.....
Niedziela wieczór - nie jestem z siebie zadowolona... :((((((((
nie mogę się powstrzymać od jedzenia....cały czas coś skubię....łeee :((((((((
Mam głowę pełną obaw i czarnych scenariuszy...dotyczących wszystkiego....czyżby mała depresja...?no może to za mocne słowo, ale dziś wyjątkowo boję się wstać jutro rano...nie chcę nigdzie wychodzić....najlepiej schowałabym się pod kołdrą i siedziała tam tak długo, aż mi przejdzie.....
No i sobota...
Waga się nie rusza..ale to nic, trochę za dużo jem...przyznaję się bez bicia, ale basen dodaje mi sił!!!
I wiem, że będzie lepiej...bo mam ochotę na więcej....ćwiczeń w tygodniu!!!
Tylko trzeba pomyśleć...a może dodać jakiś wspomagacz....??? miłego wieczoru!!!!!
wielki RYJEK!!! :0)))
ach jak przyjemnie...
kołysać się wśród faaaall..to był cytat... :0))
Pojechałam na ten basen i bylo fajnie i nie żałowałam...
tylko, że byłam u lekarza - tego damskiego - i zapisał mi tabletki na wywołanie miesięcznej przypadłości (bo nie mam i w ciąży nie jestem na 100%, coś rozregulowana jestem). I teraz jest mi źle, bo czekolady mi się chce i zjadam ją, bo jak nie to umieram i nie mogę się skusić nad czymś innym, a proacować trzeba!!!
No i tak - mam humory, mąż mnie nie kocha już, dziecko dąsa na mnie, a ja warczę i warczę...i wciągam wszysko co czekoaldowe...
Martwi mnie to, bo już nieco luźniej w spodniach jakby...no nie żeby na wadze mniej, ale lżej trochę na duszy i może odrobinkę w udach...
ale coż zrobić - natury nie oszukam, a czasem tak jest, że jak ciągnie do czekoaldy to trzeba, bo inaczej się pada!!!
Ale to nic, pomęczę się i w piątek basen i będę pracować płetwami za trzech!!!!
Do góry nosy!!! można się uzależnić od czegoś pożytecznego!!! BUŹKA!!!
Gdzie to ja byłam....
No gdzie??? Czas mnie porwał w swoje ramiona....
Dziękuję bardzo, że ktoś tu zagląda i o mnie czasem pomyśli :0)))
Cały luty na basenie dwa razy w tygodniu....pierwszy poniedziałek w marcu odpuszczony...ale fiskus mi na pewno nie popuściłby, jeśli pita nie oddałabym na czas ..
He, he, he...no cóż...bije się dziś z myślami..czy iść czy nie......nie czuję się dobrze za kierownicą, a dziś nie mam z kim jechać....uuuuuuuuu
CO ROBIĆ?????? :(((((((((
Wczoraj był basenik :))))))))))))))))))))))
He he he .... wczoraj byłam, dała nam wycisk jak smok!!! Myslałam, że ducha wyzionę....warto było...
Chce chodzić regularnie i w ogóle!!!
Moja waga nie działa :(((( Nie wiem ile ważę i ile schudłam..hi hi hi :0//
Miłego weekendu, lekkostrawnego :)))
Jutro piątek!!!
Oprócz tego, że piątek to jeszcze idziemy znowu na basen...!!!
Cieszę się jak gwizdek!!! Dosłownie jak małolata przed randką :0)))
A na dodatek byłam na modnym obecnie shoppingu..hehe...i nawet kupiłam sobie piękny płaszczyk przeceniony, ale wiosenny. Warto było :0))
Wtoreczek :)))
Wczoraj była na basenie!!!!!!!!!!!!!
Noramlnie szaleję ze szczęścia!! Podobało mi się bardzo mocno, szalenie i niesamowicie!!!
Kobietki są w róznym wieku, różnej wadze....ćwiczę w wodzie i co najważniejsze uczę się pływać :0)))
Bardzo mi się to wszysko podobalo, nawet połaman nie jestem za bardzo :0))
Pływanie to coś bardzo fajnego i słyszłam, że przy siędzącym trybie pracy korzystnie wpływa na kręgosłyup.
I dlatego chyba rezygnuję z aerobiku na rzecz wizyty na basenie drugi raz w tygodniu....inaczej finansowo nie wyrobię, jeszcze rodzinkę trzeba wyżywić...:)))
Generalnie czuję się dziś super - mam więcje energii, czuję, że robię w końcu coś dla siebie....oby każda następna wizyta byłe równie udana i przynosiła same pozytywne efekty!!!
:((
Zawstydziałyście mnie moje drogie....kończę z majonezem!!! Choć go lubię :o))
Ale dziękuję za takie rady i pomoc :o)))
obrona przed zarazkami...
Tak sobie myślę o moich pokusach....żywieniowych oczywiście!
Wczoraj późnym wieczorem - jak się poświęcam he he he - zrobiła sałatkę - jajka, słoiczek z groszkiem, marchewą i kukurydzą, puszeczka fasoli czerwonej, obrane ogórki kiszone, woreczek ryżu. To co należy ugotowałam, reszte posiekana, odcedzona i wszystko razem do gara....na koniec 1 łyżka, nie za duża majonezu z omega 6 :)))) sól, pieprz do smaku, smacznego!!
Sycące i smaczne - wariacje dozwolone, co kto lubi - byle majonezu nie dużo, a mniej i tyle.
Uwielbiam sałatki, ale majonez.....dlatego dodaję go malutko.....niepełną łyżkę na cały gar...to nie jest źle.
Teraz czas na wodę z cytryną!!! i na męża... ;0P