Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

po kilku przejściach już trochę się uspokoiłam,lubię tańczyć i wycieczki rowerowe,zawsze była przy kości ale teraz widzę,że dzięki Wam powoli osiągam swój cel

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 879075
Komentarzy: 8982
Założony: 14 grudnia 2008
Ostatni wpis: 16 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
asik77

kobieta, 46 lat,

170 cm, 84.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Do 21 czerwca ważyć 72 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 października 2010 , Komentarze (6)

Witajcie
Dawno mnie nie było bo zepsuł mi się komputer i trzeba było zainstalować nowy Windows.Na szcęście wszystkie zdjęcia miałam w aparacie,jedynie szkoda mi filmów jakie miałam na dysku.
Wczoraj wracając z pracy zauważyłam,że nie mam portfela.Przeszukałam wszystko i nic.Miałam tam dowód i prawo jazy.Nie wiedziałam co mam zrobić więc zadzwoniłam do konsulatu w Hadze, a tam mnie poinformowano,że mam to zgłosić na policję.Tak więc zwiedzałam holenderski komisariat.Pani spisała wszystkie dane.Nawet się dogadałam po angielsku.Jedynym plusem jest to,że mam jeszcze ze sobą paszport.Tak więc wczoraj się znowu poryczałam-nawet nie wiem kiedy zgubiłam ten portfel i gdzie.Tak przypuszczam,że jak wsiadałam albo wysiadałam z busa.Bo zawsze tak szybko w biegu jak bus stoi na czerwonym świetle.Jedyne co mi zostało to nadzieja,że znalazł go ktoś uczciwy i prześle mi chociaż te dokumenty,bo pieniędzy tam nie było kilka złoty i kilka euro.No tak ale to raczej nie realne.
Dzięki temu wszystkiemu tym stresom od wtorku nawet jeść mi się nie chce i schudłam o 3,2 kg.Waga na dziś 79,8 kg.Teraz muszę to utrzymać.
Dobrze,że mam z kim pogadać z P wszystko dobrze się układa i z M.
W pracy tak samo ok ale zastanawiam się nad zmianą jej na pracę na lepszych warunkach,może też na różach.P ma kontakty tam więc może od przyszłego roku zmiana.
ostatnio czekając na busa poznałam dziewczynę która też pracuje na różach, wiec może obie się przeniesiemy do Mariolandu.
Ta Haga na mnie działa pechowo od samego początku zawsze coś.
Kończę ten wyjątkowo długi wpis i miłego weekendu

6 października 2010 , Komentarze (2)

Witam

\Dziś 2 dzień powrotu do dietki i idzie mi całkiem dobrze.Na początek ograniczyłam ilość jedzenia a szczególnie słodyczy-dziś był tylko jeden cukiereczek:)sukces.

Waga od wczoraj spadła o 20 dkg czyli już się cieszę.Oby tak dalej.dziś u mnie deszczowo więc kijki stoją w kącie pokoju.

Ogólnie dzien spokojny pod każym względem tylko ta dobijająca jesienna pogoda.

A dziękuję wam za kopniaki

I za to,że byłyście i wspierałyście mnie gdy tego potrzebowałm tzn w sprawie moich problemów ze zdrowiem itd...jeszcze raz WIELKIE DZIĘKI

5 października 2010 , Komentarze (7)

No dosłownie jak w temacie>potrzebuję mocnych kopniaków i motywacji>Dziś waga pokazała 83 kg szok.Nie mam sie czemu dziwić bo jem jak prosiaczek.Nie wim co się ze mną dzieje po ostatniej diecie Dukanie i problemach jakoś się załamałam co się odbiło na diecie.ostatnio bardzo mnie ciągnie do słodkiego tak,że maskakra.A najgorsze jest to,że wszystko poszło mi w uda i brzuch.Nie wiem co mi jest.źle się z tym czuję ale nic nie robię tylko jem i zaprzepaściłam moją wagę;(

Może macie jakąś ciekawą dietę?Wiem już,że Dukan nie dla mnie....

Pozdrawiam

4 października 2010 , Skomentuj

Witajcie

Ja już wróciłam wczoraj do Nl.

Urlop stanowczo za szybko minął.Przez dwa dni była u mnie koleżanka z którą nie widziałm się 4 lata-powspominałysmy dawne czasy i wypiłyśmy winko.We wtorek pojechałm do ginekologa pełna strachu-ale okazało się,że wszystko jest w porządku.Zmienił mi tabletki,zrobił cytologię.No i jeszcze mi się moje autko zepsuło,,,więc dalsza część urlopu bez samochodu.Cały czwartek miałm na chacie robotników bo przyłaczali podgrzewacz do wody i sprawdzali całą hydraulikę i kanalizację,oraz poprawaki.W piątek poszłam na miasto i odebrać wyniki z badań krwi,a przy okazji odwiedziłam fryzjera.Dawno nie miałm tak krótkich włosów.Dziękuję za komentarzyki co do mojej fryzury,ja jakoś nie umiem się do niej przyzwyczajić,wydaje mi się,żę staro w nij wyglądam.W sobotę były chrzciny małej od siostry.Upikłam pyszne ciacho - znów eksperymet ale udał się z powodzeniem.Ostatnie zakupy.Z imprezy urwałam się wcześnie ale jakoś nie umiałam  spać całą noc.Rano busik i kierunek Holandia.Niespodzianka zwiazana z moim nagłym przyjazdem się udała.Akurat wszyscy byli w comu jak minie dzieci zobaczyły to aż skakały z radości.A i zpomniałabym  kupiłam sobie kijki.Mam nadzieję,że będą w ruchu:)

Po powrocie wszystko jest ok.Z P dalej jesteśmy w kontakcie i o dziwo po tym wszystkim nadal mamy dobry kontakt.

W pracy też bez zmian.A na przystanku rano spotkałam babkę i mnie się pytała czy nie znam kogos kto szuka pokoju.Powiedziłam,że prawdopodobnie w grudniu ja będe szukać i będziemy w kontakcie.I tak codziennie rano widzimy się na przystanku jak czekamy na busa.

Tak więc myślę,że taen czas do Święt minie mi już o wiele spokojniej niż wcześniej było.No i jjuz mnie brzuch nie boli widocznie było to wszystko na tle nerwowym.Jedynie piersi bolą ale na to mam krople od lekarza.

A co do wagi to masakra 82 kilo szok.Ale nie ma się co dziwić jak non stop jem ostatnio.Tak więc czas zabrać się za siebie.Bo rzeczywiście będę Pysia-jak mi to Pawełek mówi.Nie mogę stosować ostrych diet po ostatniej dukance więc muszę ograniczyć na początek jedzenie a przedewszystkim słodycze bo one mnie zabiją.

Ale się rozpisłam.....Czas wrócić na dobre tory.....POzdrawiam

30 września 2010 , Komentarze (7)

Witajcie
Pozdrawiam z urlopu.Jak ten czas szybko mija w niedzielę rano już wracam do NL.
A co u mnie.Tak więc byłam u ginekologa i powiedział mi,że na 100% nie jestem w ciąży.Pobrał wymaz do cytologii,zrobił usg wszystko w porządku,trochę go zaniepokoiły pęcherzyki koło jajnika ,bo prawidłowo przy tabletkach anty nie powinny występować.W grudniu idę znowu do kontroli.Zmienił mi pigułki,przepisał krople na bolące piersi,tabletki na ból brzucha.Bardzo mnie ta wizyta odstresowała.Dzisiaj byłam rano na badaniach ogólnych krwi-jutro wyniki.
P się nie odzywa a jak ja dzwonię to mam wrażenie,że nie bardzo ze mną chce gadać.No pewnie po tej całej historii wszystko się skończy.
Ogólnie mam mało czasu na tym urlopie-nawet nie zdążę się spotkać ze znajomymi,dziś znowu robotnicy na chacie a w sobotę chrzciny.
A diety brak waga 81 kg masakra:(
P
ozdrawiam ciepło tych co się o mnie martwili i jeszcze raz dziękuję Kochani

24 września 2010 , Komentarze (6)

Znikam na jakiś czas,Jadę dziś do Pl na urlop.Może się jeszcze  odezwię  jak sobie wszystko poukładam jak będzie nie wiem. PO tym wszystkim Game Over.....żałuję wszystkiego co było piękne i zepsułam,,,,,,,,,,,,,nie wiem co dalej będzie.................trzymajcie się,,,,,,,,,,,,,,,,,,,

20 września 2010 , Komentarze (5)

Tak więc mam juz busa załatwionego.

dzwoniłam do lekarza i jestem umówiona na wtorek za tydzień do południa.Ale mnie zmartwił jak powiedział,że testy kłamią i najlepiej zrobić usgNo i juz sama nie wiem.@@@ a raczej mało skąpe krawienie jest i w terminie więc nie wiem już czy się mam martwić.Piersi dalej pobolewają i urosły.

W sobotę przyszedł,wcześniej dzwonił,więc ze łazami w oczach powiedziałm mu o wszystkim.Powiedział,że przyjdzie mnie przytulić.Przyszedł,porozmawialiśmy,on przerażony ,że mogło się coś stać ja tak samo,oboje się boimy a potem powiedział,że będzie co ma być,,,,i ,ze nie wie co on wtedy zrobi ja mu to samo powiedziałam,Przytulił.......cieszę się,że mu powiedziłałam o wszystkim przez tel ale bałam się jak będzie gdy przyjdzie ale było tak jak zawsze czyli miło.No i jak dzwonił to się pytał czy ja się boję zadzwonić no fakt po tym jak mu wszystko napisałam to się bardzo bałam.......Czas pokarze jak będzie,gdy wrócę z urlopu

18 września 2010 , Komentarze (2)

@@@ niby się pojawiła dzisiaj ale taka bardzo skromna,no i w terminie.Wczoraj kolejny test wyszedł na nie a ja dalej się stresuję.Co się dzieje już sama nie wiem.Na dodatek od ostatniego razu Paweł przestał się odzywać....Jak ja się boję,tak mi go brakuje i już żałuję,że mu o tym,że się źle czuję powiedziałam.Dziś sobota zazwyczaj się spotykaliśmy a teraz co cisza,ja się nawet boję do niego napisac a co dopiero się z nim zobaczyć.Super pogoda a ja w łóżku i ryczę.Doatałam urlop i za tydzień w piatek jadę na urlop do Polski.Wkoncu się wszysto wyjaśni jak pójdę do lekarza....

Bo tak na prawdę to nie wiem między Bogiem a Niebem co będzie z Nami

Może to wszystko jest karą,ze się wpakowałam w ten romans??????????

Przez tą Holandię rujnuje sobie całe życie....

Bartek juz mnie wczoraj opieoprzył za te moje głupie opisy na gg i powiedział,że mam się wziąść w garść,no a potem takie tam,że by było super gdybym była w ciązy i już nie byłabym sama i,że to może przeznaczenie.

Tak spogladam na telefon i aż się boję kiedy i czy zadzwoni.Z jednej strony może to i dobrze,że mu powiedziałam a z drugiej nie powinnam była mu tego mówić tym bardziej wiedząc,że on ma problemy i to go jeszcze bardziej dobije.Nie wim jak będzie dalej może znowu stracę kogoś naprawdę mi bliskiego.Dopiero pozbierałam się po historii z Tomkiem a teraz znowu.Chciałam bym zasnąć i się nie obudzić.Nie żałuję ani jednej chwili spędzonej z Pawłem.On był mojim Słoneczkiem.Dlaczego ja mam takie poje...życie.Co ja w przeszłości złego zrobiłam,że ciągle płaczę przez jakiegoś faceta i swoje głupie miękie naiwne serce:((((((

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.