detox dzień 2
dzisiaj na tapecie sok jabłkowy i grzanki z ciemnego chleba
pilnuję by dojść do 1200 kalorii
jest dobrze - nie chodzę głodna, mam dobry nastrój, może tylko jestem lekko osłabiona
na wadze po jednym dniu minus 2 kg
to niesamowite ile nosimy w sobie złogów jelitowych - fuj
jutro ostatni dzień detoksu - gotowane warzywa
piję też wodę strukturalną, która także wypłukuje złogi
w przyszłym tygodniu zrobię sobie oczyszczanie stawów, ale to dopiero na weekend
nie można wtedy jeść białka, więc dieta wymaga więcej uwagi...
.
w planie mam jeszcze oczyszczanie nerek i wątroby :)
czuję się świetnie! naprawdę :)
przecież nie może być cały czas źle
"chyba muszę się wykąpać i uczesać...
gdy szłam wyrzucić śmieci, siedzący nieopodal menel poczęstował mnie bułką"
ten jakże zabawny żart w pełni oddaje mój aktualny stan
miękkie bawełniane geterki na tyłku, wyciągnięta welurowa bluza (równie miękka) i pluszowe skarpetki w pieski oto mój ostatni hit
postanowiłam przywołać się do porządku i dziś dla odmiany założyłam sukienkę... wyglądam okropnie, to, co widzę w lustrze nie jest zbyt optymistyczne :(
jestem blada, mam podkrążone oczy i sine usta
nie mam grama energii, nie mogę spać, tylko bym jadła i jada
chcę to zmienić i od dziś zaczęłam detoksykację zgodnie z teorią michała tombaka
najpierw oczyszczę jelita, później wątrobę, a następnie stawy
dzień pierwszy:
- 2 litry kefiru i grzanki z ciemnego chleba
przyszłość wyciąga po mnie ręce
w tej całej apatii zapomniałam sprawdzić moje konto na portalu euro 2012...
wylosowałam dwa bilety na mecz otwarcia!
to za rok
ciekawe jak będzie wyglądało moje życie w czerwcu 2012
(nie)stety świąt nie da się odwołać
rzeczywiście coś jest w twierdzeniu, że wszystko wychodzi nam lepiej,
gdy się nie napinamy
zrobiłam mazurek i szynkę świąteczną - wyszły rewelacyjnie!
śmiało mogę powiedzieć, że to moje absolutne wyżyny kulinarne
przydał mi się ten mały sukcesik, bo ostatnio mam o sobie fatalne mniemanie
prawda jest taka, że poważnie myślałam o odwołaniu świąt
i guzik mnie obchodziło, jak to wszystko się uda
życzę wam, żeby spełniło się wszystko to, o czym nawet bardzo nieśmiało marzycie
i żeby nigdy nie spełniło się to, czego najbardziej się boicie
poczucie winy - znamy się dobrze
chyba zacznę cenzurować swoje histeryczne wpisy!
...
męczy mnie totalny brak kontroli nad rzeczywistością
nad tym co robię, co jem, co piję
nie jestem nawet w stanie poodkurzać albo wyjść po zakupy
czuję się zmęczona, jakbym miała 80 lat
głodówka dzień 3
przyznałam się panu i władcy, że jestem na głodówce detoksykującej, bo zaczął się dopytywać czy chora nie jestem...
obiadu nie jesz, kolacji też nie - jesteś chora czy wydałaś wszystkie kwietniowe pieniądze?
no to się przyznałam
wiecie co powiedział?
uważaj z tym drastycznym odchudzaniem, bo przestaniesz być foczką :)
ja zrozumiałam z jego słów, że foczki właśnie w chwilach głodu tracą swój foczy podskórny tłuszcz
a pan i władca na to: tak ci zszarzała i wydłużyła się buzia w ostatnich dniach
głodówka czy smutek?
chyba nie doceniamy tych naszych mężów i konkubentów - oni naprawdę mają gdzieś te nasze fałdki (nawet focze) kochają nas za ważniejsze sprawy
pamiętnik odblokowany
miałam taki mętlik w głowie, że musiałam to wszystko jakoś ponazywać
nie chciałam tego robić publicznie i na pokaz - stąd blokada pamiętnika
są takie problemy, z których nie zrobimy opisu na gg
w międzyczasie wyrzuciło mnie kilka osób, które podglądały mój pamiętnik, a udawały, że tego nie robią - dzięki za waszą obecność
genialny sposób na selekcję :)
jeśli te osoby to czytają - ostrzegam - zablokuję was
dzień 2 - 3,1/8 kg
wczorajsza głodówka nie sprawiła mi najmniejszego kłopotu
dziś rano miałam malutkie załamanie, ale na szczęscie minęło
kroiłam kapustę na surówkę i dostałam ślinotoku
chcę sie przekonać, że ciało można kontrolować, bo myśli na pewno nie można
na wadze minus 3,1 kilograma
tunika na brzuchu dramatycznie luźna