Mam nadzieję, że mnie jeszcze pamiętacie...
znalazłam maciupeńką chwilkę coby zrobić wpisik króciutki.
Postanowiłam sobie , ze nadrobię kochane Wasze pamiętniczki w wakacje, bo noramalnie brakuje mi z 5 godzin na dobę...
ręce opadają...
właśnie skończyłam pisać sprawozdanie z awansu - ufffffffff,
Ciężki tydzień przede mną.. w niedzielę ta autoprezentacja i tu się chyba obrazę... żadna z Was mi nic nie podpowiedziała,
, poza tym zaliczenie ćwiczeń z diagnozy psychopedagogicznej SZOK, straszny przedmiot, i jeszcze straszniejszy sprawdzający testy...
przywiozłam sobie babcię na wczasy na dwa tygodnie, bo szwagier się wypuścił na wywczasy i sobie tu razem musimy radzić. Moja Babusia skończy w sierpniu 90 lat, ale świetnie się trzyma i w ogóle jest przewspaniałą kobietą:))) tylko trochę jest smutna i zmartwiona, bo jak to mówią starych drzew się nie przesadza... Niby jej u mnie dobrze, aleeeee...
Ale mnie jest łatwiej mieć ją na oku w domciu, niż jeździć codziennie 12 km i sprawdzac co słychać.
a ze spraw domowych, niestety nie zdążyłam zrobić zdjęć dwóm kotkom naraz, a został już tylko jeden, ale jest tak szybki, że normalnie nie mogę go nijak ująć z antenką:)))
Moją kocicę wysterylizowałam i jedziemy we wtorek na zdjęcie szwów.
Poza tym remont trwa i pochłonął już cały domowy budżet i jeszcze trochę od Lukasa muszę pożyczyć, wiec nici z naszych planów wakacyjno Bałtyckich w tym roku :((((
A co dietki to niestety nie daję rady ćwiczyć, staram się nie przejadać, choć przy babci trudno będzie, oj trudno... Staram się nie łączyć, nie ćwiczę bo nie mam kiedy, ale na szczęście stoję w miejscu, kilo powyżej paska, ale może być....
No to dobrej nocki, kończę mój króciutki wpisik, bo sie rozgadałam, że hoho...
Korolowych senków:))) - jak to mój Młody powiada:)))