W ogóle sobie nie radze. Początek był super 1,6 kg mniej. A teraz to tylko tyje.
Ciągle chce mi się jeść!! Przepisana dieta jest delikatnie pisząc dziwna i monotonna. pewnie gdybym się jej trzymała tobym schudła, bo jak się nie je to się chudnie :-). W ciągu tygodnia jakoś idzie, a przychodzi weekend i wszystko nadrabiam Szok. jestem zła sama na siebie. Brak mi samozaparcia. Ciągle "drobne" odstępstwa jakoś sobie tłumaczę....i juro nigdy nie nadchodzi.
Dziewczyny wspierajcie....Może jakieś triki znacie. Może zdradzicie jakąś dobrą motywację :-)
Teraz dużo nie chcę schudnąć. Ale to końcowe kilogramy mam wrażenie, że są dla mnie nieosiągalne :-(
Szkoda.
Powinnam trochę ćwiczyć: mięśnie brzucha by się przydało...ale jak?????
POMOCY!!!!!!!!!!!!