Heja dziewuszki oj wczoraj był ciężki dzień, dużo nerwówki, a w dodatku okropnie się czułam od godziny 13:30, brzuch mnie tak dręczył i męczył, że ledwo żyłam, a na angielskim po pracy to myślałam, że odlecę. Jadłam oczywiście reguralnie, przez cały dzień. No i myślałam, że zaszkodziło mi może mleko do kawy W sensie, że było nieświeże, w sumie mogło być. No, ale w końcu jak już wróciłam do domu, po konsultaji z chłopakiem i przyjaciółką, zdecydowałam się zjeść coś jeszcze. No i zjadłam:
3 kromki chleba razowego z masłem
2 parówki z szynki
Było to dośc syte, miało sporo kalorii, oj mialo, no a te parowki do zdrowych nie należały, ale wiecie co? Pomogło!!! A dziś i tak odnotowałam spadek wagi. Niedługo potem brzuch przestał boleć, a ja sobie zrobiłam mały przegląd ciuchów, najważniejsze są dwie pozycje:
1. Sukienka, którą kupiłam na wesele jakieś 3 lata temu, wisiała na mnie jak na wieszaku.
2. Spódniczka, taka urocza miniówka z plisem i kokardką, kupiona na 3 roku studiów, leżała na mnie całkiem nieźle, co prawda trzeba jeszcze odrobinę schudnąć, ale boki aż tak bardzo się nie wylewały.
No a większość ciuchów, które kupowałam w zimie niestety nadaje się do wymiany. Praktycznie to została mi tylko 1 para spodni, która jest na mnie dobra.
W pewnym sensie to miłe uczucie, chociaż jak pomyślę, że będę niebawem musiała wymieniać całą garderobę, to aż mnie boli głowa, a mojego misia to chyba zaboli portfel
Śniadanko:
Płatki owsiane 60g
mleko łaciate 0,5% 300 ml
2 zmiksowane nektarynki dodane do mleka niecałe 200g