9 tygodni i 5 dni do świąt...
Może jakieś odliczanie? 400 gramów tygodniowo - tyle mi wystarczy do szczęścia... żeby w święta ważyć ciut mniej niż 68.
2 bułeczki 360, kawa 40, grani light 120 = 520
kawa 15, banan 100, jabłko 50 = 165
ziemniaki 230+50+20 z sosem grzybowym 100 = 400
i myf wyprowadzona przez lubego z równowagi, niczym po lekarstwo sięga po czekoladę, wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr 300
razowiec z powidłami, mleko 270 +30+20+ 100+ 70 = 490
1710
2000 kalorii, ładna mi to dieta...
W tej okolicy balansuję bezustannie. Liczenie idzie mi świetnie! Część wartości znam na pamięć, ważenie idzie sprawnie, mnożenie również... co z tego - kiedy zupełnie świadomie sięgam po więcej. Bo mi się chce i już! Zupełny brak hamulców!
Muszę w jakiś sposób (chytry najlepiej, taż żebym się sama nie zorientowała) zmienić myślenie i bardziej się trzymać ustalonego planu. Planu... jakiego planu! Właśnie, plan był i mówiąc potocznie "się zmył".
To może raz jeszcze.
1.Pon - pią - bilans kalorii 1200-1400
2. weekend - 1800
3. Odkurzyć steppera, dołączyć ćwiczenia na macie
I nic więcej!! Nic więcej! Nie obiecuję sobie gruszek na wierzbie! Nie ma morderczej diety ani wykańczających tregnów. Trochę mniej jeść, trochę poćwiczyć! I tyle!
A żeby znalazła się jakaś motywacja, to do świąt jest 9 tygodni i 6 dni!
Będę pracować nad tym żeby się nie spaść, a wręcz przeciwnie!!!
liczymy dalej
kawa 40, ciasto drożdżowe 200 = 240
zupka 150, razowiec 170 + 50 = 370
kawa 30, ciacho drożdżowe = 230
pierożki pieczone w piecu ze szpinakiem - 550
serek 110
mini paczki... wstyd, na diecie? - 200
kolacja 300
2000kcal
I przyszła @...
w połowie 3 tygodnia brania tabletek. Uooo. W jednym względzie ulga., że to nie jesień a babskie sprawy tak podziałały. Z drugiej strony znak, że anty może nie regulować jak trzeba. Czas się zbadać, może zmienić lek.
kanapki, kawa - 230 + 40 + 50 + 40 = 360
jabłko 50, kawa 15, ciastka kruche 150 = 215
zupa 200
jogurt 250, banan 100, 2 krówki 80 = 430
1205 kcal
Nie pozostaje mi nic innego...
jak powtórzyć wpis Agaszka, bo to jedno jedyne z uporem krąży po głowie:
ŻEBY MI SIĘ CHCIAŁO TAK JAK MI SIĘ NIE CHCE...
To jakaś pomyłka, że urlopowo-weekendowo jedząc dowolnie waga była o tyle łaskawsza. Czy to możliwe, że człowiek o 6 rano jest aż tyle cięższy niż np. o 9?
Ech. Do tego pseudo obcy, choć do @ jeszcze duuużo czasu. A może to tylko wymówka?
Nie mogę się ogarnąć. Jak balon się czuję, jak balon...
Wczoraj mój luby chciał mi wynieść stepper do piwnicy, skoro wg niego od połowy roku się kurzy tylko...
Poniekąd racja jest...
Ale nie dam się!
kawa 40, kanapki 230 +40 + 50 = 360
jabłko 50 + 15 kawa = 65
140 + 150 warzywa z ryżem = 290
715 kcal
cdn
menu
270 kwadratowy razowiec (ee, za duże ma kromki, objem się i wchłonę max węgli - już go nie kupię) 80 pacztecik sojowy, plastry pomidora, kawa 40 - 390
gruszka 70, kawa 15 - 85
lody (cynamonowy i sernikowy :) - no cóż, pyyyyyycha) = 250
zupa z makaronem = 200
kukurydza gotowana = 250
kanapki 250+40+50+30 = 370
1545 kcal
I do roboty!
40 kawa, kanapki 170 + 60 = 270
jabłko 60, kawa 15 = 75
zupka 70, chlebek - 180 = 250
trochę makaronu 100
snikers (mniam mniam, zero wyrzutów 200) jogurt 150 = 350
kanapki 180 + 20, + 30 + 40 = 270
1315 kcal
łostatni dzień urlopu, hej!
Trochę szkoda... a trochę tęsknię już za pracą, ludźmi, unormowanym trybem życia itd. :)
kawa 40, kanapki 160 + 40 + 20 + 40 = 300
jogurt 150, gruszka 80 = 230
kalafior - 400
930 kcal
cdn...
wytrwale licze...
jeszcze 2 dni laby :)
kawa 40, kanapki 210 + 40 + 30 + 40 + 50 = 410
2 gruszki 140, kawa 40 = 180
pierogi = 500
zupka brokułowo-cukiniowa = 100
śliwki 70, czekolada gorzka 140
1400 kcal
cdn
wczoraj lato...
dzisiaj jesień. Nie ma zmiłuj. Mgliście i deszczowo... odrobinę, tylko odrobinę smutnawo. Chyba pójdę dzisiaj na targ po jakieś dary jesieni i astry. Tak, koniecznie po kwiaty :)
kawa 40, 160 drożdżówka ze śliwkami :) = 200
razowiec140 + jajecznica z 2 jaj 200, masło 30, pomidorek 20 = 390
zupka 300
pierogi ruskie 700
ok 1600
590 kcal
cdn