Ta pustka
"Nie widziałam Cię już od miesiąca
I nic. Jestem może bledsza, trochę śpiąca,
trochę bardziej milcząca.
Lecz widać można żyć bez powietrza."Maria Pawlikowska- Jasnorzewska
Wpadam często w stan otępienia. Dużo myślę o tym jak kiedyś będzie wyglądało moje życie. Staram się skupiać jedynie na sobie. Bo nie mam dla kogo się starać. Dodatkowe zajęcia, dieta, obsesyjne dbanie o urodę, nieustanne zakupy- to sposoby żeby zająć czymś swoje myśli... Żeby zapomnieć o Nim...Może to dziwne i głupie. Może nic kompletnie na to nie wskazuje. Ale intuicja podpowiada mi że On wróci. Na prawdę w takich sprawach często moje przeczucia okazują się prawdziwe. Powiedziałabym że jeszcze się nie pomyliłam. Przeczuwałam, że On mnie zrani. Że nie wytrzyma próby czasu i dystansu. A teraz czuje, że zrozumie co stracił. Zdaję sobie sprawę ze swojej naiwności, ale to jest silniejsze ode mnie... Nie wiem co się dzieje.... Po raz pierwszy poczułam, że mogę z kimś być na amen...A dopóki żyję mogę jeszcze wszystko zmienić...
Spadek + Zdjęcia:)
Witajcie,
Muszę się wam pochwalić, że dostałam bardzo ładny prezent na Mikołajki. Był nim widok liczby 57 na wadze. Upominki w postaci słodyczy tez dostałam, jednak te leżą sobie w pokoju i czekają aż mi je ktoś podkradnie, jak to w mojej rodzince bywa:P
Nie ważyłam tak mało od ponad roku. Nie uważam, żeby było idealnie, ale jest całkiem nieźle. Popracuje trochę nad talią i udami i będzie tak jak sobie wymarzyłam. Do studniówki zdążę:D A propo studniówki... Jutro jadę kupić sukienkę, buty i dodatki:D Będę tańczyła poloneza, więc muszę jakoś wyglądać:D Nawet zaczynam sie troche na ten dzień cieszyć, choć początkowo nie chciałam na nią iść... Rany po rozstaniu jeszcze się nie zagoiły... Ostatnio dopadł mnie spontaniczny impuls... Napisałam mu esemesa, ze wciąż go bardzo kocham. A on milczy.....
Moje ciało to chyba jedyna rzecz nad którą teraz panuję....
Poprawić nie tylko sylwetkę:D
Witam,
Dieta idzie mi jako tako. Jem dziennie jakieś 100 kcal więcej, gdyż głód mi żyć nie dawał. Chudnę wolno, ale chudnę. Tak sobie myślę, że skoro już chcemy coś zmienić w swoim wyglądzie, nie tylko sylwetkę. Znacie jakieś dobre sposoby na trądzik i przesuszone włosy?? Z trądzikiem walczę już wiele lat, chodzę do dermatologa i jest poprawa ale dalej jest źle.... A włosy długo zapuszczałam i wyglądają niezbyt estetycznie. Bardzo się puszą... A wy jak z takimi problemami sobie radzicie??
Gdy Ci na czymś bardzo zależy, wszystko jest
przeciwko Tobie. Faceci
Hej dziewczyny,
Dostałam @ i nie czuję się najlepiej. Wiem że mogę liczyć na jakiś spadek dopiero gdy się skończy... Czuję się napuchnięta... tak bardzo marzy mi się upragniona waga, szczupłe uda, które stanowią mój największy kompleks. A sił coraz mniej.....
W moim życiu dalej nie najlepiej. Faceci, których traktuję jak kolegów uganiają się za mną a TEN jeden nie daje znaków życia. Czyli jak zwykle. Dlaczego z nimi jest tak dziwnie, że im bardziej ich olewamy tym bardziej się napalają.... A przekonujące udawanie, że się olewa ukochaną osobę graniczy z cudem i stanowi nielada wysiłek... Czy to jakaś kpina?
I GIVE UP!
Po dłuższej nieobecności...
Witam Was moje drogie,
Dawno nie dodawałam tu żadnego wpisu, jednak od czasu do czasu wchodziłam na Vitalię, patrzyłam jak Wam idzie itp. Odchudzania nie zaniedbałam, ciągle je prowadzę. Udało mi sie już zrzucić 8 kilo. Ważę teraz 58 kg. Wagę tę u mnie uważałam zawsze za całkiem poprawną (59 kilo juz mi nie odpowiadało:P). Mimo to jeszcze mi mało i mam zamiar schudnąć ok. 2- 3 kilo. Podam tu moje obecne wymiary i te docelowe:
Teraz: Chcę mieć:
Łydka 34 34
Udo 54 51-52
Biodra 95 92
Talia 65 63-62
Biust 89 (oby jak najmniej zmalał:P)
Biceps 23 23
Oczywiście podaję to co jest w moich możliwościach. Ciężko mi idzie dieta, jestem często głodna i rozdrażniona, poza tym ciężej się odchudzać mając dużo nauki (jestem w maturalnej klasie). Ale to mój drugi oprócz studiów ważny cel. Nie mam już nic poza tym. Chłopak, którego bardzo kochałam i nadal kocham odszedł ode mnie i nawet się nie odezwie tak sam z siebie... Myślałam, że jemu tak samo zależy jak mnie, a tu takie rozczarowanie... Inni za mną latają a ten którego tak kocham ma mnie gdzieś. Na studniówkę wybieram się sama. Jak jakaś frajerka. Ale wole sama niż z byle kim. Inne dziewczyny tak się cieszą na to a mi jest wszystko jedno. Czuję, że w najbliższym czasie mnie nic dobrego nie czeka.... Jedyne co mnie cieszy to utrata wagi. To mi daje jakąś motywację, poczucie faktu, że mam jakiś cel, który spełniam. Poczucie, że jednak mam jakiś wpływ na to co się dzieje.
Chyba dopiero, gdy wyjadę stąd, dostanę się na studia spotka mnie coś naprawdę konkretnego....
Nie to, że się żale nad sobą, ale wszystko idzie nie po mojej myśli. Zupełnie jakby los ze mnie kpił. Chce już wyjechać stąd i zacząć życie od nowa. Tutaj mam klasę, która w większości za mną nie przepada i same upokorzenia..... Żadnych perspektyw. Ale ja im jeszcze pokażę:D
Wstawię niedługo jakieś fotki:P
Co tu się dzieje... + zdjecie
Witam,
Dawno tu nie pisałam, ale to nie znaczy, że się obijam. Pracuję na moją sylwetkę cały czas, choć zdarzają mi się wpadki. Być może przez nerwy które nie dają mi spokoju. Sprawcą jest mój były chłopak i nasi znajomi. Chłopak nie może pogodzić się z tym, że go zostawiłam i w związku z tym zachowuje się skandalicznie. Po ostatniej rozmowie, która składała się z jego próśb o powrót i dziwacznych propozycji na ktore nie chcialam się zgodzić zostałam nazwana szmatą. Potem kazał mi wypier.....Jak on mógł? Dostał takiego plaskacza, że cały blok słyszał.
Jednak nie poprzestał na tym. Pomagają mu znajomi. Wczoraj koleżanka napisała mi esemesa, że Pana X policja zabrała spod bloku i zebym do niego zadzwonila. Odmowiłam, ponieważ podobną prowokację wykonali już wcześniej. Po chwili on zadzwonil i powiedział, że kogoś pobił i że jest na komisariacie. Nie wierzyłam. Spytał czy ma mi podać policjanta do telefonu. Poprosiłam go o to. Ten zacząl sie miotać, wykrecać. To było żałosne.... Dziś od innej koleżanki wiem, że to znów byla prowokacja.... Rozmawiała ona z jego bratem, a ten o niczym nie wiedział....
Powiedzcie mi co się w dzisiejszych czasach dzieje z tymi chłopami??????!!!!!!!
Na koniec moje zdjęcie aktualne. Schudłam od poczatku czerwca 6 kilo.Wciąż pracuje nad udami:)
Dobre wiadomości istnieją
Hej,
Witam was serdecznie. Jutro już koniec roku szkolnego co bardzo mnie cieszy. Za dwa dni wyjeżdżam na trzytygodniowy obóz językowy, który będzie prowadzony przez Amerykanów. Bardzo się cieszę, ponieważ to będzie ciekawe i pożyteczne doświadczenie: podszkolę język jednocześnie dobrze się bawiąc. Co więcej nawiążę nowe znajomości i pewnie schudnę (Jak zawsze na obozach).
Ale to nie jedyna dobra wiadomość. We wrześniu pojadę z 5 osobowa grupą z mojej szkoły na konferencje międzynarodową do HOLANDII. I to za darmo. Będą tam moi rówieśnicy z całej Europy:D
Postaram sie wkrótce dodać jakieś zdjęcia:D Swoje:p
Ludzie mnie nienawidzą.
Hej,
Miałam bardzo przykrą sytuację w szkole i teraz cała klasa jest przeciwko mnie. Prawie cała na szczęście. Po prostu mnie nie znoszą. Tylko dlatego ze ja postawiłam się oszustwu gdzie innym to pasowało! Trudno tak już jestem wychowana. Nawet moja przyjaciółka z dzieciństwa teraz pluje na mnie jadem... Nawet zrzesza ludzi przeciwko mnie i wmawia im głupoty...
Zawiodłam się na ludziach którym zawsze pomagałam. Jednej koleżance bardzo pomogłam w gimnazjum kiedy to cała klasa była przeciwko niej, ja jedyna stanęłam po jej stronie. Gdy w liceum poczuła trochę więcej akceptacji stała się taka sama jak jej wcześniejsi oprawcy... Zmieszała mnie z błotem...
Zawsze wierzyłam w ludzi a tu takie rozczarowanie. Nie chodze do szkoły bo nie chcę na tych ludzi patrzeć. Dlatego wykonuję brudna robotę w domu. Jakoś szybko przebolałam ta całą sytuację. Skupiłam się na sobie. Odchudzam się ładnie i pomimo tego calego stresu ani przez chwilę nie pomyślałam żeby się nażreć i mieć wszystko gdzieś. Chcę tym ludziom po wakacjach pokazać, że nawet grupą nie uda im sie mnie zniszczyć! Bo znam swoja wartość. Zobaczymy co pokaże czas. Ludzie w liceum myślą, że są nie wiadomo jak mądrzy, że świat zawojują, że mogą innych obrażać. Zobaczymy jak skończą się ich marzenia o medycynie w Poznaniu z trójami z chemii i biologii.... A ja jestem kimś bardzo pracowitym i osiągnę swoje cele.
LEKCJA DLA MNIE: Sprawiedliwości nie ma.
I tu się rodzi pytanie. Czy to oznacza, że nie powinno się o nią walczyć?
Chciałam się wam trochę pożalić. Teraz o diecie. Idzie mi świetnie. Aż nie wierze, że kiedyś miałam kompulsy itp. Beż żadnego potknięcia daję radę. Jestem z siebie bardzo dumna. Waga w okolicach 63 kilo, schudłam jak na razie 3. Wiem, co powiecie: Głupia się cieszy a to dopiero początek... Uwierzcie mi, że teraz dam radę. Nic mnie nie zatrzyma!
Znowu zaczęłam odchudzanie
Hejjjj!
Od paru dni prowadzę dietkę i idzie mi jak trzeba. Mam nadzieję, że uda mi się tym razem schudnąć, utrzymać wagę i nie zwariować na tym punkcie;P Trzymajcie za mnie kciuki.
Wróciłam, ale czy na stałe?
Hej dziewczyny,
Nie było mnie tu dość długo. Nie wiem sama czemu. Czy brak czasu i dużo zajęć to jedyne powody? Myślę, że bałam się tu wchodzić. Vitalia przypomina mi chwile mojej fizycznej świetności do której obecnie mi daleko. I nie wiem czy jestem w stanie do tego powrócić. Nie wierzę, że jestem w stanie schudnąć na stałe, kiedy za rak matura a ja zdaję rozszerzone: matmę, angielski, geografię + podstawowy niemiecki. Żeby się efektywnie uczyć muszę być najedzona no już tak mam a stres też mi nie pomaga... Ale to i owo mogę przecież zmienić. Nie jeść tyle słodyczy, poruszać się... Przecież do wakacji zostały 2 miesiące....
Mam nadzieję, że podołam. Waga jak na chwilę obecną to 64 kilo. Jedyne co cieszy to fakt, iż urosłam trochę. 64 kilo przy 1,71 m nie brzmi aż tak źle.
Wrzuciłam parę swoich fotek na portal dla fotomodelek i muszę przyznać, że dostaję dużo propozycji od fotografików, którzy twierdzą, że mam ciekawą urodę. Ale się chyba ich boję i nie korzystam. Gdzie mi do modelki. Może chciałam się dowartościować...