FRanciszkowy zawrót głowy :)
Więc doczekałam się swojej kruszynki. Wabi sie Franka jest taka malutka i ma 5 tygodni. Suczka jest cudowna cały mój świat kręci się dookoła niej.
CO do mnie lecę już 3 dzień a6w zobaczymy efekty jakie będą ;)....coraz częściej słyszę że schudłam ostatnio no to chyba coś widać co nie????? Jest ok. narazie cisza, ale nie wiem czy nie przed burzą......sądzę, że już chyba nie będzie tak jak kiedyś. Skupiam się na pracy to jest mój numer jeden..... zmykam pod prysznic
BUZIACZKI :)
Stes prawie mnie wykończył..
Witam Was moje kochane. Ostatni tydzień był cały w stresie :( myślałam, że sobie nie poradzę. Małe problemy w pracy (dodatkowej), ale już naszczeście jest wszystko okey. Nie miałam siły jeść i spać jestem dziś już przemęczona, ale jest dobrze. Jak to mówi mi mój szef wszystko będzie dobrze i tak jest. To cudowny facet i jeszcze jaki przystojniacha......A zapomniałam że poleciały
2 kg udalo się trochę, Muszę Wam powiedzieć, że tak jakby mi trochę brzuch spadł. No się zobaczy póżniej. Grunt, że dzinsy które były zaciasne teraz są zaluźne :):):):)
BEDZIE DOBRZE JA TO WIEM :):):)
wiem co chcę ......ale przegrywam
Nie tracę wiary w to, że kiedyś się uwolnie od niego. Mój facet spędza cały dzień przy kompie na grach.....nie warto o niego walczyć bo i po co...... są inni. Zrobię wszystko, aby być szczęśliwa....bardzo szczęśliwa. Mężczyzna 34 letni, który spędza dzień i wieczór grając w gry nie jest mnie wart. Co z tego, że kocha jak nie okazuje tego????? Może kiedyś znajdzie się ten właściwy, który przytuli, dotknie, pocałuje i powie, że ja jestem najważniejsza. Chciałabym dać mu dziecko więć warto na kogoś takiego poczekać choćby to miało trwać jeszcze długie lata.
mimo zmęczenia jest cudownie.....
Witam Was kochane. Jestem szczęśliwa, ale to sprawka facetów. W moim życiu pojawiły się dwa motywatory płci przeciwnej. Nie wiem dlaczego, ale są kochani obydwaj. UFFFFFFF dobrze, że to koledzy........chociaż niczego sobie te chłopaczki.
W pracy jest prawie ok. piszę prawie, bo brakuje mi planów emerytalnych podpisanych, ale za to ubezpieczeń na życie mam dobrą ilość, ale jak by tak podpisać jeszcze codziennie po dwa ;) Jeżeli chodzi o dietę to jakoś jest, ale mogłoby być lepiej nie ukrywam.Cóż przyjdzie i czas na to.....
JEŻELI KTÓRAŚ Z WAS JEST ZAINTERESOWANA PRACĄ W UBEZPIECZENIACH PROSZĘ O KONTAKT :)
Pozdrawiam i buziole :*
Moje drugie życie
Dawno mnie tu nie było.... aż za długo.:) U mnie wiele zmian......chyba wszystkie na gorsze. Od jutra biorę się za siebie bo popadnę w depresję. Więc, waga bez zmian.......ale było gorzej :) Jeżeli chodzi o życie, cóż moje małżeństwo jednak nie przetrwało.....jesteśmy na etapie mijania się, a tym samym nic nas już nie łączy. Nie pamiętam kiedy doszło do jakiegoś zbliżenia. Chyba tego mi najbardziej brakuje, aby ktoś mnie przytulił......tak mocno aż zabrakło by tchu.......Musimy jeszcze razem mieszkać ponieważ mamy wspólne zobowiązania ok 8000 i powiem Wam, że to najgorsze co jest. Mieszkać razem a osobno... Muszę odbić się od dna.....zmieniłam pracę więc zaczynam od zera. W ubezpieczeniach tak już jest, ale wiem że uda się mi. Musi bo widzę swój cel i marzenia które chcę aby się spełniły. Czeka mnie ciężki okres, ale jak nie ja to kto???? W końcu każdy spostrzega mnie jako silną babkę z temperamentem....... Jeżeli chodzi chodzi o serce to cisza.....jest ktoś, ale to tylko kolega dobry kolega, który pomoże gdy potrzebny jest kop. Buziaki kochane i trzymajcie za mnie kciuki bo jest mi Wasze wsparcie potrzebne. Musi się udać, muszę zarobić tą kasę, aby jak najszybciej odejść i zacząć drugie życie, lepsze życie :):):):)
nie jest aż żle.....
Dietkowo nawet nie najgorzej....oprócz wczorajszego dnia no ale nie codziennie mąż ma urodziny prawda. Do 2 śniadanie przepisowo potem 3 kawałki małe pizzy i kawałek tortu. Wieczorem wykupione ćwiczenia wykonałam. Przejrzałam plan na następne dni i to nie jest wcale tak łatwo jak myślałam te ćwiczenie w późniejszym etapie już nie są takie łatwe hehehheh. Jednak będę szczupła hihihih. Zmykam sprzątać i do pracy. Buźka
uffffffffff
jestem po pierwszym dniu ćwiczeń jest fajnie tylko trochę wolne tempo ale da się spocić.....dodatkowo wykonałam inne ćwiczenia. Jestem szczęśliwsza i jakoś mam więcej energii. We wtorki i czwartki idę na aerobik.....chyba, że praca nie pozwoli szkoda by było. Buziole
stało się...... czy dobrze same mi powiedzcie?
Po zjedzeniu drugiego kawałka ciasta stało się.......kupiłam dietę smacznie dopasowaną i plan fitness na trzy miechy. Obym dała radę co nie????? Nie wiem jak poradzę sobie z tym jedzeniem bo z tymi moimi wyjazdami, ale raz się żyję i trzeba było się już ogarnąć :) Jak się uda będę chodziła na aerobik jeszcze :):):):) Trzymajcie kciuki....... Buziaki to już ostatni raz kiedy próbuję....
Źle ze mną :(
Zero motywacji, zero chęci ogromny apetyt..... Masakra i porażka jedna za drugą. Widzę, że przytyłam po mimo tego, że mieszczę się jeszcze w ciuchy ale czuję to że jest gorzej. Do tego praca i nerwy......coraz niżej upadam dziś doszło do tego że........aż wstyd ale poszłam zwymiotować. Wcale nie po to aby zjeść, ale od tak aby żołądek był pusty...teraz próbowałam bo zjadłabym coś ale nie idzie. Boże co się ze mną dzieję :(:(:( Nie mam czasu na siłkę, aerobik aż strach myśleć jak ja wyglądam. Może wy macie jakiś pomysł????? Wykańczam się powoli brak samoakceptacji mnie zabija..........Buziaki i pozdrawiam
Ps: Zastanawiam się czy warto wykupić jakąś dietę czy może Dukan. Wiem psychiatra ;)
po urlopie......
witam Was słońca u mnie wszystko okey i tak na serio jestem szczęśliwa. Do pełni szczęścia brak tylko mi tych spadków wagi ale cóż jakoś poradzę sobie i z tym. Właśnie wróciłam z urlopu byliśmy z mężem i dwoma koleżankami w Zakopcu i szczerze nie jestem wypoczęta, ale z tym to się liczyłam jadąc tam.....Wstawiam kilka fotek oj szkoda że to już koniec urlopu :( jeszcze chcemy zaliczyć morze ale z tą pogodą to jest do bani......Pozdrawiam Buziaki
PS: Dietkowo masakra ale będzie dobrze i obiecuję że będę pisać częściej...