Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

od jakiegoś czasu waga moim wrogiem

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 10117
Komentarzy: 65
Założony: 15 lutego 2010
Ostatni wpis: 10 lutego 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
isssia

kobieta, 43 lat, Wrocław

158 cm, 70.90 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

10 lutego 2015 , Komentarze (2)

Miało być 11 każdego miesiąca, ale....w styczniu wyjechałam a jutro dzień szalony. Nic się nie zmieniło. Ani kilogramy (dalej 53) ani wygląd. Trenuję metodę robienia zdjęć w małym lusterku make-upowym, bo w łazience słabe światło

;) Biegam po 5 km 3-4 razy w tygodniu na orbim, ćwiczę dywanówki czasem i frustruję się. Zauważyłam teraz że nie mam talii - zawsze myślałam, że mam ale pod sadłem. A tu zonk. Może z krótka jestem żeby się zmieściła jakaś bardziej wypasiona, hehe.. przy okazji - muszę się wziąć za swoją rufę - części ciała, której elegancko nie pokazuję, ale może kiedyś na plaży się zdarzy. Wpis zupełnie bez składu. 

11 grudnia 2014 , Komentarze (5)

będąc od zawsze na diecie doszłam do 53 kg. Widać jaka to dieta. Kopnąć mnie w d...to mało. Decyzja podjęta, focie wejściowe zrobione, 5 km na orbim  też, stąd ciuchy zapocone nieco. Co miesiąc niezależnie do wagi będę robiła nowe. Będzie fotostory w stronę nieokreśloną - oby w dół.

16 listopada 2014 , Skomentuj

Wprawdzie przyjmuję dodatkowe porcje cukru w syropkach, ale za to jak stały kaszel wspaniale może wzmacniać mięśnie brzucha!  Mam nadzieję, że po tygodniu kaloryfer będzie piękny;) To na razie jedyne ćwiczenia, jakie jestem w stanie wykonać. 

10 listopada 2014 , Komentarze (3)

słynny efekt dopadł. Teraz 5,5 do zrzucenia. A miało być tak pięknie. Co gorsza, obrzydzenia swoją słabością i fałdą oponową nie przekłada się na motywację. Od kilku tygodni gotowanie przejął mąż i nie mam serca  na progu kariery odrzucać jego starań. Mogę co najwyżej porcje redukować. Jego wina! Moja wina!

Pocieszam sie tym, że pomimo wagi sylwetka nie jest tak zła, jak ostatnio - chyba jeszcze trochę masy mięśniowej zostało. Gdyby udało mi sie te 3 kg do końca roku zrzucić byłoby idealnie.

19 marca 2014 , Komentarze (3)

Jak w tytule, czyli oszukuję w obie strony.

Zdziwiona byłam dietą smacznie dopasowaną - rok temu był chleb chrupki, mnóstwo  0% jogurtów i innych wynalazków, teraz jest zdecydowanie bardziej "swojska" i lżejsza dla portfela, a ilość chleba (30 kromek tygodniowo) mnie zszokowała normalnie. Pierwszy tydzień 1400 kcal - nie mogłam przeżrec tych porcji, np. zupy z 0,5 kg fasolki (na 3 razy), risotta kosmicznych ilości (przynajmniej 2 posiłki z jednej porcji). Teraz 1200 - porcje bardziej dla mnie. Zdaża mi sie oszukać kilkoma orzeszkami czy rodzynkami i oczywiscie kawą z mlekiem chudym i tic-tacami (jestem uzależniona, 2 paczki dziennie), ale zaznaczyłam najmniejsza aktywnośc fizyczną a ze 300 kcal dziennie spada na orbim, więc sie chyba bilansuje. Po 1 tyg - 1,4 kg mniej, obwodow nie miałam czasu zmierzyc. Kolejny pomiar w pt, pewnie mniej niż kilo, bo z doświadczenia wiem, że im dalej tym gorzej. 

Powodzenia wszystkim i wytrwałosci.

3 marca 2014 , Komentarze (1)

Jednak nie idzie mi bez wsparcia internetowego. Aktywność na dużym plusie - w ostatnim tygodniu 770 brzuszków i 33 km na orbim (mój rekord zdecydowanie!) ale jedzenie masakra! Kwintesencją były wczorajsze muffinki marchewkowe- ja rozumiem upiec, bo dziecko prosi, ale po co jeść dwa o 21.00? Że o innych przyjemnościach nie wspomnę. No więc postanowiłam wrócić grzecznie i na miesiąc zakupiłam dietę, zobaczymy, czy się uda. W zeszłym roku się udało, a nie miałam takiego zacięcia sportowego.  
Waga 51,5, 
brzuch 74, 
talia 63, 
biodra 86,
udo 50

cele: 
waga 47
brzuch 70
talia 60
biodra 84
udo 46
Trzymajcie kciuki, zaczynam od czwartku. 

19 lutego 2014 , Komentarze (1)

Dla tych co obserwują - efekty po 2 tygodniach są wprawdzie nie powalające (troche ponad 1 kg na minusie), ale ćwiczę dzielnie - średnio 22 km na orbim tygodniowo i 110 brzuszków codziennie, kilka razy w tygodniu MelB brzuszki. Kaloryfer powoli sie wydobywa z sadła. kontrolne foty załączam w stroju ćwiczeniowym niewyjściowym

3 lutego 2014 , Komentarze (4)

Od ostatniego euforycznego wpisu złapałam 4 kg (szczerze mówiąc - zżarłam). A było tak pięknie! Od listopada do stycznia leżałam odłogiem z ćwiczeniami i żarłam - wszytsko i hurtowo. Na usprawidliwienie (słabe ale zawsze) dodam, że porzuciłam ćwiczenia dla nauki i egzamin zdany. Teraz po nim trzeba posprzątać. Z orbim się przeprosiłam i doszłam w miesiac do 5,5 km i 45 minut.No i brzuszki - chcę znowu zobaczyć mięśnie schowane pod sadłem, wiem, że gdzieś tam są. Daje sobie czas do urodzin (1,5 miesiąca) na razie bez wykupywania Vitalii, stosując sie do tego co pamiętam. Będę spowiadała sie szczerze i walczyła dzielnie. Dupy nie dam.
Focie na dziś - ukryty przed światem kaloryfer. 

21 sierpnia 2013 , Komentarze (6)


Na początku różowa kieca z lumpu za 12 złotych - kupić musiałam. Ale czy wypada w wieku zaawansowanym matce dzieciom? Najwyżej będę miała elegancką sukienkę do wynoszenia śmieci.


Co do stroju - chyba wersja mega retro z wysokim stanem nie jest specjalnie do mojej sylwetki i lepiej już wersja z majtkami obniżonymi.  Zakup rychło w czas;)
czekam na komentarze. Ud nie komentować proszę. Udami zajmę się jak skończę brzuch męczyć intensywnie.
Buty na wesele, zabójcze nieco.

9 sierpnia 2013 , Komentarze (5)

Kończy mi się półroczny abonament na Vitalii, pora na podsumowanie ostateczne. Od stycznie waga zmieniła się zasadniczo z 57 do 49, było 48 najmniej, teraz waha się o ten nieszczęsny kilogram. W zasadzie od kiedy osiągnęłam wagę docelową nie przestrzegam napisanej diety, bo mi się entuzjazm skończył do gotowania 3 obiadów dziennie. Ale zasadniczo nie szaleję z kaloriami - na śniadanie musli z kefirem, na drugie jabłko, później jak podleci ale mniej niż jeszcze pół roku temu. Moim największym osiągnięciem jest aktywność fizyczna - nigdy nie ruszałam się poza podróżami na pkp i dreptaniem w pracy drepcząco-stojącej. Do czerwca ćwiczyłam z trenerem nie wymiękaj 4 x w tygodniu ale kiedy trening przekroczył 100 min okazało się, że tyle czasu nie mam. Od tamtej pory orbitrek 35 minut 4 x w tygodniu i brzuszki z Mel B codziennie. Brzuch moim największym problemem, nie wiem ile jeszcze ćwiczeń, żeby wyglądał jakbym chciała.
Mam nadzieję, że uda mi się nie zaprzepaścić 7 miesięcy i do końca roku co najmniej (plan krótkoterminowy) do 50 nie dobiję, Wreszcie na basenie pływam a nie sprawdzam, czy brzuch mi nie odstaje, dupa nie zwisa i uda nie falują! Po raz pierwszy kupiłam spodenki krótsze niż do kolana i wyszłam w nich z domu. W wieku lat 32. 
No i zakupiłam strój kąpielowy retro na który śliniłam się od dawna, czekam na przesyłkę. Mam wątpliwości jak będę w nim wyglądać - za grubasa zdawało mi się, że mam mega kobiecą sylwetkę, a teraz doszłam do wniosku że talii brak, sylwetka raczej chłopca, więc może być niewyjściowo. Jak dojdzie paczka wrzucę fotki, do oceny.
Powodzenia wszystkim, co walczą! Sukcesów życzę!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.