Nie chcę zwalac na pogode i pore roku, ale wiosną naprawde lepiej i łatwiej jest się pilnowac. Wczoraj bylismy na roczku a tam tyle pysznosci no i torcik-achh. Postanowiłam z panem ze biore paczke tych anty do konca i odstawiam to swinstwo dziewcyny nie moge poradzic sobie z twarza jestem bardzo ale to bardzo wysyfiona i to takie ropne wypryski obrzydlistwo. Byłam w sobote u kosmetyczki,polozyła mi jakies kwasy ,maseczki ale nie zawiele pomoglo teraz sie złuszczam jak zmija. Chyba zle dobrane te leki,ale nie bede próbowac innych w dupie to mam.
Maja juz lepiej ale do konca tygodnia siedzi ze mna w doomu, troszke sie nudzimy,ale cóz.
Kupiłam cudo płaczczyk na alegro i kurcze za mały-ale zła jestem
oto i on:
jest z zary z cienkiego sliskiego materiału,piekna zielen taka soczysta trawa i co i wiadro... wystawiłam moze ktos kupi.
a tu juz moja majeczka wcina pizze u kuzyna na urodzinach:
Z pleckami juz w porzadku cały tamten tydzien zero cwiczen czuje sie fatalnie dzis ide skatowac sie na bieznie a jutro siłownia, babcia zostanie z maja ja musze bo zwarjuje,jak nie cwicze to i grzesze zywnosciowo a tak jakos sie staram. Boze jak ja sie nie nawidze się na zdjeciach-buziole