Poniedziałek dający nadzieję na lepsze
Dziękuję Wam bardzo za słowa otuchy. Wczorajszy dzień był masakryczny,
miałam wielkiego doła. Nowy dzień przyniósł trochę nadziei. Przemyślałam
swoje zachowanie i poukładałam wszytsko w głowie mam nadzieję, że
będzie dobrze. Ale to wszystko przy dużej pomocy Waszych pamiętników :)
Dzisiejszy dzień był bardzo zabiegany i zapomniałam w pewnym momencie o jedzeniu;/
7:00 śniadanie - kasza jaglana, 2 suszone śliwki; 2 migdały, łyżka miodu
10:00 II śniadanie - kasza jaglana, 2 suszone śliwki; 2 migdały
Tu nastąpiła duża przerwa spowodowana natłokiem pracy
17:00 Obiad - garść szpinaku, 2 jajka, pół pomidora, garść makaronu pełnoziarnistego; łosoś wędzony
18:30 - 4 śliwki suszone
Za mało piłam bo tylko 4 herbaty zielone; 3 kubki wody :(
Nostalgiczna niedziela
Jakiś czas mnie tu nie było, dużo zajęć w pracy i brak czasu na zaglądanie na Vitalię. Niestety źle to się na mnie odbija. Zauważyłam, że jak jestem tu codziennie, poczytam jak każda z Was walczy to daje mi motywację do tego, że ja też potrafię i że tym razem mi się uda. W zeszłym tygodniu zaliczyłam wpadkę polegającą na ciasteczkach owsianych kakaowych. Zabrakło mi czasu na normalny posiłek i wpadły ONE ;/ No ale było minęło muszę brać się w garść. Ostatnio przeanalizowałam swoje menu i okazało się, że zdecydowane za mało białka jem. Muszę nauczyć się jeść 4 posiłki w tym kolację KONIECZNIE!
Postaram się codziennie pisać jak wglądało moje menu to będzie mobilizacja żeby zwracać większą uwagę na to co jem.
Teoretycznie to ja wiem, że muszę odstawić słodycze, zbilansować dietę aby dostarczać organizmowi wszystkich niezbędnych wartości odżywczych i zacząć ćwiczyć! Ale często nachodzą mnie myśli, że mi się nie uda, że to bez sensu, przecież tyle razy już próbowałam i nic z tego nie wyszło.... Muszę odnaleźć w sobie motywację, w moim przypadku wszystko zaczyna się w głowie, muszę w niej sobie poukładać...a to nie jest łatwe...poza tym jestem w tym wszystkim sama :(
Pierwsza załamka
Dzisiejszy dzień nie należy do najlepszych. Przez zeszły tydzień bardzo
ładnie się trzymałam a teraz, dzisiaj zjadłam kawałek ciasta
drożdżowego;/ Strasznie mnie kusiło - może nie ono mnie kusiło tylko
dzisiaj MI nie wystarczyło siły, motywacji. No ale nic, muszę się wziąć w
garść jeden kawałek ciasta nie może przerwać diety! Bo przecież poza
nim wszystko było ok.
MUSZE dać radę!!!
pierwszy sukces
Dzisiejsza waga pokazała 82,8 kg. Bardzo się z tego cieszę
Pierwszy tydzień diety bardzo udany. Jadłam zdrowo, dużo piłam (wody, zielonej i czerwonej herbaty) no i przede wszystkim nie podjadałam ŻADNYCH słodyczy. Jestem z siebie dumna oby tak dalej :)