Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Kiedys optymistka...teraz chyba tez... Dobry film, ksiazka i ciekawostki medyczne i przyrodnicze. Odchudz
am
sie od lat mlodzienczych z coraz gorszym skutkiem. Moja zmora to POLICYSTYCZNE JAJNIKI. Waga ciagle w gore...Mowie sobie dosc.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 161982
Komentarzy: 4756
Założony: 25 grudnia 2008
Ostatni wpis: 28 października 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Enchantress

kobieta, 49 lat, Kent

164 cm, 93.10 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: walcze, nie poddam sie!!!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

12 lutego 2014 , Komentarze (6)

Ja sobie tu choruje i babskie dni mam i malo ruchu a kolega naVitalii promuje combat.

 No Kamikadze Boskie Przebacz ja tez chce!
Z racji poznej pory i zawalonego nosa zrobilam 30 minut (3 filmiki) z Tiffany.
Boskie boczki przybywajcie!

Licze na Was i kopa na nastepne dni.

Grzecznie ide do pracy na 4...a potem juz silownia bez odwolywania!
Milego wieczoru
Marta

10 lutego 2014 , Komentarze (15)

Pogody nijak nie ma. Zdjecia wyszly jak wyszly..ale chwale sie.
Przod, duzy dekolt- na wiosne jak znalazl.
Nie na mnie bo jestem biala jak maka.


I tyl...na mnie, tak to wyglada :)

Lubie rekaw 3/4 lub do lokcia, nie preszkadza przy myciu naczyc i pracach domowych a na imprezach rekaw nie wpada do talerza....
Ciezko robi sie sobie zdjecie...
Milego wieczoru.
M

10 lutego 2014 , Komentarze (9)

Wybralam sie marszem do miasta.
Przeszlam 4km plus na powrotna droge dwie torby z zakupami.
Katar nadal posiadam i @ tez. Na silownie za wczesnie ale na wydawanie kasy juz nie :)
Warzywka i troche owocow- zakupione.
Upolowalm sweterek na wiosne Laury Ashley - fioletowy, sliczny. Postaram sie zrobic zdjecie - to wstawie.
Milego dnia
M


9 lutego 2014 , Komentarze (16)

jeszcze sie nie wykurowalam z jednego to przyszla bolaca @
przyszla to pojdzie,ale z cwiczen to dzis lekkie domowe porzadki
milego dnia
Marta

6 lutego 2014 , Komentarze (15)

Przykuta do lozka jestem. Bol gardla zamienil sie w BOL, katar, stan pogoraczkowy, kaszel, oslabienie, lzawiace oczy, bol plecow. Do pracy nie poszlam. Leze i wypacam przyjmujac lawine lekow.
Juz nie pamietam kiedy bylam chora...
A nosi mne z niemocy ...
Ogladam chyba z 5-ty film bo ledwo sie ruszam a czytac ze lzami w oczach sie nie da.
Z nadzieja na lepsze jutro
Milego popoludnia
Marta

4 lutego 2014 , Komentarze (20)

Z racji niemocy towarzyszki na silownie i zawalonego mojego gardla bylo w zamian:
50 minut Tiffany...
Jestem zadowolona, nawet bardzo. Teraz jeszcze "ciepla" ogarne podlogi.


Dziekuje za wszystkie wpisy.


Pytacie jak znajduje czas.
Budze sie dosc wczesnie. Nawet jak mam wolny dzien to jest to 6-ta maksymalnie7-ma a i tak uwazam, ze juz za pozno.
W dzien wolny pije kawe w lozku.
 Przegladam wiadomosci, moja gre, Vitalie i szukam inspiracji na obiad, mieszkanie, ogrod. Zawsze cos wpadnie w oko.
O 8-mej jestem na nogach i jem sniadanie aby na 9-ta pojechac na silownie lub rozpoczac cwiczenia w domu.
 Przed wyjsciem wstawiam pranie.
 Jezeli kolezanka ma zaplanowane zakupy jade z nia (umawiam sie grzecznosciowo). Jezeli nie ma tego w planach, robie zakupy przez internet z jednodniowym wyprzedzeniem i bukuje tak aby maz byl w domu..on rzadko wychodzi w wolny dzien z domu Jest to koszt 3 funtow..a czasami mam sloty za darmo, wiec oplaca sie.
Jak  wracam z silowni...lapie oddech, jem drugie sniadanie lub lunch w zaleznosci od gloda. Jak maz jes w domu pijemy druga kawe i rozmawiamy. Wieszam pranie. Na drugi dzien po praniu, zamiast odkurzania czy sprzatania jest prasowanie...
Lapie oddech i ide wziac prysznic lub kapiel w wannie z domowym SPA.
Potem ogarniam domek. Czasami latam z laptopem po domu jak go ogarniam i rozmawiam z mama lub inna czescia mojej malej rodziny przez skype. Przyjemne z pozytecznym.
Obiad to bardziej obiadokolacja...i tu robimy razem z mezem jak jest w domu i mamy czas na rozmowy, jemy, ogladamy film lub program dokumentalny, gramy (te ostatnie dosc rzadko). Mija godzina, poltorej i wieczorem...opadam z sil i wtedy robie prace siedzace...czytam, przegladam neta, szydelkuje lub wyszywam lub tak jak  teraz- ucze sie jezyka obcego.
Wieczorem myje naczynia...chyba, ze maz jest w domu (wtedy on myje).
Nie marnuje czasu na male zakupy codziennie. Robie na tydzien ...od czego jest lodowka i zamrazarka. Chleb mozna kupic w pobliskim malym sklepiku a i tak wlasciwie jeden nam wystarcza bo go duzo nie spozywamy...
Nie jestem zakupocholiczka i ciuchy kupuje tez rzadko...czesciej na wiosne i lato niz zime...jestem jak niedzwiedz...zima najlepiej w domu :)
Ogarnianie domu zajmuje mniej czasu jak codziennie robisz cos innego...raz na dwa tygodnie robie generalicje i wtedy od gory do dolu calosciowo go sprzatamy razem z mezem.
Tak to mniej wiecej wyglada...

A w dzien pracy to inna bajka..to tylko praca -wstaje o 5:20 i klade sie ok.22-iej.  Praca przewaznie od 7-mej do 19-tej. Obiadokolacja przygotowana wczesniej lub maz gotuje (on wraca ciut szybciej).

ps. nie mamy dzieci, psa, kota, rybek itd....uwazam jednak, ze to nie wymowka.

Pozdrawiam Was goraco.
Marta


3 lutego 2014 , Komentarze (32)

 1godzina i 40minut.
Co robilam w kolejnosci:
1) maszyny silowe -7 maszyn na obciazeniu 6 (zwiekszylam o 1) po 30 razy;
2) brzuszki-150
3)wioslarz - 1km w 5minut na poziomie 9, spalilam 54kcal;
4) orbitrek - 2km w 15:36 na poziomie 7, spalilam 145kcal;
5) rower - 5km w 13:11 na poziomie 10, 98kcal;
6) uda wew.i zew. po 40 razy na obciazeniu 45kg;
7) maszyna na lydki na obciazeniu 45kg -40razy;
8) bieznia -2.5km w 23minuty na poziomie 7, spalilam 193kcal;
9) power plate (maszyna wibrujaca) 4 cwiczenia po 30 sekund
10.5km zrobilam calosciowo :) WOW!


Wczoraj przeczytalam ponad 100kartek ksiazki, bylam w pracy 8 godzin, powtorzylam slowka z Hiszpanskiego.
Dzis padlam i spalam po poludniu.
Teraz kubel herbaty i biore kolejna lekcje hiszpanskiego :)
Wieczorem robie na szydelku poduche - taki plan.


Milego wieczoru :)
Marta

2 lutego 2014 , Komentarze (21)

Cwiczylam boki i brzuch przez 45 minut i mam zakwasy
Szydelkowalam
Przeczytalam 100 kartek ksiazki
Wybralam inny jezyk niz pisalam wczoraj - Hiszpanski...za namowa Ewelinki i uczylam sie wymowy i 20 slowek :)
Posprzatalam dom, zrobilam pranie i kapiel relaksacyjna.
Super :)
Dzis ide na nadgodziny ...wlasnie wyprowadzam rower :)
Milego dnia
Marta

1 lutego 2014 , Komentarze (17)

Styczen
Calosciowo:
zrzucilam -2kg
zmniejszylam sie o - 4cm

Gdybym trzymala sie diety i nie podzerala slodyczy w chwilach stresu moglabym osiagnac bardziej spektakularne efekty.

Luty:

1-Cwiczyc co najmniej 3 razy w tygodniu minimum 45 minut.
2-Stres zamienic na ruch a nie czekolade.
3-Jesc wiecej warzyw, mniej owocow. Owoce jem ze 3-4 razy dziennie a warzywa raz czasami dwa dlatego potrzebuje to zamienic.
4-Cwiczyc brzuch bo mam pekaty.
5-Czytac wiecej ksiazek.
6-Zaczac uczyc sie jezyka obcego (musze dojrzec czy to ma byc francuski czy portugalski). Z wiekszym zainteresowaniem francuskim...
7-zrobic na szydelku poszewke na poduche - do ogrodu na lato bedzie piekna :)
Oto ona, znaleziona na Stylowi.pl:



Pozdrawiam Was serdecznie moi mili.
Dziekuje za wpisy :) Za to, ze tu ze mna jestescie :)

Marta

30 stycznia 2014 , Komentarze (14)

6:40 i 19:00 rowerem do i z pracy wczoraj i to samo dzis. Po 4.5km razem.
Wczoraj 12 godzin lazenia po hali i drabince...dzis pewnie tyle samo.
A ja przytylam...mam wku...rw i w d...pie diete. Zajadam stres pracy...wczoraj lataly mi po glowie paczki...a zjadlam gorzka czekolade - tez byla dobra...2paski na zamula...

Moze dzis nerw bedzie mniejszy?

Pozdrawiam
Marta

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.