Oh,
Jako, że miałam swoje kobiece dni, to waga stanęła. Przynajmniej nie przytyłam, co zazwyczaj mi się zdarza.
Znajomi już zaczeli zauważać różnicę. To naprawdę cudowne wiedzieć, że zmiany są widoczne.
Ja tez je widzę. Zupełnie inaczej, LEPIEJ wyglądam w swoich ciuchach, zupełnie inaczej chodzę. I przeglądam się w każdym lustrze, które mijam, do tej pory starałam się ich unikać.
A przecież wcale jeszcze nie jestem szczupła. Nie, ale za to jestem szczuplejsza, niż byłam.
I CZUJĘ SIĘ Z TYM ŚWIETNIE!!
To już miesiąc.
Już miesiąc jestem na diecie. Nie widzę jakiś porażających efektów. Ale z drugiej strony w ciągu pierwszego miesiąca zawsze chudłam ok. 3 kg, teraz udało mi się prawie 5 kg. Podczas drugiego miesiąc zazwyczaj chudłam 2 kg, a trzeciego miesiąca nigdy nie było, bo nie wytrzymywałam zniechęcona marnymi efektami.
Ale to było kiedyś. Teraz mam motywację, ćwiczenia i dobre buty do biegania. Niech tylko rpzestanie tak wiać, sypać śniegiem i deszczem, bo w taką pogodę, to ja biegać nie będę.
Życzę wszystkim wytrwałości.
A ja z okazji mojej miesięcznicy idę zrobić 26 dzień A6W.
wczoraj
Nawet nie chcę wiedzieć ile kalorii wczoraj zjadłam. Byłam na imprezie u Agu i co prawda zrobiłam niskokaloryczną sałatkę, ale chłopcy ją zjedli. O rany. Ale spoko, dzisiaj w ramach częściowej rekompensaty wróciłam z centrum do siebie do domu, na piechotę (jakieś 3-4 km).
koeljny sukces dietowy :D
Weszłam na wagę i zobaczyłam 82,5 kg.
Pewnie dla niektórych z Was to strasznie dużo, ale uwierzcie mi, ja już kiedyś ważyłam ponad 90, a przez ostatnich kilka lta oscylowałam w granicach 85-88 kg, więc 82,5 to duży sukces. Zwłaszcza w miesiąc.
Smutno mi.
Smutno, smutno... Jak zwykle nie ten facet co trzeba mi się spodobał. Buuu :(
Kolejne pół kg
Zrzuciłam kolejne pół kilo. Niby niewiele, ale już wolę pół kg co kilka dni, niż w ogóle nic. Kryzys wiary w siebie zażegnany. Przynajmniej na razie.
Coraz bardziej zaczynam podobać się sobie. Niby zrzuciłam niecałe 3 kg, ale to zawsze coś, poza tym, jestem systematyczna, skrupulatna i pilnuję się. I jestem szczęśliwa, więc ludzie to widzą i też inaczej do mnie podchodzą.
Dzisiaj jadę na wydział po wpis. Jak zwykle zostawiłam to na ostatnią chwilę.
Buu
Moja waga stanęła w miejscu. Poza tym nie mam dzisiaj na nic siły. Nie wiem, jak wykonam dzisiejsze ćwiczenia. A najgorsze jest to, że mam ochotę na hamburgera. Dobrze, że do najbliższej budki z fast-food'em mam 3km, a na dworze pada grad.
Zobaczymy jutro.
Nie bardzo chce mi się teraz stawać na wage. Jutro to zrobię. Z rana. Teraz oglądam seriale, a potem pójdę zrobić ćwiczenia.
Nie mam czasu
Wychodzę, znowu karaoke. Znowu wypiję winko. Waga spada, czuję się świetnie, nie chodzę głodna, ćwiczenia przynoszą efekty. byle tak dalej Angie :D
Urodziny Olgi. Trzeba kupić fajną apaszkę :D
Nie mam czasu
Wychodzę, znowu karaoke. Znowu wypiję winko. Waga spada, czuję się świetnie, nie chodzę głodna, ćwiczenia przynoszą efekty. byle tak dalej Angie :D
Urodziny Olgi. Trzeba kupić fajną apaszkę :D