pisać?
Wszyscy piszą w pamiętniku,a ja całkowicie zaniedbałam tą stronę postaram się nadrobić te zaległości,ale o czym tu pisać? o tym,że mam chwile słabości i waga stoi w miejscu a ja się wściekam bo nic tak nie motywuje jak choćby maleńki spadek masy,czasami mam wrażenie,że im mniej jem tym więcej ważę
wracam
tym razem się zawzięłam,jak zobaczyłam swoję zdjęcie z biesiady komunijnej moich małych sąsiadów,Boże taka potężna nigdy nie byłam,nawet tuż przed porodem miałam 10 kg.mniej,w każdym razie od tygodnia jestem na diecie mam mniej o 3kg.waga początkowa (tydzień temu miałam 86,4)teraz 83,2 muszę zrzucić jeszcze mnóstwo słoniny,bo niedługo zacznę się toczyć jak piłka
niepisałam...
Niepisałam,zresztą o czym,że znowu łakomstwo wzięło górę i po kilku dniach diety wróciłam do obżarstwa.Ważę 84,8 jak tak dalej pójdzie to zamieszkam w nowo wybudowanej słoniarni ,a mam do niej całkiem niedaleko,bo mieszkam nad jez.Malta.Zastanawiam się nad wspomagaczami,ale niewiem co obniża choć trochę apetyt.Przyjdzie wiosna,potem lato a ja z tymi fałdami tłuszczu będę się męczyć,na wczasach znowu będę unikać plaży chociaż tak bardzo lubię poleżeć na gorącym piasku........
pierwszy tydzień
Minął pierwszy tydzień a ja nadal nie potrafię wybrać konkretnej diety,jak narazie ograniczyłam jedzenie,dało to jak widać raczej mierny efekt,tylko nieco powyżej kilograma w dół,i to mnie raczej nie cieszy,ale cieszy mnie raczej co innego,dzisiaj zakończyłam jazdy z instruktorem,zdałam wewnętrzny egzamin,a jutro idę zapisać się na egzamin państwowy,jak sobie o tym pomyślę to już dzisiaj się boję,tym bardziej że ze mnie jest straszliwy nerwus,boję się że stres nie pozwoli mi pozytywnie zdać,czuję się jak przed maturą,tyle tylko,że na maturze można było trochę improwizować a na egzaminie z jazdy niestety nie.
trzeci dzień
Mam ogromną ochotę się zważyć,ale postanowiłam,że będę się ważyć raz w tygodniu w poniedziałek,a poza tym po dwch dniach nie schudłam 5kg.
wczoraj na zmianę popołudniową ugotowałam dwie paczki warzyw mrożonych z vegetą(około 250 kcal)i zjadłam to w trzech porcjach,zjadłam też poł,ciemnej bułki,a jak wrociłam do domu i pomyślałam,że dziś popielec to zaraz dopadłam do lodwki i zjadłam sześć plasterkow polędwicy.
Dzisiaj wstałam poźno,(syn ma ferie a ja idę na nockę więc mogę poleniuchować)zjadłam poł grahamki i serek wiejski do tego kawa rozpuszczalna z 0,5% mlekiem.
Za oknem szaro i mokro pogoda niestety nie zachęca do działania,obiecałam sobie,że dzisiaj posprzątam przed nocką ale tak jakoś mi się niechce,może jutro?Moj siedmioletni syn wciąż się nudzi i już stoi koło mnie,czeka aż udostępnie mu komputer,potem z pracy wroci mąż i on następny ,a ja korzystam tylko w międzyczasie.Nie mam pomysłu na śniadanie do pracy a to w końcu dwanaście godzin,będę głodna a maszyn z przekąskami stoi tam wiele...
po roku zaczynam od początku
Zaczynam znowu,mam dość wyglądania jak czołg,zawsze chciałm ważyć poniżej 60 kg,a ja tak się zapuściłam,że mam powyżej 86,nie ma co pięknie.
W 2007 w listopadzie rzuciłam palenie po 22 latach nałogu i oczywiście waga zaraz podskoczyła (podskoczyła-sama? )uwielbiam jeść,zawsze lubiłam i dlatego wiem,że będzie mi ciężko ale muszę,źle się czuję.najgorsze to jest to że rożnie chodzę do pracy np.dzisiaj mam popołudniu,a jutro noc,a jak tylko wejdę do pracy to zaraz jestem głodna to chyba z nerwow,to jest zajadanie stresu,ale muszę sobie jakoś poradzić,może surową marchewkę?Acha nie napisałam jeszcze jaką dietę stosuję,jak narazie zaczynam od zmniejszenia porcji,mięso gotowane na parze,warzywa zero słodyczy,wszystko co zjadłam jutro napiszę.