca 2010, 13:36Dobrze ze z twoja corcia juz jest dobrze ale jak czytalam ta wiadomosc o tym ze ukasil ja szerszen to o malo nie padlam na zawal bo tez mam male dziecko i nie wyobrazam sobie takiej sytuacji.Z calego serca zycze wam zdrowka i szczescia.
Krasiwa18
3 czerwca 2010, 13:34dobrze jest miec kogos przytomnego kolo siebie... ja bym pewnie spanikoweala totalnie... dobrze, ze juz po wszystkim... Pozdrawim
jerne
3 czerwca 2010, 13:34Cale szczescie, ze szybko dostaliscie sie do szpitala i nic sie nie stalo.. Dobrze, ze masz Tomka, ktory cie zawsze wesprze - taki mezczyzna to skarb. Trzymaj sie ;*
marleninka
3 czerwca 2010, 13:34współczuję bardzo! domyślam się, co wtedy czułaś! z pewnością nie powinnaś się obwiniać o to! przecież nie robimy wszystkie badań alergicznych swoim dzieciom! nie ma takiej potrzeby! dobrze, że był ON i w błyskawicznym tempie dotarliście do szpitala na czas! widzę, że nie tylko mamusi przypadł do gustu Tomasz... ;)) super - szczęścia :*****
RedTea
3 czerwca 2010, 13:32ja widze lub slysze szerszenia lub ose to mam ciarki, zycze zdrowka dla Malej ! :)
johana78
3 czerwca 2010, 13:28zajęta i szczęśliwa że nie masz czasu pisać. Ale najważniejsze że już po wszystkim i skończyło się na strachu. Czekamy codziennie na Twój pamiętnik. :)
andziulka
3 czerwca 2010, 13:28Dobrze, że małej nic poważnego się nie stało - i faktycznie takie rzeczy wychodzą przez przypadek. Dobrze, że szybko dotarliście do szpitala. 3mam kciuki za Małą, Ciebie i Tomka:)
bozenka21
3 czerwca 2010, 13:27Całe szczęście, że wszystko dobrze się skończyło. A Ty pod żadnym pozorem się nie obwiniaj. Przecież nie mogłaś tego wiedzieć. Zdrówka małej życzę!
erwinka
3 czerwca 2010, 13:27dobrze że wszystko tak szczęśliwie się skończyło a z tego co piszesz to faktycznie widac że facet jest na medal w takich sytuacjach najbardziej się sprawdzamy jako ludzie także trzymam kciuki za Waszą trójkę i szybkiego powrotu do zdrowia malutkiej:)
Ewi44
3 czerwca 2010, 13:26malutka. Dobrze że już po wszystkim i dobrze że miałaś u boku Tomka. powiem Ci że niejeden tata spanikowałby w takiej sytuacji.
Moon13
3 czerwca 2010, 13:25brrr.... aż dostałam gęsiej skóki! U mnie w rodzinie dużo osób jest uczulonych właśnie na błonoskrzydłe..... ja akurat nie, ale zawsze latem trzęsę się nad moją małą.....nie wiem czy ona odziedziczyła tę alergię czy nie...... może lepiej faktycznie zawczasu zrobić testy i ewentualne odczulanie.........brrr........
galaksy
3 czerwca 2010, 13:24że najczęściej dowiadujemy się o uczuleniu przez przypadek. Całe szczęście, że wszystko się dobrze skończyło. Teraz już wiesz i będziesz potrafiła na to uważać.
monwtu
3 czerwca 2010, 13:23Kochana po pierwsze to oczywiście nie jest Twoja wina zgadzam się z Tomkiem że to mogło zdarzyć się każdemu, a po drugie ciesze się że sytuacja została opanowana i zakończyła sie jak najbardziej pomyślnie, ale mnie ciarki przeszły, bo ostatnio mój mąż walczył z szerszeniami na naszej działce, która jest otoczona z dwóch stron lasem, teraz i ja bedę bardziej uważała, pozdrawiam cieplutko i zycze udanego weekendu:)
mafianka
3 czerwca 2010, 13:20Dobrze że wszystko się dobrze skończyło :) a Tomek stanął na wysokości zadania :) Pozdrawiam
Monanka
3 czerwca 2010, 13:19że wszystko się pomyslnie skończyło:) dobrze, że masz na kogo liczyc w trudnych chwilach:) to jest bezcenne :) pozdrawiam
KaSSSiaP
3 czerwca 2010, 13:14Dobrze że małej nie stało się nic poważnego.... Buziaki dla niej ! Super że z Tomkiem Ci się układa. Trzymaj się!!!
MajowaStokrotka
3 czerwca 2010, 13:13Cieszę się,że wszystko dobrze się skończyło.I cieszę się,że z każdym dniem poznajesz Tomka z innej strony:*