Tak fajnie szło.Dieta ,, ćwiczenia i kilogramy spadały. Ale wystarczyło , że odpusciłam sobie parę dni i kilogramy wrócily.Parę spotkań z rodzinką drinki, slodycze doprowadzily do tego , że czulam po ubraniach , ze spodnie jakby się skurczyły. WSTYD MI. Waga pokazala 95 kilo. Nie zmieniam stopki w moich pomiarach, bo muszę wrocic to tej wagi 91,5, a potem dalej chudnąc, Dzisiaj do pracy przeszlam się na piechotę (około 5 kilometrow), z powrotem tez nie pojadę autobusem. A wieczorem aerobik.
Pozdrawiam wszystkie dziewczyny , ktore chudną i te , ktore mają jakies male kryzysy, W "kupie sila"